Polskie Radio w odpowiedzi na pismo Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara stwierdziło, że nie ingerowało w audycję „Klubu Trójki” do której została zaproszona była dziennikarka radia Olena Babakova. – Zarząd Polskiego Radia nie ingerował w kształt tej audycji, w tym w skład jej uczestników, a także nie podejmował w tym zakresie jakiejkolwiek uchwały, ani też nie zajmował stanowiska w tej sprawie – odpowiedział prezes PR Andrzej Rogoyski.
W połowie marca br. miało miejsce zamieszanie przed audycją „Klub Trójki” w Polskim Radiu. Była dziennikarka Polskiego Radia Olena Babakova stwierdziła, że przed emisją „Klubu Trójki” – do którego została zaproszona – wydawca audycji powiedział, że „zarząd dzwonił, że nie wolno jej zapraszać”.
– Wiedząc z doświadczenia, że takie konfliktowe sytuacje się zdarzają i nie widząc w oczekiwaniu zarządu odwołania wizyty żadnego kontekstu cenzuralnego, ani politycznego – zgodziłem się na rezygnację z jej udziału w dyskusji – tłumaczył prowadzący wydanie Piotr Semka.
Ostatecznie jednak nie odwołano zaproszenia dla Babakovej i uczestniczyła w audycji. W odpowiedzi na wpis Oleny Babakovej Piotr Semka w oświadczeniu na Facebooku wyjaśnił, że zaprosił ją kilka dni wcześniej do programu, a w czwartek od dyrektora Trójki Wiktora Świetlika dowiedział się, że zarząd nie akceptuje jej obecności.
Piotr Semka zaznaczył, że przekazał Wiktorowi Świetlikowi, żeby odwołać zaproszenie dla Oleny Babakovej, ale gdy krótko przed audycją okazało się, że to nie nastąpiło i dziennikarka przyjechała, zdecydował, że weźmie udział w programie.
– Prosząc jedynie, by nie nawiązywała na antenie do kwestii jej rozstania z Polskim Radiem. Z jej udziału w dyskusji byłem i jestem zadowolony. Jej wypowiedzi były kompetentne i rzeczowe. Po addycji przeprosiłem ją za sytuację, choć nie czułem się za nią odpowiedzialny – dodał Semka.
Zapewnił, że zachowywał się wobec Babkovej spokojnie i uprzejmie, wiedząc, że nie jest to dla niej miła sytuacja, a zaproszenie jej do audycji załagodzi sprawę. – Tak się nie stało. W mojej opinii bardzo emocjonalny opis całej sytuacji na Facebooku niepotrzebnie nadała całej sprawie charakter skandalu politycznego – ocenił dziennikarz. O całej sytuacji piszemy tutaj.
RPO pisze w tej sprawie do zarządu Polskiego Radia
W sprawie „Klubu Trójki” i obecności w audycji Oleny Babakovej do prezesa zarządu Polskiego Radia Andrzeja Rogoyskiego (zarząd jest jednoosbowy od połowy marca br.) napisał Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.
– Opisana sytuacja budzi poważne wątpliwości z punktu widzenia wolności słowa i prawa do informacji ogółu obywateli – wskazał Adam Bodnar. – Ingerencja zarządu Polskiego Radia w kształt audycji przygotowywanych przez dziennikarzy może w istotny godzić w zasadę wolności prasy i ograniczać wolność słowa. Zakaz zapraszania do audycji określonych osób niezależnie od ich merytorycznych kompetencji, budzi poważne wątpliwości z punktu widzenia wolności pozyskiwania i rozpowszechniania informacji. Taka praktyka nosić może znamiona cenzury prewencyjnej – zaznaczył i poprosił o wyjaśnienia.
Z odpowiedzi prezesa Polskiego Radia na pismo RPO do którego treści dotarła redakcja Wirtualnemedia.pl, wynika że „twierdzenie o ingerencji zarządu w kształt tej audycji przez Pana rzecznika jest bezpodstawne”.
– Zarząd Polskiego Radia nie ingerował w kształt tej audycji, w tym w skład jej uczestników, a także nie podejmował w tym zakresie jakiejkolwiek uchwały, ani też nie zajmował stanowiska w tej sprawie – odpowiedział prezes Andrzej Rogoyski.
Z wcześniejszych informacji portalu Wirtualnemedia.pl wynikało, że zamieszanie przed audycją „Klubu Trójki” miało nie wynikać z decyzji zarządu, a jedynie członka zarządu – Mariusza Staniszewskiego.
– Dyrektor Trójki przekazał, że to decyzja zarządu, może to był skrót myślowy. W każdym razie zrozumiano, że decyzję podjął zarząd, a podjął ją jedynie Mariusz Staniszewski – mówił nam rozmówca, znający kulisy sprawy. Między ta sprawa miała przyczynić się do odwołania członka zarządu PR.
Ostatecznie w połowie marca br. przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański miał zgłosić punkt o zmianach w zarządzie Polskiego Radia. Uchwałę o odwołaniu przyjęto. Miał zrobić to bez żadnych uzgodnień z linią partyjną, w ramach której ustalano też sytuację w Telewizji Polskiej. Pisaliśmy o tym, że to przede wszystkim szefowi RMN miało zależeć na odwołaniu członka zarządu spółki.
W rozmowie z nami Mariusz Staniszewski nie chciał komentować tej decyzji. Nie został zaproszony na posiedzenie Rady, by przedstawić sytuację w spółce. Powiedział nam tylko, że otrzymał informację o odwołaniu po zakończeniu obrad.
W ub.r. wpływy Polskiego Radia z abonamentu rtv wzrosły o 20,3 proc. do 186,3 mln zł, a z reklam i sponsoringu – o 12,1 proc. do 67,77 mln zł. Dodatkowo publiczny nadawca dostał 46,5 mln zł rekompensaty abonamentowej z budżetu państwa. Szacunkowo osiągnął 18,5 mln zł zysku netto.