W piątek wieczorem Jarosław Kurski odpowiedział na Twitterze na wpis z profilu nazwanego Donald Tusk. – Jarku gratulacje. Robisz doskonałą robotę. Obiektywizm Gazety Wyborczej wielu poraża. Ale tak się dzieje, gdy komuś obce są lub nie potrafi zrozumieć tolerancyjnych wartości… – stwierdzono we wpisie.
Kurski odniósł się do tego tweeta tak, jakby było to autentyczny wpis szefa Rady Europejskiej. – Dziękuję Donaldzie za słowa, których adresatem jest cały znakomity zespół „Gazety Wyborczej”. Dziś w PL obrona liberalnej demokracji, wolności słowa i praw człowieka, wymaga charakteru. Ani Tobie, ani nam go nie brakuje, o czym na co dzień świadczą złe emocje tzw. drugiej strony – napisał.
Niektórzy internauci szybko zwrócili się uwagę wicenaczelnemu „Gazety Wyborczej”, że odniósł się to wpisu z fałszywego konta Donalda Tuska. Profil ten nie jest już dostępny. Miał adres url twitter.com/DonadT75296330, posiadał niewielu obserwujących i w przeciwieństwie do oficjalnego konta Donalda Tuska (z 1,02 mln followersów) nie był oznaczony jako autentyczny.
Najlepsza rzecz jaka wydarzyła się na Twitterze w tym miesiącu. Zabrakło tylko retweeta Czuchnowskiego. pic.twitter.com/hi2PyMUnaT
— Marcin Makowski (@makowski_m) 24 listopada 2018
Jarosław Kurski szybko usunął swój wpis. Z jego pomyłki żartowali niektórzy dziennikarze aktywni na Twitterze. – To jest super wtopa! Jarosław Kurski nabity w butelkę pochwałą od fejkowego konta Donalda Tuska: „Charakteru nam nie brakuje o czym świadczą złe emocje drugiej strony”. Jakie złe emocje? My tu ze śmiechu pękamy… – napisała Marzena Paczuska z Telewizji Polskiej. – Dziękuję Jarosławie za słowa, których adresatem jest cały ryczący ze śmiechu Internet – napisał Ryszard Makowski z „Sieci”.
– Moment, w którym, jakby to ładnie ująć – angażujesz się w relacje… Ale masz pecha i mylisz partnera – skomentował Dawid Wildstein z TVP. – Ładna historia: Jarosław Kurski nabiera się na ewidentne fejkowe pochlebstwo fejkowego Tuska i robi w dodatku błąd ortograficzny („na codzień”). Kasuje tłita dopiero, gdy już wszyscy mają zdrowy ubaw. Gratulacje! – napisał Łukasz Warzecha z „Do Rzeczy”. – Najlepsza rzecz jaka wydarzyła się na Twitterze w tym miesiącu. Zabrakło tylko retweeta Czuchnowskiego – stwierdził Marcin Makowski, też z „Do Rzeczy”.
Dziennikarz „Gazety Wyborczej” Wojciech Czuchnowski często podaje dalej na Twitterze ostre wpisy o tematyce politycznej. W lipcu ub.r. nazwał publicystę TV Republiki Jerzego Targalskiego jednym z „PiS-owskich świrów”, a dziennikarza „Sieci” Krzysztofa Feusette’a zaliczył do „żałosnych fiutów”. – To sympatyczny, uszczypliwy wulgaryzm, w żaden sposób nie jest poniżający – przekonywał Czuchnowski. Zwierzchnicy w „Gazecie Wyborczej” upomnieli go za ten wpis.
Natomiast w połowie października br. podał dalej na Twitterze obraźliwy wpis na temat publicystki TVP Info Magdaleny Ogórek. – Często podaję rzeczy, z którymi się nie zgadzam lub mnie oburzają (np. wpisy p. Pawłowicz) Uważam, że daje to obraz stanu debaty publicznej – tłumaczył Czuchnowski.
– Pan Jarosław Kurski skasował wpis. Jednak w internecie nic nie ginie. Myślał, że skasowaniem wpisu usunie zasięg wpadki? Kolejny dowód na to, że medialne elity III RP żyją w innej epoce komunikacji – skomentował w piątek wieczorem Sebastian Kaleta, wiceprzewodniczący komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji w Warszawie. – Szanowny Panie, czy uważa Pan, że jak się padnie ofiarą oszusta, to oznacza „wpadkę”? I czy to jest jakiś powód do wyciągania generalizujących wniosków, o „elitach III RP”? Się kłaniam – odpowiedział mu wicenaczelny „Gazety Wyborczej”.
Jarosław Kurski ma profil twitterowy od stycznia 2014 roku, obserwuje go 100 tys. użytkowników.
Szanowny Panie, czy uważa Pan, że jak się padnie ofiarą oszusta, to oznacza „wpadkę”? I czy to jest jakiś powód do wyciągania genaralizujacych wniosków, o „elitach III RP”? Się kłaniam.
— Jarosław Kurski (@JaroslawKurski) 24 listopada 2018
Według danych ZKDP w pierwszych trzech kwartałach br. średnia sprzedaż ogółem „Gazety Wyborczej” wynosiła 93 846 egz., o 16,8 proc. mniej niż rok wcześniej. Przychody ze sprzedaży „GW” wyniosły w tym okresie 66,4 mln zł (po spadku o 5,3 proc. w skali roku), a z reklam w „GW” – 58,6 mln zł (po spadku o 7,1 proc.).
Według badania Gemius/PBI we wrześniu br. portal Wyborcza.pl zanotował 6,14 mln użytkowników i 54,55 mln odsłon, a Wyborcza.biz – 988,1 tys. użytkowników i 1,78 mln odsłon.