Dziennikarze „GW” dotarli do pracowników stacji, którzy anonimowo wypowiedzieli się na temat sytuacji w Telewizji Republika.
„Zgodziłyśmy się rozmawiać, bo mamy dosyć hipokryzji w naszej firmie. Szefostwo Republiki mówi dużo o wartościach. A jednocześnie nie płaci pensji” – powiedziała jedna z kobiet.
Smutne święta w @RepublikaTV . Pracownicy oskarżają @TomaszSakiewicz, że nie płaci. I grożą mu strajkiem
https://t.co/eyCNCuSUz0
— Bartosz T. Wieliński (@Bart_Wielinski) 20 grudnia 2018
Pod koniec listopada 30 pracowników stacji wystosowało list do kierownictwa stacji. „Upokarzająca dla wszystkich konieczność dopytywania, proszenia i błagania o należne wynagrodzenia nie pozwala nam planować najbliższych tygodni życia, powoduje nieustanny stres i brak poczucia godności” – napisali oraz podkreślili, że mimo to wciąż zależy im na dobrym imieniu i „sprawnym funkcjonowaniu” Republiki. Kopię listu wysłano do premiera, prezydenta, marszałków Sejmu i Senatu.
Wśród pracowników stacji krąży podobno e-mail wysłany przez członka zarządu Republiki Radosława Dobrzyńskiego, który do jednego z pracowników oburzonego opóźnieniami w wypłatach napisał, że może odejść i poszukać innej pracy.
Poproszony o komentarz Tomasz Sakiewicz, wiceprezes stacji oraz wydawca „Gazety Polskiej”, odpowiedział dziennikarzom „GW” poprzez SMS: „Ktoś was wprowadza w błąd. Obecnie nasza sytuacja jest dobra. To [że nie płacę] to jakaś bzdura. W tej chwili regulujemy swoje płatności wobec pracowników”.
We wrześniu portal Gazeta.pl poinformował o opóźnieniach z wypłatą wynagrodzeń w kierowanej przez Sakiewicza „Gazecie Polskiej Codziennie”. Jak podaje „GW”, po tych doniesieniach uregulowano najbardziej palące zaległości wobec zespołu redakcji.