Postępowanie prokuratury dotyczyło artykułu „Specsłużby w Trybunale?” Wojciecha Czuchnowskiego, który zamieszczono w „Gazecie Wyborczej” 20 października ub.r. Podjęto je po zawiadomieniach złożonych przez Julię Przyłębską.
Czuchnowski stwierdził w tekście, że według nieoficjalnych ustaleń dziennikarzy „GW” Przyłębska od lat 90. mogła być „prowadzona” przez oficera służb specjalnych, którym był Mariusz Muszyński, obecnie sędzia Trybunału Konstytucyjnego. – Twardych dowodów w postaci dokumentów nie jesteśmy w stanie przytoczyć. Znajdują się w ściśle tajnych zasobach AW i innych służb. Dziennikarze nie mają do nich dostępu – napisał.
Zaraz po zamieszczeniu artykułu biuro prasowe Trybunału Konstytucyjnego w oświadczeniu oceniło, że zawiera on „fałszywe informacje i insynuacje na temat rzekomej przeszłości obecnych władz Trybunału Konstytucyjnego”. – Autor nie ma żadnych podstaw do formułowania wniosków przedstawionych w materiale prasowym. Artykuł wprowadza w błąd opinię publiczną i stanowi kolejną próbę dyskredytacji Trybunału Konstytucyjnego oraz jego kierownictwa – napisano w oświadczeniu.
W listopadzie ub.r. Julia Przyłębska skierowała w tej sprawie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie dwa zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Jedno dotyczyło znieważenia konstytucyjnego organu RP, jakim jest prezes Trybunału Konstytucyjnego, a inne – pomówienia Przyłębskiej mogącego poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla pełnionej funkcji.
Wicenaczelny „Gazety Wyborczej” Jarosław Kurski skrytykował takie działania prawne szefowej Trybunału Konstytucyjnego. – Zamiast wystąpić za własne pieniądze z pozwem cywilnym przeciwko „Wyborczej”, Julia Przyłębska postanowiła za nasze, podatników, pieniądze donieść na Czuchnowskiego i „Wyborczą” do prokuratora, podwładnego Zbigniewa Ziobry – komentował Kurski w listopadzie ub.r.
„Brak znamion czynu zabronionego i interesu społecznego”
Oba zawiadomienia były rozpatrywane w ramach jednego postępowania, które w czerwcu br. zostało umorzone. Poinformował o tym prok. Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, wyjaśniając, że badanie kwestii rzekomego znieważenia prezes Trybunału Konstytucyjnego zakończono „wobec braku znamion czynu zabronionego”, a w kwestii podejrzenia pomówienia jej oceniono, że nie ma „interesu społecznego w kontynuowaniu ścigania z urzędu czynu prywatnoskargowego”.
Łapczyński przekazał te informacje, odpowiadają na szersze pytania o działania prawne firm i jednostek państwowych dotyczące publikacji „Gazety Wyborczej”. Prawdopodobnie Julia Przyłębska nie złożyła zażaleń na decyzję prokuratury o umorzeniu.
„GW” poinformowała o tym na pierwszej stronie piątkowego wydania, w tekście zatytułowanym „Odrzucone donosy Przyłębskiej”.
Według danych ZKDP w październiku br. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Wyborczej” wynosiła 91 883 egz., o 10 proc. mniej niż rok wcześniej. Natomiast portal Wyborcza.pl w listopadzie zanotował 7 mln realnych użytkowników i 63,29 mln odsłon (według badania Gemius/PBI).
Od pięciu lat w serwisach internetowych „GW” obowiązuje płatny system dostępu do treści. Na koniec ub.r. korzystało z niego 133 tys. użytkowników. Według strategii ogłoszonej pół roku temu przez Agorę do 2022 roku liczba tych subskrybentów ma wzrosnąć do 327 tys.