15 marca br. rada nadzorcza Radia Kraków miała zadecydować o zawieszeniu dotychczasowego szefa rozgłośni Przemysława Bolechowskiego. W mailu do pracowników, do którego dotarła „Gazeta Wyborcza” poinformowano, że funkcję prezesa rozgłośni objął najpierw przewodniczący rady nadzorczej Andrzej Drogoń, który wyznaczył również Michała Jaworskiego (prawnika radia) na prokurenta rozgłośni. Po jednym dniu Drogoń jednak zrezygnował, jak powiedział w rozmowie z Wirtualnemedia.pl – de facto był szefem radia jedynie 15 marca br., kolejnego dnia złożył rezygnację. Formalnie zatem to prokurent odpowiada za bieżące funkcjonowanie spółki.
Zdecydowano również o wymianie zamków w gabinecie zawieszonego prezesa – jak tłumaczono – by zabezpieczyć dokumenty i komputer służbowy Przemysława Bolechowskiego.
– To nie ma najmniejszego wpływu na ocenę sytuacji. Chodziło tylko o to, by wraz ze zmianą zarządzającego uniemożliwić dostęp do dokumentów, do służbowego komputera. To zwykła czynność, nie warto robić z tego żadnego newsa. To nie ma żadnego wpływu na ocenę sytuacji – podkreśla raz jeszcze Andrzej Drogoń w rozmowie z nami.
Doniesienie do CBA i prokuratury
Na początku marca br. „GW” podawała, że pracownicy radia zdecydowali się złożyć anonimowe doniesienia do prokuratury i CBA. Zarzucano mu „działanie na szkodę spółki” oraz „złamanie zapisów kontraktu, dotyczące zakazu konkurencji”. Miało chodzić m.in. o prowadzenie programu przez Przemysława Bolechowskiego w telewizji wPolsce. W audycji „Mały biznes wielka sprawa” był gospodarzem pasma, które było sponsorowane m.in. przez spółki Skarbu Państwa. Według pracowników, którzy złożyli anonimowy donos, miało to być niezgodne z zapisami kontraktu w mediach publicznych, który podpisał zawieszony prezes. Według cytowanych przez „GW” pracowników miał także prowadzić programy w Radiu Kraków za dodatkowym wynagrodzeniem – jako nie prezes, a dziennikarz.
W rozmowie z dziennikiem miał stwierdzić, że nie istniała jednak dodatkowa umowa dotycząca dodatkowego wynagrodzenia w publicznej rozgłośni. Nie miał mieć także zakazu konkurencji dot. programów telewizyjnych w swoim kontrakcie.
Spytaliśmy o te kwestie Andrzeja Drogonia, przewodniczącego rady nadzorczej Radia Kraków: – Jeżeli pan Bolechowski uważa, że otrzymał zgodę na prowadzenie programów w telewizji, niech zaskarży działania rady nadzorczej w tym zakresie. Stanowisko zostało wyrażone jednoznacznie. Rada nadzorcza niezależnie od podjętej decyzji o jego zawieszeniu, oceniła ten stan rzeczy. Przyjęliśmy, że nie było zgody na prowadzenie tych programów, rada nie przyjęła uchwały w tej sprawie – podkreśla.
Dodał, że „kwestia prowadzenia dodatkowych programów w Radiu Kraków jasno wynikała z umowy”.
– Jeżeli pan Bolechowski uważa, że może swoją umowę udostępnić mediom, może ją udostępnić z zastrzeżeniem konsekwencji złamania zasad poufności. Nie jestem upoważniony, aby dyskutować o jej zapisach. Zawiera elementy, które podlegają rozporządzeniu o ochronie danych osobowych, nie będę więc na ten temat dyskutować – zaznaczył w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Zaznacza także, że nie wie, o jakim doniesieniu pracowników do CBA i prokuratury jest mowa.
– Jedynie o nim czytałem w prasie. Jaki był jego zakres i czy w ogóle było. Nie mam takiej wiedzy. Formalnie nie mieliśmy żadnych sygnałów z CBA lub prokuratury, że podjęto jakieś czynności w tej sprawie. Jeżeli były takie doniesienia i ktoś ma na ten temat wiedzę – może je opublikować lub do nas przesłać – słyszałem o nich jedynie z doniesień medialnych – stwierdza szef rady nadzorczej Radia Kraków.
Słaba sytuacja finansowa spółki
Oficjalnym powodem zawieszenia Przemysława Bolechowskiego miały być słabe wyniki finansowe spółki. Rozgłośnia w 2016 roku zanotowała stratę rzędu 2,4 mln zł, a 2017 rok – 2,1 mln zł, otworzyła także linię kredytową w wysokości 4 mln zł.
Według Drogonia to właśnie finanse miały być powodem zawieszenia dotychczasowego szefa rozgłośni.
– Tak jak wiele razy podkreślałem: powodem zawieszenia pana Bolechowskiego były wyniki finansowe, wskazujące na słabą kondycję spółki. Zaniepokoiły właściciela, czyli Ministerstwo Kultury. W efekcie podjęliśmy gruntowną analizę tych wyników. Sprawozdanie finansowe za ubiegły rok, bilans spółki wykazał, że sytuacja jest dość trudna. Chodzi o zastosowanie środków naprawczych, które pozwalałyby z tego wyjść – tłumaczy Wirtualnemedia.pl.
Pytany, czy już w ubiegłym roku nie było sygnałów o słabej sytuacji finansowej radia komentuje: – Były różne sygnały dotyczące sytuacji finansowej spółki. Na temat tego czy już w zeszłym roku były uzasadnione obawy co do sytuacji finansowej w spółce – trzeba rozmawiać z właścicielem. Generalnie kondycja mediów publicznych nie jest najlepsza. Decyzja była podjęta ze względu na stan ekonomiczny spółki – podsumowuje.
Ministerstwo Kultury: Doniesienia są znane z mediów
Spytaliśmy Ministerstwo Kultury czy ma wiedzę na temat doniesień, złożonych do CBA i Prokuratury. – Sytuacja w Radiu Kraków jest na bieżąco monitorowana przez radę nadzorczą spółki (sprawującą stały nadzór nad działalnością spółki we wszystkich dziedzinach jej działalności), z którą Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego jest w stałym kontakcie. MKiDN nie zna treści doniesienia do prokuratury i CBA. Informacja o tym, że takie powiadomienie zostało złożone, dotarła do ministerstwa za pośrednictwem mediów – przekazało nam biuro prasowe resortu.
Czekamy na odpowiedzi na pytania od Przemysława Bolechowskiego, który obiecał odnieść się do nich w najbliższym czasie.
Liderem rynku radiowego w Krakowie jest RMF FM – Radio Kraków zajmuje siódme miejsce.