Z końcem października z radiową Trójką pożegnała się reporterka Anna Rokicińska, nie przedłużono jej umowy o pracę. Polskie Radio zapewnia, że ta decyzja nie ma nic wspólnego z przynależnością dziennikarki do związków zawodowych. – Kolegom, życzę wytrwałości i równie wrednego charakterku, jak mój oraz przypominam, że wciąż istnieje art. 10 prawa prasowego. Trzymajcie się – napisała Rokicińska.
Anna Rokicińska była związana z Trójką, z krótką przerwą, przez 11 lat. Przygotowywała materiały reporterskie, przede wszystkim do pasma „Zapraszamy do Trójki”.
Początkowo współpracowała z rozgłośnią w ramach umów cywilnoprawnych, a potem została zatrudniona na etacie na czas określony. Drugiej z umów etatowych, wygasającej z końcem października, zdecydowano się nie przedłużać.
– Dziękuję tym, którzy cierpliwie tolerowali mój charakterek, mimo tego słuchali „nudnych” relacji i dźwięków czy reportaży. To był dla mnie zaszczyt pracować dla najbardziej wymagających słuchaczy pod słońcem. Mikrofon trójkowy zawieszono mi na gwoździu. Niestety dość wysoko. Ale choć jestem niska, będę podskakiwać. Może pewnego dnia uda mi się go zdjąć – skomentowała Rokicińska w czwartek na swoim profilu facebookowym.
– Kolegom, życzę wytrwałości i równie wrednego charakterku, jak mój oraz przypominam, że wciąż istnieje art. 10 prawa prasowego. Trzymajcie się – zaznaczyła.
Z kolei Małgorzata Kaczmarczyk, rzeczniczka prasowa Polskiego Radia, zapytana przez Wirtualnamedia.pl o powody nieprzedłużenia umowy z Rokicińska, potwierdziła jedynie, że dziennikarka nie pracuje już w Trójce.
– Przynależność Pani Anny Rokicińskiej do związków zawodowych nie miała z tym faktem nic wspólnego – zaznaczyła Kaczmarczyk.
Rokicińska upominała się o doświadczonych dziennikarzy i zacytowała Manna z pogrzebu Kory
W ostatnim okresie Anna Rokicińska była w kierownictwie Związku Zawodowego Dziennikarzy i Pracowników Programu III i II Polskiego Radia. Wiceprezes tej organizacji Wojciech Dorosz powiedział portalowi naTemat.pl, że Rokicińska na spotkaniach z władzami Polskiego Radia upominała się o etaty dla doświadczonych dziennikarzy, którzy dalej współpracują z nadawcą na podstawie umów cywilnoprawnych.
– Czy może dlatego, że próbowała przekonać przełożonych o związku przyczynowo-skutkowym pomiędzy odsuwaniem od anteny i zwalnianiem doświadczonych dziennikarzy przy jednoczesnym zastępowaniu ich osobami bez istotnych kompetencji radiowych – a dramatycznym spadkiem słuchalności? A może dlatego, że jako doświadczona dziennikarka nie zgadzała się na zewnętrzne ingerencje w rzetelnie przygotowane materiały, co naruszałoby zasady etyki dziennikarskiej, obowiązujące w radiu publicznym? – zapytał Dorosz.
W tekście naTemat.pl – napisanym przez Tomasza Ławnickiego, który do połowy 2016 roku pracował w Trójce – przypomniano też relację z pogrzebu Kory przygotowaną przez Annę Rokicińską do „Zapraszamy do Trójki”. Dziennikarka zacytowała słowa Wojciecha Manna, że zmarła piosenkarka żyła w czasach „komunizmu, komunizmu z ludzką twarzą, Solidarności, stanu wojennego, demokracji, a wreszcie parodii demokracji”. Według ustaleń Ławnickiego redaktorka odpowiadająca za „Zapraszamy do Trójki” chciała wyciąć te słowa z relacji, ale Rokicińska powołała się na art. 10 Prawa prasowego stanowiący m.in., że „dziennikarz ma prawo odmówić wykonania polecenia służbowego, jeżeli oczekuje się od niego publikacji, która łamie zasady rzetelności, obiektywizmu i staranności zawodowej” oraz „dziennikarz może nie zgodzić się na publikację materiału prasowego, jeżeli wprowadzono do niego zmiany wypaczające sens i wymowę jego wersji”.
Przypomnijmy, że na początku br. z Polskim Radiem 24 rozstała się Maja Borkowska, która przygotowywała i czytała serwisy informacyjne. Uzasadniła, że ówczesny szef stacji Paweł Badzio zadzwonił do niej w niedzielę i nakazał, żeby nie podawała informacji, że PO złoży projekt nowelizacji ustawy o IPN. Badzio tłumaczył, że zwrócił uwagę dziennikarce, bo ta wiadomość była znana od ponad tygodnia.
Z kolei z Trójki w styczniu br. odszedł dziennikarz gospodarczy Paweł Sołtys. – Skala umotywowanych politycznie wpływów, nacisków na decyzje dotyczące programów i obsadę redaktorską jest tak duża, że media publiczne przekształcają się w partyjne, propagandowe. Uważam, że pod pieczą Rady Mediów Narodowych – która nie zarządza bezpośrednio mediami publicznymi, ale wybiera ich władze – stają się one tubą propagandową. U mnie został przekroczony próg bólu – wyjaśnił Sołtys z rozmowie z Wirtualnemedia.pl.
Pod koniec 2016 roku Sołtys, tak samo jak Wojciech Dorosz i Marcin Majchrowski, został dyscyplinarnie zwolniony przez ówczesny zarząd Polskiego Radia ze względu na działalność w Związku Zawodowym Dziennikarzy i Pracowników Programu III i II. Po zmianie zarządu firmy wszystkich dziennikarzy przywrócono do pracy w połowie ub.r. i wypłacono im stosowne wynagrodzenie.
„Nie zgadzamy się na taką ‘zmianę’”
Nieprzedłużenie umowy z Anną Rokicińską skomentowano w piątek na fanpage’u facebookowym Ranek w Trójce prowadzonym przez współautorów porannych wydań „Zapraszamy do Trójki”.
– Reporterce Trójki, która jest we władzach związku zawodowego, broniącego praw dziennikarzy, nie przedłuża się umowy o pracę. W uzasadnieniu padają słowa o jej konfliktowości i braku kreatywności, bo wszystko można dziś napisać, powiedzieć. Prawda to czy nie, nieważne. Idzie w świat i już – stwierdzono we wpisie.
Przypomniano też, że dwaj dziennikarze zwolnieni z Polskiego Radia po zmianach we władzach firmy na początku 2016 roku wygrali procesy sądowe z nadawcą. W maju br. sąd drugiej instancji prawomocnie ocenił, że zwolnienie Jerzego Sosnowskiego wiosną 2016 roku było bezprawne, i przyznał dziennikarzowi odszkodowanie w wysokości trzymiesięcznej pensji z odsetkami. Natomiast w lipcu br. sąd pierwszej instancji orzekł, że zawieszenie w maju 2016 roku dziennikarza sportowego Tomasza Zimocha po tym, jak w wywiadzie prasowym skrytykował sytuację w Polskim Radiu, nie miało podstaw prawnych. – Wierzymy, że tym razem będzie podobnie, ale dziś nikt o to nie dba. Żadnej odpowiedzialności nie ma. W ten sposób wymienia się redakcję „Zapraszamy do Trójki”, zajmującą się bieżącymi sprawami społeczno – politycznymi. Sprowadza się w szybkim tempie ludzi mniej doświadczonych, z niewielkim stażem radiowym. Po co? – zapytano we wpisie. – Nie zgadzamy się na taką „zmianę”, dokonywaną w stylu, który godzi w dobre imię i markę radia, które współtworzymy od lat – podkreślono.
Jako autorzy wpisu zostali wymienieni: Krystian, Marcel, Romka i Iza.