Dorota Kania pozwie Wojciecha Czuchnowskiego za internetowe wpisy i artykuły

Wojciech Czuchnowski

Dziennikarka i redaktor naczelna Telewizji Republika Dorota Kania zapowiedziała pozwanie Wojciecha Czuchnowskiego. W rozmowie z nami nie chciała zdradzać, czego dokładnie dotyczy pozew, ujawniła tylko że chodzi o internetowe wpisy oraz artykuły autorstwa dziennikarza „Gazety Wyborczej”.

Dorota Kania najpierw w środę zapytała internautów na Twitterze o dokładny adres zamieszania Wojciecha Czuchnowskiego z „Gazety Wyborczej”, informując, że od roku ma problem z doręczeniem pozwu. W czwartek podała natomiast, że udało się ustalić jego adres korespondencyjny i pozew został przekazany.

– Czy ktoś zna aktualny adres W. Czuchnowskiego? Od roku nie można mu skutecznie doręczyć mojego pozwu, bo GW i Agora nie odbiera ( bardzo prawi i odważni ludzie). Oczywiście działamy z mecenasami, jednak jeżeli ktoś zna ten adres, to proszę o przesłanie go na priv.

Czy ktoś zna aktualny adres W. Czuchnowskiego? Od roku nie można mu skutecznie doręczyć mojego pozwu, bo GW i Agora nie odbiera ( bardzo prawi i odważni ludzie). Oczywiście działamy z mecenasami, jednak jeżeli ktoś zna ten adres, to proszę o przesłanie go na priv.

— Dorota Kania (@DorotaKania2) 28 listopada 2018

– Red. Czuchnowski będzie się tłumaczył ze swoich kłamstw wobec mnie przed sądem. Jedak TT jest skuteczny – bardzo dziękuję i zapraszam na proces – podam termin, gdy tylko będzie wyznaczony – karny i cywilny – napisała Dorota Kania w czwartek.

W rozmowie z Wirtualnemedia.pl dziennikarka nie chciała zdradzić, czego dokładnie dotyczy pozew. Stwierdziła jedynie, że chodzi o wypowiedzi kierowane przez Wojciecha Czuchnowskiego pod jej adresem, a sam dowie się o co chodzi z treści wysłanego przez nią pisma. Według niej ma chodzić o wypowiedzi dziennikarza na jej temat, publikowane zarówno w gazecie jak i w internecie. Dorota Kania dodała także, że „pozew doręczono i poinformuje nas, kiedy termin rozprawy zostanie wyznaczony”.

Wojciech Czuchnowski: Z żoną poręczaliśmy jej pożyczkę w PKO BP

Sprawę pozwu nie omieszkał skomentować na Twitterze Rafał Ziemkiewicz, publicysta „Do Rzeczy”, który ocenił: ‏

– Ich stałe numery. Mocni w gębie, gdy przychodzi co do czego udają tchórze głupich. Ich stałe numery. Mocni w gębie, gdy przychodzi co do czego udają tchórze głupich https://t.co/ao8eUWqNJ0

— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) 28 listopada 2018

Do tej wypowiedzi odniósł się natomiast Wojciech Czuchnowski, stwierdzając: – Kania powinna mieć mój adres z czasów, gdy z żoną poręczaliśmy jej pożyczkę w PKO BP.

W rozmowie z nami Czuchnowski stwierdził, że dziennikarka „bezczelnie kłamie”, ponieważ zna jego adres w związku z tym, że z żoną poręczył jej niegdyś wspomnianą pożyczkę. Dodał także, że nie ma pojęcia, za co ma zostać pozwany, ponieważ nie otrzymał jeszcze pisma w tej sprawie.

Czuchnowski pisał o Kani na swoim blogu

Dziennikarz „Gazety Wyborczej” poświęcił Dorocie Kani m.in. wpis na swoim blogu, w którym wspomina, że przyjaźnili się, kiedy pracowali razem w „Super Expressie” i „Życiu”, a „potem jeszcze wspierali, gdy pisała w „Życiu Warszawy” a on – w „Wyborczej”.

Dalej opisał zgrzyty w ich relacji, kiedy miał skrytykować program „Misja specjalna”, którego Kania była współautorką. Natomiast dziennikarka poświęciła Czuchnowskiemu oraz Agnieszce Kublik rozdział w swojej książce „Resortowe dzieci”, choć – jak zaznacza dziennikarz – „w żaden sposób nie pasował do tezy tego „dzieła”, (…), a gdy zagroził, ze pozwie autorów publikacji, >>Gazeta Polska<<, gdzie Kania pracuje, zlustrowała jego ojca odkrywając, że był w partii, choć do ukończenia 18 lat, ojca widział może 5 razy w życiu”. Dziennikarz w internetowym wpisie wspomina także o sprawie Marka i Aleksandry Dochnal, w ostrych słowach oceniając postawę dziennikarki. Dorota Kania napisała również o Wojciechu Czuchnowskim m.in. artykuł „Kania: Żałosny koniec Czuchnowskiego!”, opublikowany w portalu telewizji Republika 11 kwietnia 2018 roku. Padają w nim między innymi słowa: „Przeszedł na ciemną stronę mocy i sufluje przekaz narzucony przez resortowe dzieci – potomków po komunistycznej partii Polski”.

Marek Dochnal musiał przeprosić Dorotę Kanię

W czerwcu br. Sąd Okręgowy w Warszawie wydał orzeczenie w procesie, który Dorota Kania wytoczyła Markowi Dochnalowi za wypowiedź o niej w programie „Teraz My” w lutym 2008 roku. Dochnal stwierdził wtedy, że dziennikarka wielokrotnie kontaktowała się z jego teściową i żoną w latach 2005-2007, kiedy był w areszcie jako podejrzany o skorumpowanie posła SLD. Ponadto miała powoływać się na znajomości z politykami PiS-u i Lechem Kaczyńskim, pisała korzystne dla biznesmena artykuły w „Życiu Warszawy” oraz doprowadziła do spotkania jego adwokatów z ówczesnym ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro i prokuratorem generalnym Januszem Kaczmarkiem. Proces cywilny zawieszono na czas trwania procesu karnego w tej sprawie. W lipcu 2010 roku do Sądu Rejonowego dla Warszawy-Pragi trafił akt oskarżenia, w którym zarzucono Dorocie Kani wyłudzenie 270 tys. zł od rodziny Marka Dochnala.

W połowie 2015 roku sąd uznał dziennikarkę za winną, skazując ją na dwa lata więzienia w zawieszeniu. Kania złożyła apelację, a w czerwcu 2016 roku sąd drugiej instancji uchylił poprzedni wyrok i uniewinnił dziennikarkę. Po wznowieniu procesu cywilnego Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że Marek Dochnal ma przeprosić Dorotę Kanię za pomówienie jej.

Z kolei w lipcu br. w „Gazecie Wyborczej” opublikowano oświadczenie, w którym Dorota Kania przeprosiła Aleksandrę Dochnal za słowa w TVP Info sprzed 10 lat. Przeprosiny dotyczyły wypowiedzi Kani z marca 2008 roku na antenie stacji, kiedy w programie „30 minut extra” stwierdziła, że Aleksandra Dochnal, żona lobbysty Marka Dochnala widziała się ze szpiegiem Władimirem Ałganowem oraz przekazywała pieniędzy osobom skazanym na wieloletnie więzienie. Dochnal skierowała przeciw Kani pozew cywilny o ochronę dóbr osobistych oraz prywatny akt oskarżenia. Proces karny umorzono jesienią 2013 roku. Natomiast w procesie cywilnym uznano dziennikarkę za winą i nakazano przeproszenie Aleksandry Dochnal.

W komunikacie zamieszczonym na pierwszej stronie „GW” Dorota Kania przeprosiła Aleksandrę Dochnal „za podanie nieprawdziwych i naruszających jej dobra osobiste informacji” w „30 minut extra” w TVP Info.