TVP pozwała Adama Bodnara, Rzecznika Praw Obywatelskich za sugestie, że należy sprawdzić czy zabójca prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza mógł oglądać w celi TVP Info. Nadawca żąda od niego 25 tys. zł zadośćuczynienia oraz przeprosin. Bodnar został pozwany jako osoba prywatna. – Być może pozew jest odpowiedzią na mój głos i krytykę, jaka pojawiła się wtedy wobec nadawcy – powiedział w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Najpierw na początku lutego br. w wezwaniu przedsądowym nadawca domagał się wpłaty 25 tys. złotych na konto WOŚP oraz przeprosin za „naruszenie dóbr osobistych nadawcy w związku z publicznymi wypowiedziami” na łamach Onetu. Następnie te żądania podtrzymał.
Adam Bodnar miał dwa tygodnie na spełnienia tego żądania, podkreślić trzeba, że został pozwany jako osoba fizyczna, a nie jako Rzecznik Praw Obywatelskich.
11 lutego został mu doręczony pozew sądowy za jego wypowiedź z 16 stycznia br. dla portalu Onet.pl. Dotyczyła ona sprawy zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. W programie „Onet Opinie”, rzecznik w rozmowie z Andrzejem Stankiewiczem zasugerował, że trzeba przeanalizować, jakie programy oglądał Stefan W., zabójca prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza.
Stankiewicz zapytał: „Sugeruje Pan, że on siedział w więzieniu i się nakręcał, bo mu w celi włączyli TVP Info?”. Adam Bodnar na to odpowiedział: „Ja tego nie wiem, czy tak było, bo trzeba byłoby to przeanalizować. Ale moim zdaniem to jest jedna z tych kwestii, które należałoby w tej sprawie wyjaśnić. Jakie mogą być konsekwencje braku dostępu do pluralizmu poglądów i czy to mogło mieć wpływ także na zachowanie. Ja nie wykluczam takiej tezy”.
Po słowach Adama Bodnara Służba Więzienna poinformowała, że Stefan W., podczas odbywania swojej poprzedniej kary miał dostęp do wielu kodowanych stacji, m.in. TVN24, i mógł wybierać, co chce oglądać. W pakiecie kanałów, do jakich miał dostęp miało nie być TVP Info.
Jednocześnie TVP w wydanym przez siebie oświadczeniu pod koniec stycznia br. poinformowała, że w związku z komentarzami po śmieci Pawła Adamowicza podejmie działania prawne, w pierwszej kolejności m.in. przeciw Krzysztofowi Skibie, Adamowi Bodnarowi, Wojciechowi Czuchnowskiemu i Wojciechowi Sadurskiemu. TVP tłumaczyła, że osoby te „absurdalnie wskazywały na związek przyczynowy” między publikacjami nadawcy a śmiercią Adamowicza. Jednocześnie Telewizja Polska wysłała wezwanie przedsądowe do Towarzystwa Dziennikarskiego w związku z publikacją oświadczenia „dość mowie nienawiści w TVP” (do tej pory stowarzyszenie nie otrzymało pozwu sądowego).
Bodnar: Sąd może oddalić powództwo jako niewłaściwe
Spytaliśmy Adama Bodnara o ocenę sprawy i o to, czy spodziewał się pozwania za użyte przez siebie słowa.
– Telewizja Polska wytoczyła mi sprawę o hipotezę badawczą, nie o stwierdzenie faktu. Żąda ode mnie nie tylko przekazania 25 tys. zł na cel społeczny, ale również opublikowania przez 3 dni przeprosin na łamach portalu Onet. Wiem, że każdy dzień takich przeprosin kosztuje i mam wrażenie, że jest to znacznie większa kwota, niż wspomniana suma zadośćuczynienia – podkreśla Adam Bodar w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Dodaje, że liczy na to, że „sąd podejmie właściwą decyzję”. Podkreśla, że według niego najdziwniejszy w tej sprawie jest fakt, że nadawca wytoczył sprawę Adamowi Bodnarowi jako osobie prywatnej, podczas gdy wypowiadał się w wywiadzie jako Rzecznik Praw Obywatelskich.
– Sąd może oddalić powództwo jako niewłaściwe, ponieważ Telewizja Polska powinna skierować pozew przeciwko urzędowi Rzecznika Praw Obywatelskich, a nie przeciwko Adamowi Bodnarowi jako osobie prywatnej. Działałem w zakresie swoich obowiązków, w czasie pracy, przyjechałem na wywiad samochodem służbowym. Dlatego uważam, że nie mam legitymacji biernej do bycia stroną w tym postępowaniu. Natomiast sąd gdyby nie uznał tego faktu, podaliśmy również inne argumenty w odpowiedzi na pozew TVP – uzasadnia.
Tę kwestię Adam Bodnar komentował również w swoim wpisie na Facebooku.
– Dzisiaj w Sądzie Okręgowym w Warszawie złożyłem odpowiedź na pozew Telewizji Polskiej. Informację o tym przekazuję za pomocą mediów społecznościowych, gdyż zostałem pozwany jako osoba fizyczna. Urząd Rzecznika Praw Obywatelskich (Skarb Państwa) nie został pozwany, choć w zasadzie wszystkie moje komentarze, wywiady i wystąpienia od początku kadencji (tj. 9 września 2015 r.) są ściśle związane z wykonywaną przeze mnie funkcją. To jest zresztą główny argument w przedstawionej odpowiedzi na pozew. Powinien on zostać oddalony ze względu na brak legitymacji biernej po mojej stronie. Oczywiście przedstawiam także argumenty, że moja wypowiedź w programie Andrzeja Stankiewicza (Onet Opinie) w pełni korzystała z gwarancji wolności słowa – podkreślał w swoim wpisie.
Poinformował także, że w tym przypadku w jego ocenie jest to pozew typu SLAPP (strategic lawsuit against public participation).
– Zmierzają one nie tylko do uciszenia krytycznych wypowiedzi, ale również zmuszają pozwaną osobę do poświęcenia własnego czasu na obronę. W moim przypadku oznacza to, że mam po prostu mniej czasu na wykonywanie normalnych zadań, czyli obronę praw obywatelskich. Moim zdaniem w państwie demokratycznym instytucja publiczna, a jest nią Telewizja Polska, nie powinna pozywać osób sprawujących urząd konstytucyjny. Co więcej RPO ma określone zadania do wypełnienia w odniesieniu do wykonywania misji publicznej przez TVP. Niejeden raz – jako RPO – kierowałem do Prezesa Telewizji Polskiej wystąpienia oraz interwencje. Pozew jest zatem próbą odwrócenia ról. To kontrolowany próbuje uciszyć kontrolującego – zaznaczył.
„Finansowanie pozwów TVP z pieniędzy publicznych nie podoba mi się jako obywatelowi”
Stwierdził również, że „zastanawia się czy faktycznie na tego typu sprawy sądowe powinny być przeznaczane środki z abonamentu, a także dodatkowe, potężne dofinansowanie przyznane TVP”.
– Obliczyłem, że z kwoty tego dofinansowania można byłoby opłacić budżet Rzecznika Praw Obywatelskich przez co najmniej kolejne 25 lat.
Spytaliśmy również o tę kwestię. W rozmowie z nami Adam Bodnar zaznaczył, że jego komentarz odnosi się do finansowania wytoczonych przez TVP procesów.
– Pieniądze na ten cel idą ze środków publicznych, a obecnie dyskutujemy o finansowaniu mediów publicznych. Kwota, jaka ma zostać przyznana telewizji jest olbrzymia. Nie jestem przecież jedyną osobą, jaka otrzymała pozew, dostał go m.in. Wojciech Sadurski, Wojciech Czuchnowski, Krzysztof Skiba czy Jacek Jaśkowiak. Pozostaje pytanie, czy seria pozwów, która przecież kosztuje – czy na to mają iść środki publiczne i czy w ten sposób krytycy TVP mają być uciszani? To mi się nie podoba jako obywatelowi – podkreśla.
„Pozew przeciwko mnie może mieć związek z moim dużym zainteresowaniem sytuacją w TVP”
Adam Bodnar jako Rzecznik Praw Obywatelskich w ostatnim czasie interweniował w sprawie materiałów Telewizji Polskiej. Przykładem może być m.in. animacja autorstwa Barbary Pieli czy ujawnienie przez „Wiadomości” wizerunku osób protestujących pod siedzibą TVP Info.
Bodar uzasadnia, że „pozew przeciwko niemu może mieć związek z jego dużym zainteresowaniem sytuacją w Telewizji Polskiej”.
– Wiąże się to jednak przede wszystkim z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego z grudnia 2016 roku. Trybunał zakwestionował model powoływania zarządów i rad nadzorczych spółek medialnych bez zaangażowania Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Rada Mediów Narodowych działa wadliwie i z pominięciem wyroku Trybunału, do którego należałoby się zastosować – przypomina Adam Bodar. – Z tym wiąże się również moja krytyka dotycząca funkcjonowania mediów publicznych, ale i konkretne interwencje. Było ich kilka na przestrzeni ostatnich miesięcy, przykładowo dotyczące udostępniania wizerunku osób protestujących w „Wiadomościach” czy animacji autorstwa pani Pieli – zaznacza.
Według niego, zastanawiający jest również fakt, że najpierw otrzymał wezwanie przedsądowe, a następnie dwa dni później wystąpił w Parlamencie Europejskim podczas obrad Komisji ds. Petycji, gdzie wypowiadał się na temat sytuacji w mediach publicznych.
– Nie odnosiłem się wtedy to stanowiska pana Piotra Owczarskiego, a przede wszystkim przedstawiłem ogólną sytuację w mediach publicznych. Poruszyłem temat zwolnień dziennikarzy, jakie nastąpiły po zmianach zarządu. Przedstawiłem to jako problem z punktu widzenia pluralizmu mediów, ponieważ media publiczne powinny być otwarte i dostępne dla wszystkich. Być może pozew jest odpowiedzią na mój głos i krytykę, jaka pojawiła się wtedy wobec nadawcy. Tego nie wiem, trudno mi powiedzieć, jakimi motywami kierował się prezes Jacek Kurski podejmując decyzję w tej sprawie – zaznacza w rozmowie z nami.
„Nie mam jednostronnego podejścia”
Przeciwnicy Adama Bodnara zarzucają mu m.in. w mediach społecznościowych, że interesuje się głównie sytuacją w mediach publicznych, a mniej w prywatnych.
Pytany o to odpowiada: – Chciałbym zaznaczyć, że nie mam jednostronnego podejścia do sytuacji w Telewizji Polskiej. Kiedy miało miejsce zdarzenie z panią Magdaleną Ogórek, występowałem w jej obronie. Uważam, że ta demonstracja mogła zagrażać jej bezpieczeństwu. Na ten temat wypowiadałem się na Twitterze, wystąpiłem do policji z prośbą o informację w tej sprawie – wymienia Adam Bodar. – Pytano mnie w jednym z wywiadów, czy Magdalena Ogórek może być postrzegana jako dziennikarka, ponieważ przez niektórych uważana jest za „jednostronną”. Broniłem jej i wytłumaczyłem, że kiedy pracuje w redakcji, wykonuje zadania dziennikarskie, nie można stosować dodatkowych kryteriów. Pracuje w redakcji, więc jest objęta ochroną – nie ma żadnych dodatkowych kryteriów oceny, kto jest dziennikarzem, a kto nie. Staram się szukać w debacie publicznej pewnego poziomu normalności – mówi nam Rzecznik Praw Obywatelskich.
Na nasze pytanie, czy słusznie można zauważyć, że interwencje dotyczą częściej TVP niż TVN, RPO tłumaczy: – W sprawie TVN-u zdarzały się interwencje, ale to nie są kwestie, które można „zważyć”. Częstsze sygnały dotyczyły TVP i TVP Info – stwierdza.
Naczelna Rada Adwokacka broni Adama Bodnara
Naczelna Rada Adwokacka zdecydowała się stanąć w obronie Rzecznika Praw Obywatelskich i uznała za pozew TVP „niezgodną ze standardami międzynarodowymi próbę nacisku na niezależny i niezawisły organ i niedopuszczalne w demokratycznym państwie prawa obejście zapisów Konstytucji RP”.
W uchwale przekazanej PAP można przeczytać, że „wszelkie publiczne wystąpienia Adama Bodnara należy bezsprzecznie uznać jako działania podjęte w ramach pełnienia obowiązków Rzecznika Praw Obywatelskich w obronie indywidualnych wolności i praw człowieka i obywatela określonych w Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz w innych aktach normatywnych”.
W piśmie podkreślono, że „dla zapewnienia jak najpełniejszej ochrony tych wolności i praw Rzecznik Praw Obywatelskich zgodnie z Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej jest organem niezawisłym, niezależnym od innych organów państwowych i odpowiedzialnym jedynie przed Sejmem”.