Prezes PiS Jarosław Kaczyński skierował ostateczne wezwanie przedsądowe do Agory, wydawcy „Gazety Wyborczej” oraz portali Wyborcza.pl i Gazeta.pl. Żąda przeprosin od dziennika, termin upływa w najbliższy czwartek. W rozmowie z nami Jarosław Kurski, wicenaczelny „GW” zapowiada kolejne publikacje w tej sprawie.
W piątek PiS poinformował, że Jarosław Kaczyński skierował do Agory wezwanie przedsądowe dotyczące publikacji „Gazety Wyborczej” i Wyborcza.pl oraz Gazeta.pl. Wskazane w wezwaniu teksty dotyczą tzw. taśm Kaczyńskiego, czyli nagrań, które przedstawiają rozmowy polityka z Austriakiem Geraldem Birgfellnerem i planowanej budowy dwóch wieżowców w centrum Warszawy przez spółkę Srebrna.
„Gazeta Wyborcza” ujawniła taśmy w ubiegłym tygodniu, po czym stał się to główny temat debaty publicznej przez kilka kolejnych dni. Ostatni opis nagrania na łamach dziennika pojawił się we wtorek, 5 lutego br., rozmowa została nagrana w czerwcu 2018 roku, Austriak Gerald Birgfellner spotkał się z szefem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska Kazimierzem Kujdą i rozmawiali o inwestycji.
Jarosław Kaczyński już w ostatni piątek domagał się od Agory przeprosin za publikacje naruszające jego dobre imię. W wezwaniu podano komunikaty, jakie mają ukazać się na Wyborcza.pl, Gazeta.pl i w „Gazecie Wyborczej”. Żąda także wpłaty 30 tys. zł na schronisko dla zwierząt. Wskazał także, że roszczenie to powinno zostać spełnione do czwartku.
Kurski: Wiele wątków sprawy, sukcesywnie będziemy je wyjaśniać
Wicenaczelny „Gazety Wyborczej” Jarosław Kurski w sobotę po południu zapowiedział, że redakcja „Gazety Wyborczej” jeszcze nie otrzymała wezwania przedsądowego od Jarosława Kaczyńskiego (w odróżnieniu od gazeta.pl, która przeprosiła Kaczyńskiego na swoich łamach) i odniesie się do tematu, kiedy pismo w tej sprawie trafi do redakcji.
– Na razie uznajemy, że ich zapowiedź ma znamiona nękania i jest obliczona na zastraszenie mediów niezależnych od partii rządzącej – stwierdził. – Nie wycofujemy się z żadnych twierdzeń zawartych w publikacjach z serii „taśmy Kaczyńskiego”. Nasze artykuły oparte są na faktach i dokumentach. Oświadczamy, że „Gazeta Wyborcza” nie ulegnie szantażom, szykuje kolejne publikacje i nie przestanie patrzeć władzy na ręce – zadeklarował wtedy Jarosław Kurski.
We wtorek opublikował z kolei informację o otrzymaniu ostatecznego wezwania przedsądowego, w którym wskazana jest redakcja „Gazety Wyborczej”, wyborcza.pl oraz portalu gazeta.pl (wszystkie należą do wydawnictwa Agora).
– Mecenas Bogusław Kosmus w imieniu Prezesa, przysłał nam wezwanie przedsądowe, w którym wzywa do przeproszenia za wszystkie laurki, które wystawiliśmy deweloperowi Kaczyńskiemu. Zlał nas zimny pot i złapaliśmy się za serce – ironizował Kurski.
Mecenas Bogusław Kosmus w imieniu Prezesa, przysłał nam wezwanie przedsądowe, w którym wzywa do przeproszenia za wszystkie laurki, które wystawiliśmy deweloperowi Kaczyńskiemu. Zlał nas zimny pot i złapaliśmy się za serce. #Srebrna #TaśmyKaczyńskiego pic.twitter.com/xXV5fSAZkL
— Jarosław Kurski (@JaroslawKurski) 5 lutego 2019
Prawnicy prezesa partii PiS chcą, by wydawca nie tylko przeprosił za kilkanaście materiałów (chodzi o artykuły, pliki audio, stenogramy nagrań, publicystykę), ale i „wyraziła ubolewanie, że dziennikarze „dopuścili się w ten sposób nielegalnego pogwałcenia dóbr osobistych Jarosława Kaczyńskiego w postaci swobody komunikowania się”. Jarosław Kaczyński miał napisać, że doszło „do upublicznienia przebiegu rozmów z jego udziałem, utrwalonych bez jego wiedzy i zgody”.
Przeprosiny mają dotyczyć również treści tekstów, w których zdaniem prezesa PiS „zostały zaprezentowane bezprawne twierdzenia, w tym sugestie oraz relacje z wypowiedzi innych osób, że Jarosław Kaczyński popełnił, względnie mógł popełnić przestępstwa: płatnej protekcji, przekroczenia uprawnień posła, oszustwa”.
W rozmowie z nami Jarosław Kurski nie chciał zdradzać, kiedy będą publikowane kolejne materiały dotyczące tzw. taśm Kaczyńskiego. Zapewnił jednak, że redakcja ma to w planach.
– Wokół spółki Srebrna i inwestycji K-Tower jest wiele wątków i będziemy je sukcesywnie wyjaśniać – deklaruje Kurski.
– Uważamy, że zapowiedź kolejnego pozwu sądowego ma znamiona systemowego nękania i jest obliczona na zastraszenie niezależnej redakcji i niezależnych dziennikarzy. Świadczy o tym fakt, że od czasu „dobrej zmiany” „Wyborcza” zalewana jest pozwami i wezwaniami od partii rządzącej, jej polityków i samego prezesa, senatora Grzegorza Biereckiego, organów administracji, licznych ministerstw i spółek skarbu państwa. Obecnie mamy ich kilkadziesiąt. Upewniamy naszych Czytelników, że „Gazeta Wyborcza” nie ulegnie żadnym groźbom i szantażom, którymi zalewa nas „dobra zmiana” – podsumował wicenaczelny dziennika.
Gazeta.pl przeprosiła za „podejrzanego o przestępstwo”
W przypadku Gazeta.pl wezwanie dotyczyło artykułu i wpisu twitterowego z wtorku, z ubiegłego tygodnia, w których błędnie stwierdzono, że Jarosław Kaczyński był podejrzany o przestępstwo. To stwierdzenie było błędne, ponieważ Platformy Obywatelskiej złożyli zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przez niego przestępstwa. W nocy z piątku na sobotę na Gazeta.pl pojawiły się przeprosiny dla Jarosława Kaczyńskiego za tę publikację.
– Oświadczenie Gazeta.pl w związku z nieprawdziwą informacją zamieszczoną w jednym z artykułów na stronie portalu. Portal Gazeta.pl przeprasza pana Jarosława Kaczyńskiego za to, że w dniu 29 stycznia 2019 r. w jednym z artykułów napisaliśmy przez pomyłkę, że Jarosław Kaczyński jest podejrzany o popełnienie przestępstwa – stwierdzono w oświadczeniu.
Rzecznik PiS Beata Mazurek zwróciła uwagę, że tekst oświadczenia jest inny, niż zawarty w wezwaniu przedsądowym, na co zwróciła uwagę w sobotę na Twitterze Beata Mazurek, rzeczniczka prasowa PiS.
– „Przeprosiny” Gazeta.pl nie niwelują skutków wywołanych nieprawdziwymi publikacjami i twierdzeniami nt. PJK (prezesa Jarosława Kaczyńskiego – przyp.). Ich treść i forma dalece odbiega od warunków wezwania przedsądowego – stwierdziła.
Jarosław Kurski zwrócił w ostatni weekend uwagę, że wbrew opiniom krążącym w internecie przeprosiny zamieszczone przez Gazeta.pl dotyczą publikacji na tym portalu, a nie w „GW” czy na Wyborcza.pl. Zaznaczył, że Gazeta.pl ma osobną redakcję.
– Przez pomyłkę podała ona błędną informację na temat pozycji prawnej Jarosława Kaczyńskiego w związku ze sprawą spółki Srebrna. Portal ten niezwłocznie swój błąd sprostował – opisał Kurski.
Według danych ZKDP w listopadzie ub.r. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Wyborczej” wynosiła 100 261 egz., o 3 proc. mniej niż rok wcześniej.
Natomiast portal Wyborcza.pl zanotował w listopadzie ub.r. 7 mln realnych użytkowników i 63,29 mln odsłon.