Tekst autorstwa Estery Flieger „Inwigilacja w Muzeum II Wojny Światowej” ukazał się w „GW” 4 października 2018 roku. Opisane w nim zostały kulisy zwolnienia głównej księgowej muzeum Ewy Joszczak. Kilka dni po tej publikacji muzeum przysłało „GW” sprostowanie. Ta odmówiła jego opublikowania, bo – jak tłumaczy redakcja – nie spełniało elementarnych wymogów formalnych.
– Sprostowanie musi zawierać podpis wnioskodawcy, adres korespondencyjny i nazwę wnioskodawcy. Tych elementów nie było – mówi „Presserwisowi” Piotr Rogowski, pełnomocnik Agory. Podaje, że instytucja ponowiła wniosek, ale „upłynął już wówczas termin 21 dni, jaki był na jego zgłoszenie”. Rogowski zaznacza też, że muzeum nie kwestionowało konkretnych faktów opisywanych w tekście. – Twierdzili jedynie, że artykuł zawiera insynuacje – mówi.
Rzecznik prasowy Muzeum II Wojny Światowej Aleksander Masłowski informuje, że sprostowanie, którego domaga się placówka, obejmuje tylko tytuł tekstu. – Artykuł wprawdzie zawiera półprawdy i nie pokazuje pełnego obrazu sytuacji, ale nie możemy zarzucić tam ewidentnego napisania kłamstwa – mówi. – Natomiast tytuł stwierdza zjawisko, które nie istnieje. Jest nieprawdziwy, naruszający dobre imię instytucji – dodaje.
„GW” informuje, że w związku z brakiem opublikowania sprostowania muzeum przestało odpowiadać na pytania Estery Flieger dotyczące innych przygotowywanych przez nią publikacji. Zamiast odpowiedzi rzecznik placówki przesłał dziennikarce następujący komunikat: „Uprzejmie informuję, że do czasu zamieszczenia przez Pani macierzystą redakcję sprostowania, o które Muzeum wnioskowało (…) lub rozstrzygnięcia (…) postępowania sądowego, Muzeum nie będzie udzielało odpowiedzi na jakiekolwiek Pani zapytania”.
Jak podaje „GW”, od początku grudnia Flieger nie otrzymała odpowiedzi na żadne ze swoich pytań skierowanych do muzeum.