Dziennikarze podzieleni w ocenach tekstu „Taśmy Kaczyńskiego” w „GW”

Jarosław Kaczyński

Tekst „Taśmy Kaczyńskiego” w „Gazecie Wyborczej” (Agora) spotkał się z mieszanymi opiniami dziennikarzy. Przeważają głosy rozczarowania po szumnych zapowiedziach dotyczących publikacji dziennika. Jednak nie brakuje też komentarzy, że materiał Wojciecha Czuchnowskiego i Iwony Szpali może poważnie zagrozić partii rządzącej.

Dziennikarze „GW” opisali plany inwestycyjne Jarosława Kaczyńskiego, które zostały powstrzymane przez władze stolicy. Przy ul. Srebrnej w Warszawie miały stanąć bliźniacze wieżowce.

„Jeśli nie wygramy wyborów, to nie zbudujemy wieżowca w Warszawie” – powiedział Kaczyński, cytowany przez „GW”.

Już w poniedziałek materiał dziennika był szeroko zapowiadany. Tomasz Lis, redaktor naczelny tygodnika „Newsweek Polska”, w Onet Rano mówił o „bombie informacyjnej”.

#Lis: Jutro albo pojutrze wybuchnie bomba informacyjna, z nagraniem w tle, która zmiecie wszystkie inne newsy z powierzchni ziemi w Polsce na jakiś czas. pic.twitter.com/eU9UT8FSTl

— Waldemar Kowal (@waldemar_kowal) 28 stycznia 2019

„Nie uważam, żeby »taśmy Kaczyńskiego« miały potencjał tsunami. Ale tych, którzy twierdzą, że nie mają żadnego, namawiam do rezygnacji z wishful thinking i ujścia ze swojej bańki” – napisał po publikacji „GW” Łukasz Warzecha, publicysta „Tygodnika do Rzeczy”.

Nie uważam, żeby „taśmy Kaczyńskiego” miały potencjał tsunami. Ale tych, którzy twierdzą, że nie mają żadnego, namawiam do rezygnacji z wishful thinking i ujścia ze swojej bańki.

— Łukasz Warzecha (@lkwarzecha) 29 stycznia 2019

Zgodził się z nim m.in. Janusz Schwertner z Onetu. „Podobnie to widzę” – napisał.

Podobnie to widzę. https://t.co/LA1w9F3VKK

— Janusz Schwertner (@SchwertnerPL) 29 stycznia 2019

„Kapiszon to zbyt brutalne określenie. Granat filipinka? Wiązka petard? Nazwijmy to jakoś przyjemniej” – skomentował Witold Głowacki z „Polska The Times”.

Kapiszon to zbyt brutalne określenie. Granat filipinka? Wiązka petard? Nazwijmy to jakoś przyjemniej.

— Witold Głowacki 🇵🇱💯🏳️‍🌈 (@WitoldGlowacki) 29 stycznia 2019

W podobnym tonie doniesienia „GW” ocenił Michał Kolanko z „Rzeczpospolitej”.

„Ten odgłos, który teraz słychać, to powietrze schodzące z balonika. Dobranoc” – napisał o 1:11 w nocy.

Ten odgłos który teraz słychać to powietrze schodzące z balonika. Dobranoc.

— Michał Kolanko (@michal_kolanko) 29 stycznia 2019

Tomasz Skory z RMF FM podkreślił: „Więc prezes nie jest odklejonym od rzeczywistości, niezaradnym starszym panem? Orientuje się i umie prowadzić negocjacje? Ojej”.

Więc prezes nie jest odklejonym od rzeczywistości, niezaradnym starszym panem? Orientuje się i umie prowadzić negocjacje?
Ojej.
— Tomasz Skory (@TomaszSkory) 29 stycznia 2019

„Zamiast »ch.., dupa i kamieni kupa«, jest »ja cie nie mogę«. Czy to się nam podoba, czy nie, żyjemy w takich czasach, że z taśm po miesiącach i latach zostają memy. Ten Kaczyńskiego nie zatopi” – ocenił Marcin Makowski z Wp.pl i „Tygodnika do Rzeczy”, który odniósł się do autorów materiału „GW”: „Na marginesie: jak krótki, pozbawiony politycznego »mięsa«, reportażowych chwytów i ciekawej narracji jest ten (pisany ze współautorką) tekst red. Czuchnowskiego. Jakby robiony pospiesznie na kolanie, co przy kalibrze sprawy, która miała wybuchnąć, dziwi. A może nie dziwi” – zastanawia się Makowski.

Zamiast „ch.., dupa i kamieni kupa”, jest „ja cie nie mogę”. Czy to się nam podoba, czy nie, żyjemy w takich czasach, że z taśm po miesiącach i latach zostają memy. Ten Kaczyńskiego nie zatopi.
— Marcin Makowski (@makowski_m) 29 stycznia 2019

Na marginesie: jak krótki, pozbawiony politycznego „mięsa”, reportażowych chwytów i ciekawej narracji jest ten (pisany ze współautorką) tekst red. Czuchnowskiego. Jakby robiony pospiesznie na kolanie, co przy kalibrze sprawy, która miała wybuchnąć, dziwi. A może nie dziwi.
— Marcin Makowski (@makowski_m) 29 stycznia 2019

Na krytyczne komentarze odpowiedział Tomasz Lis:

„Jeżeli uważasz, że na tych nagraniach nic nadzwyczajnego nie ma, to znaczy, że nie musisz jechać na Wschód. Już tam jesteś i masz go w sobie” – napisał szef redakcji „Newsweeka” i dodał: „Standardy Bantustanu i republiki bananowej, państwo jako dominium partii, Polska jako folwark, lider partii rządzącej jako właściciel państwa i dysponent państwowych spółek, szefowie banków na telefon – to przecież detale. Nic się nie stało, Polacy”.

Jeżeli uważasz, że na tych nagraniach nic nadzwyczajnego nie ma, to znaczy, że nie musisz jechać na Wschód. Już tam jesteś i masz go w sobie.

— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 29 stycznia 2019

Standardy Bantustanu i republiki bananowej, państwo jako dominium partii, Polska jako folwark, lider partii rządzącej jako właściciel państwa i dysponent państwowych spółek, szefowie banków na telefon – to przecież detale. Nic się nie stało, Polacy.

— Tomasz Lis (@lis_tomasz) 29 stycznia 2019

W poniedziałek po południu w siedzibie PiS przy ul. Nowogrodzkiej Jarosław Kaczyński zwołał nagłą naradę z udziałem najważniejszych polityków partii. 300polityka.pl zwrócił uwagę, że we wtorkowych porannych programach publicystycznych nie ma polityków z PiS. W radiowej Jedynce pojawił się wicepremier Jarosław Gowin. O materiale „GW” powiedział: „”To jest zapis normalnych negocjacji biznesowych. Nie ma tam absolutnie nic nadzwyczajnego”.

. @Jaroslaw_Gowin o publikacji GW: to zapis normalnych negocjacji biznesowych. Nie ma tam absolutnie nic nadzwyczajnego.

— Radiowa Jedynka (@RadiowaJedynka) 29 stycznia 2019

O doniesienia „Wyborczej” był pytany też prezydencki rzecznik Błażej Spychalski. W Poranku Rozgłośni Katolickich „Siódma 9” powiedział: „To jest ciekawe, z jednej strony mieliśmy informacje – oczywiście głównie wczoraj – że wielka bomba wybuchnie i zdmuchnie wszystko. Muszę powiedzieć, że to raczej kapiszon i jeszcze bym powiedział, że mokry, tak to mniej więcej wyglądało. Szału nie ma” – ocenił.

Bertold Kittel z TVN napisał na Twitterze: „Autorzy tekstu/wydawca/ich koleżanki i koledzy nie powinni przekonywać czytelnika, że jest ważny. Tekst powinien do tego przekonać. Pytanie czy to robi, czy tylko potwierdza plemienność”.

„To nie tak, że na tych nagraniach nie nie ma. Jest na nich sporo tego, co wiemy od lat. Dlatego wiele osób zasmuconych, że tak wygląda polska polityka, po lekturze tekstu GW nie mówi »ja cię nie mogę!«. Błędem było przegrzanie wczoraj tematu. To nie druga »afera podsłuchowa« – podkreśla Patryk Słowik z „Dziennika Gazety Prawnej”.

W pięciu punktach publikację „GW” ocenił w komentarzu Bartosz Węglarczyk, redaktor naczelny Onetu. Jego zdaniem tekst „pokazuje nam kilka prawd o tym, jak według prezesa partii rządzącej powinno funkcjonować państwo”. Podkreślił m.in. że „osoby zajmujące formalnie najwyższe stanowiska nie są tymi, które podejmują decyzje”, „zadaniem spółek skarbu państwa jest wspieranie partii rządzącej”, a „media otwarcie i bezkrytycznie wspierające rząd są po prostu częścią tego rządu i korzystają z jego zasobów”.

Państwo na telefon – mój komentarz https://t.co/S3DAc2qYzh via @OnetWiadomosci

— Bartosz Węglarczyk 🇵🇱🇪🇺🇺🇸 (@bweglarczyk) 29 stycznia 2019