Kilkudziesięciu polskich twórców youtube’owych i menedżerów współpracujących z nimi firm marketingowych we wspólnym liście do posłów Parlamentu Europejskiego protestuje przeciw artykułowi 13 dyrektywy o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym. – W praktyce oznacza to znaczące ograniczenie możliwości publikacji treści w internecie i stanowi bezpośrednie zagrożenie dla artystów, ich widowni i skupionej wokół nich branży – oceniają.
Przyjęcie projektu dyrektywy oznacza, że udzielono Komisji Europejskiej mandatu do rozpoczęcia negocjacji w sprawie wprowadzenia obecnej wersji dyrektywy. Najwięcej dyskusji wzbudziły jej dwa artykuły. Art.11 ma wprowadzić dodatkowe prawo pokrewne dla wydawców oraz licencjonowanie treści za pomocą tzw. podatku od linków, co może mocno zmienić model biznesowy większości agregatorów treści i aplikacji informacyjnych. Natomiast art. 13 mówi o obowiązku filtrowania treści oraz odpowiedzialności prawnej dostawców usług internetowych za treści zamieszczane przez ich użytkowników.
Z powodu tych zapisów nowe unijne regulacje są krytykowane przez część internetowych środowisk, w Polsce są to m.in. Wikipedia, Wykop oraz Centrum Cyfrowe. Natomiast projekty dyrektywy mocno popierali m.in. wydawcy prasowi oraz organizacje producenckie (w Polsce takie stanowisko wyraził Związek Producentów Audio-Video).
Youtuberzy i menedżerowie sieci partnerskich: wskutek art. 13 duża część treści zostanie usunięta
W czwartek list otwarty do posłów Parlamentu Europejskiego skierowało kilkudziesięciu polskich twórców youtube’owych i menedżerów sieci partnerskich. Krytykują przede wszystkim art. 13 proponowanej dyrektywy.
– Prawa autorskie mają dla nas fundamentalne znaczenie. W pełni popieramy wdrażanie regulacji mających na celu ich ochronę. Zdecydowanie niepokoi nas jednak treść Artykułu 13 dyrektywy o prawie autorskim na jednolitym rynku cyfrowym w wersji zaproponowanej przez Parlament Europejski – zaznaczają.
– Bezwarunkowe przeniesienie odpowiedzialności prawnej za publikowane treści z Twórców na platformy społecznościowe, na których ta treść jest publikowana – wbrew słusznym intencjom – może spowodować, że ze względu na skalę zjawiska, serwisy będą zmuszone do „prewencyjnej cenzury” wszystkich umieszczanych tam materiałów. W praktyce oznacza to znaczące ograniczenie możliwości publikacji treści w internecie i stanowi bezpośrednie zagrożenie dla artystów, ich widowni i skupionej wokół nich branży. Wersja Artykułu 13 proponowana przez Parlament Europejski w skali całej Unii może pozbawić niezależnych twórców wynagrodzenia o łącznej wysokości 800 milionów euro, bez którego nie będą w stanie kontynuować swojej działalności – uważają sygnatariusze listu.
Zwracają uwagę, że nowe przepisy mają dotyczyć wszystkich treści: nie tylko rozrywkowych i artystycznych, lecz także poradnikowych i popularnonaukowych. A z tych drugich korzysta aż 46 proc. szkół w Polsce i 50 proc. uczniów (według raportu „Przyszłość edukacji online 2018”).
– Jeśli Artykuł 13 zostanie przyjęty w brzmieniu zaproponowanym przez Parlament Europejski, duża część tych treści zostanie usunięta, a ich tworzenie i rozpowszechnianie będzie w przyszłości znacznie utrudnione – czytamy w liście.
„Art. 13 może drastycznie zaszkodzić twórcom”
Sygnatariusze listu wytykają proponowanym przepisom, że są nieprecyzyjne, w związku z czym mogą spowodować negatywne konsekwencje. – Jesteśmy za ochroną praw autorskich i udoskonalaniem systemów pozwalających na sprawiedliwe wynagradzanie twórców gdyż sami nimi jesteśmy. Zależy nam na rozwoju rynku, tworzeniu nowych miejsc pracy i rozwijaniu przyjaznej, wspierającej polską kulturę atmosfery – zaznaczają.
– Dlatego właśnie obawiamy się, że wprowadzenie Artykułu 13 w nieprecyzyjnym brzmieniu, zamiast chronić Twórców, może im drastycznie zaszkodzić. Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której media społecznościowe zmuszone będą do prewencyjnego ograniczania publikacji użytkowników – współtwórców nowoczesnej polskiej kultury. Wspólnie sprzeciwiamy się takim regulacjom – podkreślają.
– Apelujemy o wypracowanie rozwiązania, które zabezpieczy prawa Twórców i nie spowoduje nieprzewidzianych konsekwencji. Te bowiem trwale wpłyną na życia milionów ludzi w Polsce i być może zaprzepaszczą ideę otwartych mediów społecznościowych – stwierdzają.
W liście zaznaczono, że jego sygnatariusze reprezentują branżę liczącą ponad 15 tys. twórców, których treści ogląda regularnie ponad 20 mln polskich internautów.
– Żyjemy z produkcji wideo, publikacji zdjęć, wpisów i artykułów, a nasze materiały są oglądane miesięcznie średnio ponad miliard czterysta milionów razy. Od 5 lat wspólnie rozwijamy w Polsce zupełnie nową gałąź biznesu, która stale stwarza nowe miejsca pracy dla młodych, przedsiębiorczych osób, rośnie o kilkadziesiąt procent rok do roku, a w samym 2018 roku wygeneruje ponad 100 mln złotych obrotu. Przede wszystkim jednak pozwala żyć z własnej twórczości internetowej tysiącom młodych artystów i jest ogromną szansą na wyróżnienie się Polski na tle innych krajów Wspólnoty – podkreślają.
List podpisali następujący twórcy internetowi: Czesław Mozil, Alex Mandostyle, Pascal Brodnicki, Rezigiusz, N3jxiom, Tomek Siekielski, Maciej Orłoś, Blowek, Tivolt, Stuart Burton, Vertez, Dekann, Karol Kuter / Dealereq, Vertez, Ljay, CyberMarian, Paweł Sviniarski, Matura To Bzdura, Nocny Kochanek, Jachimozo, Dezy, Mamiko, Dharni, Unboxall, JDabrowsky, Urbex History, Sylwester Wardęga, WiP Bros, Mniej Więcej i Magda Bereda.
Sygnatariuszami listu są też menedżerowie firm z branży twórców internetowych: Paweł Stano i Kamil Bolek z LifeTube’a, Adam Semik z Gamellon, Krystian Botko i Lidija Vukić z TalentMedia, Łukasz Skalik i Paweł Kwaśniewski i Video Brothers, Robert Pasut, Czarek Jóźwik, Rafał Masny i Aleksander Wandzel z Abstra, Tomasz Czudowski z Tuba Smaku, Krzysztof Gonciarz i Ilona Patro z Tofu Media Polska, Paweł Kowalczyk i Tobiasz Wybraniec z GetHero, Kamil Górecki z Fantasy Expo, Karol Wyszyński z Los Videos, Martyna Karaś z Golden Coil, Ryan Socash z Mediakraft TV, Łukasz Głombicki z Whisky Media oraz Bartosz Sibiga z DDOB.