Prokuratura Regionalna w Katowicach umorzyła śledztwo dotyczące zachowania operatora Piotra Wacowskiego w czasie realizacji reportażu o grupie neonazistów pokazanego w styczniu ub.r. w „Superwizjerze” w TVN24. Uznano, że Wacowski nie propagował faszyzmu ani nie namawiał do innych osób działań przeciw uchodźcom.
Piotr Wacowski nad reportażem o grupie neonazistów pracował razem z Bertoldem Kittelem i Anną Sobolewską. Udało im się przeniknąć incognito do środowiska skupionego wokół stowarzyszeniu Duma i Nowoczesność i fundacji Orle Gniazdo, a Wacowski i Sobolewska dodatkowo nagrali z ukrycia m.in. obchody rocznicy urodzin Adolfa Hitler zorganizowane 13 maja 2017 roku w lesie niedaleko Wodzisławia Śląskiego.
Po emisji materiału w styczniu ub.r. Prokuratura Okręgowa w Gliwicach podjęła śledztwo, szybko zatrzymano kilka osób, którym postawiono m.in. zarzuty propagowania faszyzmu. W październiku Adam D. dobrowolnie poddał się karze – został skazany przez Sąd Okręgowy w Wodzisławiu Śląskim za propagowanie faszyzmu i nielegalne posiadanie broni na 13 tys. zł grzywny.
wPolityce.pl zamieściło zdjęcia heilującego Wacowskiego, TVN złożył pozew
Na początku listopada ub.r. Wojciech Biedroń na wPolityce.pl zrelacjonował wyjaśnienia złożone przez Mateusza S., jednego z organizatorów urodzin Hitlera. Mężczyzna, który w ramach śledztwa też usłyszał zarzuty, powiedział, że dostał 20 tys. zł na przygotowanie wydarzenia na cześć Hitlera od osób nalegających, żeby uczestniczyła w tym dziennikarka TVN (ukrywała się pod fikcyjną tożsamością). –
Wiele wskazuje na to, że grupa przebierańców z lasu pod Wodzisławiem Śląskim to w rzeczywistości opłaceni statyści. W czyim filmie zagrali? Kto naprawdę sfinansował tę imprezę i jaki był rzeczywisty udział dziennikarzy i ich stacji w tym wydarzeniu? Czy ujawnili istniejące zjawiska, czy też byli ich animatorami? – zapytał Biedroń.
wPolityce.pl zamieściło też zdjęcie z obchodów urodzin Hitlera, na którym Piotr Wacowski wykonuje faszystowski gest pozdrowienia. Potem opisywano też, że Adam B., inny z podejrzanych, powiedział śledczym, że Wacowski miał go namawiać do działań przeciw uchodźcom.
Redakcja „Superwizjera” w komunikacie zaprzeczyła informacjom, jakoby „jakikolwiek członek ekipy TVN biorącej udział w realizacji reportażu ‘Polscy neonaziści’ przekazał jakiekolwiek pieniądze Mateuszowi S. ps. Sitas lub komukolwiek, kto brał udział w organizacji urodzin Adolfa Hitlera w lesie w okolicy Wodzisławia Śląskiego”.
Natomiast TVN pozwała wPolityce.pl i związany z nim tygodnik „Sieci” za sugestie, jakoby zapłaciła za imprezę ku czci Hitlera. – Oskarżenia te są całkowicie niezgodne z prawdą, co wykaże postępowanie przed sądem – podkreślił nadawca.
Odwołane wezwanie Wacowskiego jako podejrzanego
23 listopada do mieszkania Piotra Wacowskiego przyszło dwóch funkcjonariuszy ABW, przekazując mu wezwanie na przesłuchanie w charakterze podejrzanego o propagowanie faszyzmu.
Następnego dnia wieczorem TVN wydał komunikat, w której stanął w obronie dziennikarzy „Superwizjera” odpowiadających za materiał o neonazistach. – Autorzy reportażu postępowali zgodnie ze wszystkimi standardami dziennikarstwa śledczego. Stawianie tego, który ujawnia działalność przestępczą na równi z przestępcami traktujemy jako próbę zastraszenia dziennikarzy – oceniła firma. – Jednocześnie informujemy, że wczoraj TVN złożył pozew przeciwko tym, którzy insynuowali w ostatnim czasie, że materiał był inscenizowany – dodała.
Działania śledczych wobec Wacowskiego skrytykowało też wielu dziennikarzy – w liście otwartym, który zainicjował Wojciech Czuchnowski z „Gazety Wyborczej”, ocenili, że „Partia, która od trzech lat rządzi w naszym kraju, traktuje wolne media z wrogością, zwalcza je i używa wobec nich niegodnych oraz oszczerczych argumentów”. Natomiast Helsińska Fundacja Praw Człowieka w otwartym stanowisku wyraziła „zaniepokojenie atmosferą, jaką kreuje Ministerstwo Sprawiedliwości, służby specjalne oraz partia rządząca” wokół autorów reportażu o świętowaniu urodziny Hitlera, a Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar zapowiedział, że spyta o sprawę prokuraturę i ABW.
Prokuratura Krajowa natychmiast podała, że jej zdaniem postawienie zarzutów Piotrowi Wacowskiemu jest przedwczesne, dlatego wezwanie go na przesłuchanie odwołano. Jednocześnie przekazano tę sprawę do Prokuratury Regionalnej w Katowicach, która wydzieliła ją do osobnego śledztwa.
Śledztwo umorzone, Wacowski nie propagował faszyzmu
14 lutego br. prowadząca tę sprawę prokurator Katarzyna Żołna z Prokuratury Regionalnej w Katowicach zdecydowała się umorzyć śledztwo z powodu braku znamion czynu zabronionego.
W uzasadnieniu tej decyzji, opisanym we wtorek przez portal TVN24.pl, prokurator powołała się na zeznania Mateusza S., który stwierdził, że już w latach 90. brał udział w obchodach urodzin Hitlera w lesie, które przebiegały podobnie jak wydarzenie z maja 2017 roku. Natomiast wyjaśnienia Adama B. uznano za niespójne i niepoparte innymi dowodami, zwrócono uwagę, że mężczyzna przyznał, że z powodu wypicia dużej ilości alkoholu niewiele pamięta z imprezy ku czci Hitlera.
Według prokurator Piotr Wacowski w czasie wydarzenia „starał się zachowywać tak, jak pozostali mężczyźni w tej grupie”, bo gdyby był bierny „mogłoby to wzbudzić ich podejrzenie, a w konsekwencji zniweczyć możliwość realizacji reportażu”. – Tym bardziej zrozumiała wydaje się być postawa Piotra Wacowskiego, który starał się uwiarygodnić w oczach pozostałych uczestników oficjalnej części imprezy – napisała prok. Żołna.
Bertold Kittel, Anna Sobolewska i Piotr Wacowski za reportaż o neonazistach otrzymali w ub.r. kilka wyróżnień dziennikarskich, m.in. Nagrodę Radia ZET im. Andrzeja Woyciechowskiego.