W ostatnich dniach Rada Etyki Mediów w odpowiedzi na apel prezydentów pięciu miast przekazała opinię na temat materiałów Telewizji Polskiej z ub.r. dotyczących prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza. Po jego śmierci w połowie styczna br. wielu publicystów podkreślało, że był wcześniej ostro atakowany przez TVP.
REM na podstawie analizy kilkunastu materiałów TVP o Adamowiczu z ub.r. oceniła, że naruszono pięć z siedmiu zasad Karty Etycznej Mediów. – Autorzy tych publikacji manipulują faktami, sugestiami i domniemaniami tak, by przedstawić Pawła Adamowicza jako osobę niegodną zaufania. W żadnej z analizowanych przez REM publikacji nie dano Pawłowi Adamowiczowi szansy odparcia zarzutów, przedstawienia argumentów zaprzeczających oskarżeniom formułowanym wprost, między wierszami, lub w tytułach zniekształcających rzeczywisty przebieg opisywanych wydarzeń lub naginających fakty tak, by przemawiały przeciwko prezydentowi Gdańska. Był obiektem oszczerstw, ale nie miał prawa do obrony – wyliczono.
Na te opinie szybko odpowiedział Jarosław Olechowski, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. – W stanowisku Rady Etyki Mediów brakuje konkretnych przykładów naruszeń zasad, o których wspomina w wydanym oświadczeniu. Ma ono charakter stanowiska politycznego, a nie rzeczowej i merytorycznej opinii. Rada w przeszłości wydawała opinie nacechowane ideologicznie, a nie merytoryczne – stwierdził Olechowski na Twitterze.
Zarząd SDP krytykuje Radę Etyki Mediów
W środę zarząd główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w oświadczeniu na temat stanowiska Rady Mediów Narodowych stwierdził, że „Rada ta nie reprezentuje środowiska dziennikarskiego w Polsce, a głoszone przez nią ‘stanowisko’ jest prezentacją subiektywnych ocen wąskiej grupy osób związanych z Stowarzyszeniem Dziennikarzy RP, utworzonym w 1982 w miejsce zlikwidowanego dekretem o stanie wojennym SDP oraz współpracujących z SDRP organizacji.
Władze SDP przypomniały, że Rada Mediów Narodowych powołana w połowie lat 90. przez Konferencję Mediów Polskich reprezentującą wtedy najważniejsze i największe firmy z rynku mediów została zlikwidowana sześć lat temu.
– Zdaniem większości z podmiotów powołujących Radę, wyczerpała ona wówczas swoją formułę działania. Postulat rozwiązania Rady zgłosił 29 sierpnia 2013 r. ówczesny prezes TVP Juliusz Braun. Współtworzące Radę Etyki Mediów, Katolickie Stowarzyszenie Dziennikarzy wystąpiło z Konferencji wcześniej, już 7 kwietnia 2011 r. w proteście przeciwko stałemu ignorowaniu głosu stowarzyszenia w Radzie, a w proteście przeciwko upolitycznieniu działań Rady Etyki Mediów występowali z niej kolejni jej członkowie, m.in. red. Anna Pietraszek, red. Teresa Bochwic, red. Tomasz Bieszczad i red. Maciej Iłowiecki. Red. Maciej Iłowiecki uzasadniał swoją decyzję o opuszczeniu Rady w październiku 2011 r. tym, że Rada Etyki Mediów nie chciała potępiać donosicielstwa, agresji, stronniczości dziennikarzy oraz tym, iż „usprawiedliwiała wszelkie ich zachowania” – opisał zarząd SDP.
Przypomnijmy, że już osiem lat temu Helsińska Fundacja Praw Człowieka zarzuciła Radzie Etyki Mediów brak odpowiedniej reakcji na naruszanie zasad etycznych przez dziennikarzy oraz zaapelowała o jej gruntowną reformę. Z kolei Maciej Iłowiecki rezygnując z członkostwa w REM uzasadnił, że „Rada usprawiedliwia wszelkie ich (dziennikarzy) zachowania i nie chce potępiać rozpanoszonego plotkarstwa i donosicielstwa, agresji, stronniczości i zaniedbywania powinności edukacyjnych, co uważam za jej podstawowy obowiązek”.
– Obecna „Rada Etyki Mediów” powołana jest w 2015 r. przez stowarzyszenie Konferencja Mediów Polskich utworzone z organizacji, które pozostały w Konferencji Mediów Polskich (w kształcie z 1995 r.) po opuszczeniu jej przez największe tworzące ją podmioty, m.in. Polskie Radio, TVP, KSD i SDP. W niczym nie przypomina Rady, która była tworzona przez całe środowisko dziennikarskie – dodały władze Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Jednocześnie podkreśliły, że SDP jako największa i najstarsza organizacja dziennikarska w Polsce „nie uczestniczy w pracach tej Rady, ani z nią nie współpracuje”.
TVP krytykowana także za materiały po śmierci Adamowicza
W drugiej połowie stycznia Telewizja Polska była krytykowana również za materiały po śmierci Pawła Adamowicza. Chodzi przede wszystkim o główne wydanie „Wiadomości” z 14 stycznia, dnia śmierci prezydenta Gdańska.
W kilku relacjach w negatywnym kontekście pokazano tam Jerzego Owsiaka (m.in. zwrócono uwagę, że w niedzielę wieczorem po informacji o ataku na Adamowicza nie przerwał finału WOŚP odbywającego się dalej w Warszawie), a w materiale o mowie nienawiści przytoczono tylko wypowiedzi polityków PO, Jerzego Owsiaka, Lecha Wałęsy i Jerzego Stępnia.
– Szanowni Państwo, materiał „Wiadomości” o tzw. „mowie nienawiści” prezentował przykłady nieakceptowalnych wypowiedzi polityków – te najbardziej drastyczne, wzywające wprost do stosowania przemocy fizycznej. To było jedyne kryterium doboru tych konkretnych cytatów – tłumaczył Jarosław Olechowski, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej.
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji otrzymała ponad 35 skarg na to wydanie „Wiadomości”. – Zarzuty to upolitycznianie śmierci prezydenta Adamowicza, przypisywanie mowy nienawiści jedynie przedstawicielom opozycji, manipulacja słowami Jerzego Owsiaka na temat ochrony imprezy – przekazała portalowi Wirtualnemedia.pl Teresa Brykczyńska, rzeczniczka prasowa KRRiT.
Według danych Nielsen Audience Measurement w ub.r. główne wydanie „Wiadomości” oglądało przeciętnie 2,82 mln widzów, z czego 2,27 mln w TVP1, a 550,2 tys. w TVP Info.
Natomiast TVP Info miało w ub.r. 3,834 proc. udziału w rynku oglądalności.