Gawryluk została zapytana o pogłoski na temat jej „intensywnych spotkań” z prezesem TVP Jackiem Kurskim, którego miałaby zastąpić. „Mówi się, że w każdej plotce tkwi ziarno prawdy, ale w przypadku tej plotki owego ziarna zdecydowanie nie widzę” – podkreśliła Gawryluk. Na temat wspólnych kolacji z Kurskim w miejscach publicznych powiedziała: „To bajki wyssane z palca”.
Marcin Makowski zapytał Gawryluk, jakie reformy byłyby potrzebne w TVP lub w „Wiadomościach”, gdyby została szefową telewizji publicznej. „W przypadku mediów publicznych musiałby być zawarty ponadpolityczny pakt, na który się przecież nie zanosi” – odparła.
Pytana o autocenzurę w Polsacie, o której pisał niedawno „Newsweek”, ironizowała: – Podobno wystarczy też, że mrugnę albo zrobię jakiś grymas twarzy, i reporterzy wiedzą, jak mają montować materiał. Gawryluk nazwała „stygmatyzacją” mówienie, że Polsat stał się „PiS-owski wraz ze zmianą władzy i kłopotami w interesach Zygmunta Solorza”. Na pytanie o to, czy jest w Polsce problem z wolnością mediów, odpowiedziała z kolei: – Nie wiem. To jest w jakiejś mierze niekończący się problem, bo wolności w przestrzeni publicznej mamy tyle, ile sobie wywalczymy, i nigdy nie można na tym obszarze stwierdzić, że walka została wygrana.
Dorota Gawryluk jest szefową informacji i publicystyki w Polsacie od kwietnia.