Ryszard Kapuściński, jeden z najwybitniejszych polskich reportażystów, jako jedyny korespondent wojenny był świadkiem początków wojny domowej w Angoli. W bardzo osobistej książce „Jeszcze dzień życia”, wydanej po raz pierwszy w 1976 roku, pisarz opisuje wojnę przez pryzmat indywidualnych doświadczeń swoich bohaterów i własnych obserwacji oraz dylematów reportera, któremu trudno pozostać biernym świadkiem zbrodni.
To lektura nie tylko o krwawej afrykańskiej drodze ku niepodległości, ale też o zagubieniu w chaosie, bezsensowności ponoszonych ofiar i niepewności jutra. „Były tam takie sytuacje, że człowiek właściwie wiedział, że nie będzie już żył. I każdego dnia mówiło się z ulgą: O, jeszcze jeden dzień z życia mam za sobą, jeszcze jeden mnie czeka. Ale już nie więcej” – pisał autor.
Wraz ze wznowieniem książki, 2 listopada br. do kin wchodzi polsko-hiszpański film o tym samym tytule w reżyserii Raúla de la Fuente i Damiana Nenowa, który łączy techniki animacji i dokumentu. Z tej okazji nowe, filmowe wydanie reportażu zostało wzbogacone o wstęp Mirosława Ikonowicza oraz zdjęcia z filmu.