TVP.info ujawniło kolejny fragment podsłuchanej rozmowy

Pereira: mamy pełne nagranie, w „niezależnych” mediach polityczna zmowa milczenia

Samuel Pereira

W niedzielę portal TVP.info udostępnił kolejny fragment podsłuchanej rozmowy sprzed pięciu lat z udziałem m.in. ówczesnego rzecznika rządu Pawła Grasia. Dlaczego redakcja publikuje tylko krótkie fragmenty tej rozmowy? – Praca dziennikarska to nie jest udostępnianie plików, tylko przekazywanie, ujawnianie ważnych dla opinii publicznej faktów i wypowiedzi. W podobny sposób przekazywaliśmy czytelnikom informacje i treść innych rozmów – tłumaczy portalowi Wirtualnemedia.pl Samuel Pereira, redaktor naczelny TVP.info.

Fragment podsłuchanej rozmowy z początku września 2013 roku został opublikowany w niedzielę wieczorem na portalu TVP.info i w nowym programie TVP Info „Strefa starcia”. W rozmowie, która odbyła się w restauracji Sowa i Przyjaciele, uczestniczyli ówczesny rzecznik rządu Paweł Graś, poseł PO Jacek Protasiewicz, były senator PO Tomasz Misiak (jest też współwłaścicielem Work Service) oraz biznesmen Maciej Witucki (przez wiele lat prezes Orange Polska, obecnie prezes Work Service).

W ujawnionym fragmencie Witucki stwierdza, że najpopularniejszą formą przestępczej działalności gospodarczej stało się wyłudzania zwrotu podatku VAT, a Graś to potwierdza, dodając, że jest to bardziej opłacalne niż produkowanie narkotyków. Razem z Misiakiem omawiają, jak łatwe jest stworzenie łańcuszka firm prowadzącego do takich wyłudzeń.

O nagraniu dyskutowano w poniedziałek na antenie TVP Info, poinformowano też o nim w głównych programach informacyjnych emitowanych też w TVP1 i TVP2.

Jest wrzesień 2013 r., od dwóch lat funkcjonuje podwyższony VAT, a mimo to wpływy podatkowe maleją#wieszwięcej

Zobacz więcej ⤵️https://t.co/2YYLfNyUVi pic.twitter.com/i3EoTY3zin

— portal tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) 19 listopada 2018

To drugi fragment tej rozmowy ujawniony przez TVP.info. W połowie października portal opublikował krótką wymianę zdań z Maciejem Wituckim, który stwierdził: „Wolałbym, żeby LOT pozostał w polskich rękach, nie francuskich”.

Na portalu przytoczono to w tekście polemizującym z artykułem Onetu o jednym z wątków szeroko omawianej w październiku podsłuchanej rozmowy z wiosny 2013 roku z udziałem Mateusza Morawieckiego (Onet otrzymał nagranie wraz z aktami śledztwa ws. tzw. afery taśmowej udostępnionymi przez Sąd Najwyższy). Samuel Pereira zaznaczył w tekście, że nie ujawni źródła tego nagrania.

Pereira: mamy do dyspozycji całe nagranie

Dlaczego TVP.info opublikowało jedynie krótkie fragmenty rozmowy Grasia, Wituckiego, Protasiewicza i Misiaka? Czy redakcja ma pełne nagranie tej rozmowy?

– W połowie października informowaliśmy, że według naszej wiedzy istnieje takie nagranie i cytowane były dwa znane nam zdania. Więcej nie mogę powiedzieć ze względu na ochronę źródeł – przekazał Samuel Pereira w odpowiedzi na pytania Wirtualnemedia.pl. – Mamy do dyspozycji całe nagranie. Wstępnie otrzymaliśmy sygnał, że komisja śledcza ds. nieprawidłowości w VAT jest zainteresowana zapoznanie się z całością – dodał.

W przypadku innych ujawnionych rozmów polityków i biznesmenów, które kelnerzy nagrali w latach 2013-2014 w dwóch warszawskich restauracjach, media najczęściej publikowały całe nagrania, czasami wycinając fragmenty dotyczące kwestii stricte prywatnych. Tak zrobił tygodnik „Wprost” w połowie 2014 roku z kilkoma rozmowami, a także „Do Rzeczy” rok później z rozmową Elżbiety Bieńkowskiej i Pawła Wojtunika oraz z rozmową z udziałem Ryszarda Kalisza i Aleksandra Kwaśniewskiego.

Podobnie postąpił niedawno Onet z rozmową z udziałem Mateusza Morawieckiego oraz „Gazeta Wyborcza” z rozmową Leszka Czarneckiego i Marka Chrzanowskiego. „GW” zamieściła rozmowę z kilkoma wyciszonymi fragmentami, które w poniedziałek uzupełnił „Dziennik Gazeta Prawna”.

– Nie jest prawdą, że inne redakcje, ujawniające treść nagrań zawsze ujawniały całość. Praca dziennikarska to nie jest udostępnianie plików, tylko przekazywanie, ujawnianie ważnych dla opinii publicznej faktów i wypowiedzi. W podobny sposób przekazywaliśmy czytelnikom informacje i treść innych rozmów – skomentował to Samuel Pereira.

Tylko fragmenty podsłuchanych rozmów ujawniła m.in. Telewizja Republika jesienią 2015 roku (były to rozmowy Jana Kulczyka z Piotrem Wawrzynowiczem, Krzysztofem Kwiatkowskim i Radosławem Sikorskim), a także „Do Rzeczy” wiosną 2016 roku w przypadku rozmowy Kulczyka i Pawłem Grasiem. Przy czym żadna z tych redakcji nie wracała za jakiś czas do ujawnionej już rozmowy, żeby opublikować jej kolejny fragment.

Natomiast TVP.info w połowie października br. zamieściło inny krótki fragment rozmowy Grasia i Kulczyka (nie wiadomo, czy tej samej, co ujawniona ponad dwa lata temu przez „Do Rzeczy”).

Jan Kulczyk: Przecież ten osioł, ten Januszek Piechociński, on tam jeździ, on tam podpisywał, a (niezrozumiała nazwa) jest w 100 proc. rosyjski, 80 proc. ma Gazprom bezpośrednio, a 20 proc. ma taki Żyd z Austrii#wieszwiecej ZOBACZ WIĘCEJ: https://t.co/XnR3QPPcnG pic.twitter.com/cfl0ozzbRC

— portal tvp.info 🇵🇱 (@tvp_info) 16 października 2018

„Zarzut odwracania uwagi można postawić zawsze”

Nowy fragment rozmowy Grasia, Wituckiego, Protasiewicza i Misiaka TVP.info zamieściło prawie tydzień po ujawnieniu rozmowy Czarneckiego i Chrzanowskiego, które spowodowało rezygnację Chrzanowskiego i wywołało szereg zarzutów opozycji pod adresem obozu rządzącego. Natomiast kilka poprzednich fragmentów podsłuchanych rozmów portal zamieścił w październiku, po tym jak Onet ujawnił całe nagranie rozmowy z udziałem Mateusza Morawieckiego.

Część dziennikarzy zarzuca TVP.info, że ujawnia te materiały, starając się odwrócić uwagę opinii publicznej od nagłych problemów władzy. Takie komentarze pojawiły się chociażby na początku października, gdy portal zamieścił fragment rozmowy z udziałem Sławomira Nowaka o tym, jak umiejętnie odciągać uwagę społeczeństwa od niewygodnych tematów.

– Najzabawniejsze w tych „zarzutach” niektórych dziennikarzy jest to, że chętnie komentują sprawę taśm i ich treść na Twitterze, ale w swoich mediach uznają, że czytelnikom, czy widzom wiedza na ten temat się nie należy – komentuje za zastrzeżenia Samuel Pereira.

– Proszę zwrócić uwagę np. na TVN. Z ostatnich ujawnionych nagrań, a było ich mnóstwo – poinformowali tylko o jednym, tym, na którym słychać Mateusza Morawieckiego. I to i tak wybiórczo, bo fragmenty kompromitujące dla PO – których w rozmowie Morawiecki – Kilian – Jagiełło – Matuszewska jest mnóstwo – całkowicie przemilczano. Wątek polityki prorosyjskiej rządu Donalda Tuska, o którym dużo mówią uczestnicy spotkania, widzowie TVN niczego się nie dowiedzieli. Tak samo rzecz się ma z nagraniami z udziałem Sławomira Nowaka, Jana Kulczyka, Władysława Kosiniaka-Kamysza, Michała Sołowowa, Waldemara Pawlaka, Elżbiety Bieńkowskiej, Bartosza Arłukowicza, Olgierda Geblewicza, Krzysztofa Kwapisza, czy Stanisława Gawłowskiego. Polityczna zmowa milczenia „niezależnych” mediów – dodaje redaktor naczelny TVP.info.

Pereira odpiera też krytycznie opinie ze środowiska politycznego. – Są też wśród polityków tzw. totalnej opozycji tacy, co atakują za samo publikowanie taśm – takich jest mnóstwo. Dziennikarzom, których nie lubią to najchętniej zamknęliby usta. Chętnie dowiedziałbym się, co proponują? Przekazać każde nagranie im najpierw do wglądu? Grać nimi? Szantażować? Trzymać w piwniczce? Absurd. Jedni uważają, że te publikacje Prawu i Sprawiedliwości pomagają, inni że szkodzą, jeszcze inni że powinny być publikowane w kampanii europejskiej, inni że w tej parlamentarnej. Rolą dziennikarza jest służyć obywatelom, a nie politykom i się zastanawiać jedynie nad tym komu co zaszkodzi, pomoże – ocenia.

Nie zgadza się też z tezą, że publikacja podsłuchanych rozmów ma odwrócić uwagę pinii publicznej od innych tematów. – Ten zarzut zawsze można postawić, bo zawsze coś się gorącego w polityce dzieje, a praca nad publikacją nagrań trwa i ciężko ocenić czy coś się mocnego wydarzy np. za tydzień – stwierdza szef TVP.info.

– Dam przykład: z jednej strony słyszę zarzuty że portal TVP.info publikował nagrania tylko do czasu wyborów samorządowych, teraz z kolei, gdy pojawia się nagranie po wyborach, że ma to coś przykryć. W polityce zawsze się coś dzieje i zawsze można coś „przykryć”. Z tym jojczeniem to trochę jak w bajce Ignacego Krasickiego o młynarzu, jego synu i ośle. Nigdy wszystkim nie dogodzisz, a dziennikarz jest od tego, żeby robić swoje. I służyć. Widzom, czytelnikom – obywatelom – dodaje Samuel Pereira.

Według danych Nielsen Audience Measurement w październiku br. średnia oglądalność minutowa TVP Info wynosiła 212 322 widzów (13,8 proc. mniej niż rok wcześniej), a udział stacji w rynku oglądalności – 3,44 proc.

Natomiast portal TVP.info we wrześniu miał 1,67 mln realnych użytkowników i 10,53 mln odsłon (według badania Gemius/PBI).