TVP chce przeprosin i 75 tys. zł zadośćuczynienia od byłego pracownika TVP Info za oskarżenia o mobbing i manipulacje

Piotr Owczarski

Były pracownik Telewizji Polskiej Piotr Owczarski, który w Parlamencie Europejskim i wypowiedziach dla mediów oskarżył TVP m.in. o manipulacje i mobbing, dostał od publicznego nadawcy wezwanie przedsądowe dot. naruszenia dóbr osobistych. TVP chce przeprosin i 75 tys. zł zadośćuczynienia. – To są represje i będę się domagać pomocy prawnej ze strony Parlamentu i Komisji Europejskiej, a także ochrony prawnej, bo w Polsce nie czuję się już pewnie – mówi Owczarski portalowi Wirtualnemedia.pl.

Pod koniec stycznia br. były pracownik Telewizji Polskiej (był zatrudniony m.in. w TVP Info jako podwydawca, był producentem, autorem programów i prezenterem w TVP 3 Olsztyn, TVP Polonia oraz dziennikarzem śledczym TVP) przemawiał w Parlamencie Europejskim. W kilkuminutowym wystąpieniu zreferował europosłom własną ocenę mediów publicznych w Polsce. Sam został zwolniony z Telewizji Polskiej w marcu 2017 roku, kierownictwo miało nie podać mu powodów wypowiedzenia umowy. Po tym fakcie zdecydował się oskarżyć spółkę o mobbing.

Dodatkowo list w tej sprawie wysłał do prezydenta Andrzeja Dudy, ówczesnej premier Beaty Szydło, prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, przewodniczącego Rady Mediów Narodowych Krzysztofa Czabańskiego czy do Rzecznika Praw Obywatelskich Adama Bodnara. Na list miała odpowiedzieć mu tylko Beata Szydło, tłumacząc, że nadzór nad spółką Telewizja Polska nie należy do zakresu jej kompetencji. W liście tym miał się zwracać z prośbą o interwencję w sprawie bezpodstawnego zwolnienia oraz stosowania mobbingu w Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Adresaci listu nie mogli jednak ingerować w wewnętrzne sprawy spółki, a Telewizja Polska miała stwierdzić, że „podjęto czynności wyjaśniające, które nie potwierdziły żadnych nagannych zdarzeń w jednostkach wskazanych przez pana Owczarskiego”.

Ostatecznie Piotr Owczarski wysłał w swojej sprawie petycję do Parlamentu Europejskiego (na podstawie art. 227 traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej), która przyjęła ją 13 maja 2017 roku i zobowiązała się zbadać sprawę. Podczas swojego styczniowego wystąpienia w PE oskarżał nadawcę o „mobbing, poniżanie, traktowanie pracowników jak w obozie pracy”. Potwierdzał to także w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

TVP zapowiada pozew, żąda 75 tys. zł zadośćuczynienia

Na początku lutego br. TVP wydała oświadczenie w sprawie wypowiedzi medialnych Piotra Owczarskiego. Według nadawcy sugestie Owczarskiego dotyczące nieprzestrzegania w TVP Info rzetelności dziennikarskiej mogą naruszać dobre imię firmy, zapowiedziano zatem, że tak samo jak inne podobne wypowiedzi dział prawny nadawcy przeanalizuje je pod kątem ewentualnych kroków prawnych.

Jak dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl, Piotr Owczarski otrzymał właśnie wezwanie przedsądowe do zaprzestania naruszeń dóbr osobistych od Telewizji Polskiej. Nadawca wzywa do „natychmiastowego zaniechania dalszych naruszeń dóbr osobistych poprzez udzielanie wypowiedzi medialnych, wywiadów prasowych nieprawdziwych informacji dotyczących pracy TVP i Telewizyjnej Agencji Informacyjnej oraz natychmiastowego zaprzestania przekazywania nieprawdziwych informacji na temat byłych przełożonych i współpracowników”.

Ponadto TVP żąda natychmiastowego usunięcia skutków naruszeń dóbr osobistych w artykułach, które ukazały się m.in. w Wirtualnemedia.pl, Onecie, „Fakcie”, „Polityce” i „Do Rzeczy”, oraz publikacji przeprosin w ciągu 14 dni od daty doręczenia pisma.

TVP żąda również zapłaty 75 tys. zł zadośćuczynienia.

Owczarski: nie spełnię roszczeń, powołam na świadków byłych pracowników

W rozmowie z nami Piotr Owczarski zapowiedział, że nie ma zamiaru spełnić roszczeń Telewizji Polskiej. Ma zamiar powołać na świadków wszystkich zwolnionych pracowników Telewizji Polskiej (z listy przygotowanej przez Towarzystwo Dziennikarskie, która wykazała, że zwolniono przynajmniej 180 dziennikarzy za czasów „dobrej zmiany”).

– Będę chciał powołać na świadków wszystkich dziennikarzy, którzy zostali zwolnieni z Telewizji Polskiej za czasów „dobrej zmiany” i na krótko przed nią. W tej chwili czuję się zaszczuty. Mam coraz większe obawy co do mojego bezpieczeństwa. Państwo działa coraz gorzej. Instytucje kontrolne nie zauważają problemów w TVP, o których mówię i piszę w oficjalnych pismach od dwóch lat. Boję się, że za chwilę zniknę. Trwa nagonka na moją osobę, a moja głowa została wyceniona przez TVP na 75 tys. zł. To wysokość zadośćuczynienia, którego się ode mnie żąda. To kara za mówienie prawdy? Tak to rozumiem – stwierdza w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Piotr Owczarski.

Były pracownik TVP dodaje, że skieruje pisma do Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej, w których opisze, co go spotkało po jego wystąpieniu w PE. – To są represje i będę się domagać pomocy prawnej ze strony Parlamentu i Komisji Europejskiej, a także ochrony prawnej, bo w Polsce nie czuję się już pewnie – zaznacza.

„Rekordowa suma zadośćuczynienia”

Owczarski komentuje także wysokość kwoty zadośćuczynienia, jakiego domaga się od niego Telewizja Polska. – TVP żąda 75 tys. zł zadośćuczynienia za wyrządzoną im krzywdę. Z tego co wiem, Rzecznik Praw Obywatelskich został pozwany na kwotę 25 tys. zł, którą miałby przekazać na cel społeczny, „Gazeta Wyborcza” ma zapłacić 50 tys. złotych. W tym przypadku to rekordowa kwota i to nie na cel społeczny, a na rzecz TVP. TVP uznała chyba, że moja wiedza jest tak cenna, ze wyceniła ją na 75 tys. złotych. Uzasadnieniem jest to, że „szkaluję dobre imię Telewizji i dziennikarzy w niej pracujących”. Nie rozumiem także stwierdzenia „za publikowanie oczywistej nieprawdy”. Od kiedy nieprawda jest oczywista albo nieoczywista? Jest prawda i kłamstwo. Dodatkowo Telewizja użyła sprytnego sformułowania „przepraszam władzę TVP oraz osoby pracujące dla TVP” – osoby pracujące dla, a nie w Telewizji – wylicza w rozmowie z nami.

Owczarski podkreśla: – Tym stwierdzeniem telewizja potwierdziła zatem, że nie zatrudnia pracowników tylko ludzie „dla niej pracują”. Brak etatów i jakiejkolwiek ochrony, bo ta dotyczy tylko pracowników – to były poważne zarzuty z mojej strony. W żadnym z artykułów nie było wymienione żadne nazwisko, więc nie można mówić o szkalowaniu kogokolwiek. Z tego co wiem, Telewizja nie wystąpiła do żadnej redakcji o opublikowanie sprostowania czy wyjaśnienia do artykułów. Nie pozwano także wydawców gazety czy portali, ani dziennikarzy, którzy byli autorami artykułów, tylko mnie. Ustawa o prawie prasowym mówi coś zupełnie innego

Poprosiliśmy biuro prasowe TVP o komentarz do sprawy. Czekamy na odpowiedź.

Według danych Nielsen Audience Measurement w ub.r. główne wydanie „Wiadomości” oglądało przeciętnie 2,82 mln widzów, z czego 2,27 mln w TVP1, a 550,2 tys. w TVP Info. Natomiast TVP Info miało w ub.r. 3,834 proc. udziału w rynku oglądalności.