Iza Koprowiak w piątek jako pierwsza zadała pytanie na konferencji prasowej Ricardo Sa Pinto przed startem wiosennej części sezonu. Zapytała o efekty przygotowań zespołu w przerwie zimowej.Trener nie odniósł się do tego pytania. – Dopóki nie będziesz szanować Legii, moich piłkarzy i sztabu, nie zadasz mi żadnego pytania. Możesz tu być i słuchać, ale nie będziesz już mówić – stwierdził.- Jestem przedstawicielką „Przeglądu Sportowego” i w tym momencie trener ignoruje kibiców, ponieważ ja jestem tylko przekaźnikiem dla kibiców i pytania, które zadaję – to nie kwestia, że ja jestem ciekawa odpowiedzi, tylko kibice są ciekawi. Więc uważam, że to jest nieszanowanie polskich kibiców – skomentowała Iza Koprowiak. – Trener nie zmieni zdania, bardzo proszę o kolejne pytanie – zaznaczył prowadzący konferencję Bartosz Zasławski z biura prasowego Legii.Iza Koprowiak opisuje w „Przeglądzie Sportowym” przede wszystkim krajowe rozgrywki piłkarskie, m.in. mecze Legii Warszawa i inne wydarzenia w tym klubie. W ostatnich tygodniach relacjonowała przygotowania drużyny do wiosennej części sezonu, opisywała też, jakie wymagania i zasady wprowadził Sa Pinto, odkąd latem ub.r. został trenerem.
– Piłkarze płacą kary za najmniejszą niesubordynację. Jeśli nie odbiorą telefonu od sztabu, kosztuje ich to kilkaset euro. Bez zgody Sa Pinto nie mogą rozmawiać z dziennikarzami – Portugalczyk osobiście wybiera, kto z którym przedstawicielem mediów może się spotkać – stwierdziła w artykule zamieszczonym miesiąc temu. Dodała, że trenerowi zdarzyło się o godz. 23 wysłać swojego asystenta na stadion, bo zapomniał zabrać stamtąd kosmetyczki.
Dziennikarka opisywała też roszady w zespole: Sa Pinto odsunął kilku piłkarzy od składu, niektórzy z nich w ostatnich tygodniach odeszli z klubu. Jednocześnie do Legii przyszło paru portugalskich zawodników.
Dziennikarze krytycznie o zachowaniu trenera
Zachowanie Sa Pinto wobec dziennikarki „Przeglądu Sportowego” skrytykowali niektórzy dziennikarze sportowi aktywni na Twitterze. – W tekstach Izy Koprowiak o Legii nie było kłamstw. To najważniejsze. Te historie krążyły, Iza to zebrała i opisała. Za rok byłby krzyk: :Dlaczego wcześniej nie pisałaś, skoro wiedziałaś?!”. Patrząc na napięcie między RSP (Ricardo Sa Pinto – przyp.) i Izą, gdyby skłamała, poszedłby do sądu. Nie poszedł – zwrócił uwagę Łukasz Olkowicz z „Przeglądu Sportowego”. – Mało tego, RSP NIGDY mi kłamstwa nie zarzucił – dodała Koprowiak.
– Ignorowanie / karanie dziennikarza / nie odpowiadanie na pytania podczas konferencji za to, że pisze niewygodne teksty dla trenera/zawodnika/klubu jest bardzo słabe, małostkowe i dziecinne. Trener Sa Pinto zachował się poniżej wszelkich standardów – ocenił Maciej Wąsowski z „Przeglądu Sportowego”. – To jest wybieranie dziennikarzy i pytań, na które chce się odpowiadać. Na konferencji jest to niedopuszczalne. Legia Warszawa zarzuca Izie Koprowiak pisanie nieprawdy i podważa jej wiarygodność. Przez to klub nie szanuje też czytelników „Przegląd Sportowego”, czyli kibiców – dodał.
– Sprawą powinna zainteresować się Komisja Ligi Lotto Ekstraklasy oraz Komisji ds. Mediów PZPN. Uważam, że dziennikarze piszący i zajmujący się naszą ligą nie powinni przejść nad tym do porządku dziennego, bo każdego z nas coś takiego może kiedyś spotkać – zaznaczył Wąsowski.
Opisuję metody pracy trenera RSP. Jeśli uważacie, że wychodzi z nich na tyrana – to Wasz wniosek. Opisuję je zgodnie z prawdą. A szacunku to przede wszystkim nie ma do nas trener, który np spóźnia się kilkadziesiąt minut na konferencję, która od kilku dni wiadomo, że będzie o 13.
— Iza Koprowiak (@IzaKoprowiak) 8 lutego 2019
– Iza, to jest przecież element show.:-) Też się tym baw… – żartował Cezary Kowalski z Polsat Sport. – O, i to jest dobra rada! Dzięki!:) – odpowiedziała Koprowiak. – Ja chętnie przejdę się na konferencję i zadam kilka pytań, każde poprzedzone: Panie trenerze, a Iza pyta… 😉 – zaproponował Maciej Szmigielski z „Przeglądu Sportowego”.
– Moim zdaniem konferencje prasowe są przereklamowane (sam nigdy na nich nic ciekawego nie powiedziałem). Chyba że,Novak Djokovic by na nich występował tydzień w tydzień 😉 – żartował Sebastian Mila, były piłkarz, a obecnie ekspert TVP Sport. – Pełna zgoda, szczególnie dla gazety, bo po chwili wszystko jest w necie. I ja nie mam poczucia, że wiele tracę tym, że nie mogę zadawać pytań. Chodzi o zasady – wszyscy dziennikarze powinni mieć prawo je zadawać. A nie tylko ci, na których trener nie ma alergii – odpowiedziała mu Iza Koprowiak.
Piłkarze Legii nie udzielają wywiadów Izie Koprowiak
Pod koniec listopada ub.r. Iza Koprowiak poinformowała, że nie może się umówić na wywiad z żadnym piłkarzem Legii Warszawa. – Właśnie się dowiedziałam, że biuro prasowe Legii nałożyło na mnie zakaz rozmów z piłkarzami. Gdy poprosiłam o wywiad, usłyszałam od rzecznika: To niemożliwe, taka jest decyzja. Jednym słowem: wraca cenzura, kontrola. Nie ważcie się zadawać trudnych pytań Sa Pinto – stwierdziła na Twitterze.
– Prostując: biuro prasowe nie nałożyło na nikogo żadnych zakazów rozmów z piłkarzami. Natomiast zdarza się, że piłkarze lub trenerzy nie zawsze chcą umawiać się na indywidualne wywiady. Nad tym też regularnie pracujemy, szukając kompromisu w ramach naszych możliwości – tłumaczyło na Twitterze biuro prasowe klubu. – Powtarzamy raz jeszcze: biuro prasowe Legii nie nałożyło na nikogo żadnego zakazu rozmowy z piłkarzami. Staramy się, aby relacje między dziennikarzami a piłkarzami były jak najlepsze, lecz nie na wszystko mamy wpływ. Możemy zapewnić, że nie ustaniemy w staraniach – dodano.
– Zadecydowaliśmy, że tak będzie lepiej.
– Że jak będzie lepiej? Jak mnie odetniecie?
– Tak to wygląda.
– Czyli nie ma sensu, żebym prosiła o wywiady z piłkarzami Legii?
– Nie ma takiej możliwości.
Hmmm jeśli to nie zakaz, to jak można to nazwać?
— Iza Koprowiak (@IzaKoprowiak) 30 listopada 2018
Iza Koprowiak zapewniała, że niektórzy zawodnicy Legii chcą udzielić jej wywiadu. – Słyszałam o piłkarzach, którzy nie chcą ze mną rozmawiać, a później dopytywałam ich prywatnie: „Halo, naprawdę?”, a oni: „Nie no, Iza, daj spokój. Po prostu nie możemy” – tłumaczyła na antenie Weszło.fm.
Nie dowiedziała się też od klubu, dlaczego podjęto taką decyzję. – Sama nie wiem, co zrobiłam, i szczerze mówiąc, to najbardziej mnie bawi, bo jest to głupie. Cały czas próbuję się dowiedzieć, za co ta kara została mi wymierzona, i nikt w klubie nie jest w stanie mi tego wyjaśnić – opisywała w Weszło.fm.
Niektórzy zawodnicy Legii w ostatnim czasie udzielali wywiadów „Przeglądowi Sportowemu”, ale rozmawiali z innymi dziennikarzami.