Podczas wizyty w Berlinie prezydent Andrzej Duda zapewnił, że media w Polsce cieszą się wolności, a on nie ma na nie wpływu. – W Polsce jest tak, że gdyby jakaś kobieta czy kobiety zostały zgwałcone, to na pewno media poinformowałyby o tym natychmiast, wskazując szczegóły, które byłyby do zdobycia, więc media w Polsce są wolne – powiedział Duda niemieckiemu dziennikarzowi.
We wtorek Andrzej Duda podczas konferencji w Berlinie został zapytany przez jednego z dziennikarzy, dlaczego Program III Polskiego Radia w sobotę nie informował o decyzji Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Rozpatrując skargę Komisji Europejskiej dotyczącą nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym, Trybunał w piątek zdecydował, żeby w ramach zabezpieczenia roszczeń przywrócono stan sprzed nowelizacji.
– O wielu rzeczach można nie usłyszeć w mediach zarówno jak w Polsce, i w innych krajach. O różnych kryzysach wewnątrzpolitycznych można w ogóle nie usłyszeć w mediach, chociaż trwają one od dawna. Nie jest powiedziane, że media muszą informować o wszystkim – stwierdził Andrzej Duda w odpowiedzi.
– Mnie jest trudno się do tego odnieś, bo po pierwsze ja akurat nie słuchałem radia w tym momencie, a po drugie – proszę wybaczyć, ale ja nie wpływam na media w Polsce – zaznaczył.
Duda przypomniał też, że w mediom w Niemczech zdarza się przemilczeć niektóre wydarzenia. – W Polsce jest tak, że gdyby jakaś kobieta czy kobiety zostały zgwałcone, to na pewno media poinformowałyby o tym natychmiast, wskazując szczegóły, które byłyby do zdobycia, więc media w Polsce są wolne – stwierdził.
O co chodzi? W nocy sylwestrowej z 2015 na 2016 roku na ulicach Kolonii mężczyźni, m.in. imigranci, atakowali kobiety. Policja dostała ok. 1,3 tys. zgłoszeń, także dotyczących gwałtów lub prób gwałtu. Media zaczęły informować o tym dopiero po kilku dniach od zajść.
Politycy rządzący krytykują media z kapitałem zagranicznym
Od prawie dwóch lat przedstawiciele rządu zapowiadają przepisy ograniczające koncentrację kapitałową na rynku mediów w Polsce. Nowe regulacje mają być wymierzone przede wszystkim w firmy z kapitałem zagranicznym.
Trzy tygodnie temu Andrzej Duda w wywiadzie w „Super Expressie” ocenił, że przepisy o dekoncentracji w mediach nie zostaną przyjęte w obecnej kadencji parlamentu. – Nie jest dobrą sytuacją, kiedy nagle się okazuje, że absolutna większość mediów znajduje się w rękach podmiotów z innego kraju – zaznaczył.
Inni politycy obozu rządzącego krytykowali ostatnio głównie media z kapitałem niemieckim, po tym jak Onet (należący do szwajcarsko-niemieckiego koncernu Ringier Axel Springer Media) ujawnił podsłuchaną kilka lat temu rozmowę z udziałem obecnego premiera Mateusza Morawieckiego.
– Media w ogromnej większości są zagraniczne, należą do naszej opozycji i w najróżniejszy sposób starają się kłamliwie przedstawiać rzeczywistość, oszukiwać wyborców. Jest to po prostu bardzo często propaganda, jakiej by się nie powstydził Jerzy Urban – stwierdził Morawiecki na spotkaniu z wyborcami dwa tygodnie temu. – Teraz jednak CZAS NA MEDIA! Moim zdaniem OPCJA ZERO na rynku RTV! Dość zewnętrznych partii TVN czy Onet! – napisała w poniedziałek rano na Twitterze posłanka PiS Krystyna Pawłowicz.
W czasie kadencji Andrzeja Dudy i rządu Zjednoczonej Prawicy największe zmiany nastąpiły w mediach publicznych. Na mocy nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji powołano nowe władze Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej, ponadto utworzono Radę Mediów Narodowych. Pod koniec ub.r. przyjęto nowelizację budżetu dającą TVP i Polskiemu Radiu 980 mln zł rekompensaty wpływów nieuzyskanych z abonamentu radiowo-telewizyjnego wskutek zwolnienia niektórych grupy społecznych z tej opłaty.
Polska od 2015 roku spadła w rankingach analizujących stan demokracji i wolność mediów. W globalnym zestawieniu wolności prasy według Reporterów bez Granic nasz kraj w br. zajął 58. pozycję, natomiast w 2015 roku był 18.
Z Telewizją Polską jest związanych obecnie dwoje byłych współpracowników Andrzeja Dudy. Na początku ub.r. Maciej Łopiński, poprzednio sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta RP, został przewodniczącym rady nadzorczej TVP. Natomiast Katarzyna Adamiak-Sroczyńska, w drugiej połowie 2015 roku rzeczniczka prasowa Andrzeja Dudy i szefowa biura prasowego Kancelarii Prezydenta RP, w lutym ub.r. została szefową programu „Pytanie na śniadanie” w TVP2, a na początku br. awansowała w TVP na stanowisko dyrektora agencji kreacji, oprawy i reklamy.