Niezalezna.pl uprzedziła tekst Czuchnowskiego w „GW” o mieszkaniu kupionym przez Sakiewicza

Wojciech Czuchnowski i Tomasz Sakiewicz

W piątek po południu Niezalezna.pl ujawniła pytania Wojciecha Czuchnowskiego z „Gazety Wyborczej” dotyczące piętra willi kupionego przez Tomasz Sakiewicza, redaktora naczelnego „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie”. – Przyznaję się: mam mieszkanie, które uczciwie nabyłem i nie leży ono na ulicy stalinowskich prominentów – podkreśla Sakiewicz. – Wysłaliśmy mu pytania o połówkę wypasionej willi w Krakowie, którą już rok po wyborach kupił sobie za 2 miliony złotych. Dzisiaj nie płaci dziennikarzom i prosi rząd o wsparcie – stwierdza Czuchnowski.

W serwisie Niezalezna.pl, związanym z „Gazetą Polską” i „Gazetą Polską Codziennie”, w piątek po południu ukazał się tekst zatytułowany „‘Wyborcza’ szykuje atak na Sakiewicza. Wysłali pytania, ale… Chyba ktoś coś źle im doniósł”.

– Najwyraźniej w redakcji Adama Michnika dopiero teraz „odkryli” ten sensacyjny fakt, bo z pośpiechu wysłali pytania z dziwacznymi błędami. Albo niewiedza, albo ktoś źle szeptał do ucha redaktora Czuchnowskiego – stwierdzono w artykule. Zaznaczono, że Wojciech Czuchnowski przesłał pytania do Tomasza Sakiewicza, prosząc o odpowiedź do godz. 13.

Wytknięto dziennikarzowi „GW”, że „niby posługuje się konkretnym liczbami, podaje dokładny adres, ale myli podstawowe pojęcia związane z uzyskaniem kredytu przez Sakiewicza na zakup mieszkania”. Przytoczono pytanie, w którym Czuchnowski sugeruje, że Sakiewicz mógł zostać preferencyjnie potraktowany przez bank PKO BP (kontrolowany przez Skarb Państwa).

Na Niezalezna.pl poinformowano, że szef „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” udzielił odpowiedzi i sprostował błędy zawarte w pytaniach. Sakiewicz zapewnił, że kredyt otrzymał w efekcie normalnej procedury rozpoczętej od złożenia wniosku w serwisie internetowym banku. Dodał, że mieszkanie w Krakowie to jedyna nieruchomość, którą kupił w ostatnich latach, a poprzednią nabył wiele lat temu w efekcie zamiany.

– Ale przyznaje się: mam mieszkanie, które uczciwie nabyłem i nie leży ono na ulicy stalinowskich prominentów, jak redaktora naczelnego waszej gazety tylko na ulicy Kościelnej. Co zrobić? – zaznaczył Tomasz Sakiewicz. Odniósł się w ten sposób mieszkanie Adama Michnika, odziedziczone po jego ojcu, jest w Warszawie przy Alei Róż, gdzie znajduje się sporo mieszkań należących wiele lat temu do czołowych działaczy komunistycznych.

– Zdenerwował się Sakiewicz, bo wysłaliśmy mu pytania o połówkę wypasionej willi w Krakowie, którą już rok po wyborach kupił sobie za 2 miliony złotych. Dzisiaj nie płaci dziennikarzom i prosi rząd o wsparcie – tak publikację Niezalezna.pl skomentował na Twitterze Wojciech Czuchnowski.

Zdenerwował się Sakiewicz, bo wysłaliśmy mu pytania o połówkę wypasionej willi w Krakowie, którą już rok po wyborach kupił sobie za 2 miliony złotych. Dzisiaj nie płaci dziennikarzom i prosi rząd o wsparcie https://t.co/ZIqHe8Koq1

— wojciech czuchnowski (@czuchnowski) 28 września 2018

Sakiewicz z żoną kupili piętro w zabytkowej willi

W sobotnio-niedzielnym wydaniu „Gazety Wyborczej” ukazał się artykuł o nowej nieruchomości Tomasza Sakiewicza, napisany przez Wojciecha Czuchnowskiego i Aleksandra Gurgula. Dziennikarze zaznaczyli, według ich ustaleń Sakiewicz kupił piętro o powierzchni 176 m kw w zabytkowej willi wystawione na sprzedaż przez parafię św. Szczepana. Budynek został wcześniej wyremontowany, a parafia w ogłoszeniu wyznaczyła cenę na 2 mln zł.

Według zapisów w księdze wieczystej w sierpniu 2016 roku Tomasz Sakiewicz z żoną kupił piętro stanowiące 40 proc. nieruchomości. Wyceniono je na 2,09 mln zł. Dziennikarze „GW” zaznaczyli, że sygnał na ten temat dostali od czytelnika, który widział wiele razy Sakiewicza w tej willi.

– Cena była wielokrotnie niższa. Oczywiście, że jak każdy klient musiałem mieć wpłatę własną. Nigdy nie słyszałem o klientach uprzywilejowanych w PKO BP ani o tym, żebym ja nim był, tym bardziej że wniosek kredytowy znalazłem na stronie internetowej i zgodnie z nim go złożyłem – stwierdził redaktor naczelny „Gazety Polskiej” i „Gazety Polskiej Codziennie” w odpowiedzi na pytania „GW”.

„GPC” zalega z wypłatami

Tydzień temu Gazeta.pl ujawniła maila Tomasza Sakiewicza do pracowników „Gazety Polskiej Codziennie” i odpowiedzi na niego. Z korespondencji wynika, że „GPC” ma duże opóźnienia w wypłacie pensji zatrudnionym i honorariów autorom zewnętrznym.

W opublikowanym mailu Sakiewicz tłumaczył, że problemy z płynnością finansową wynikają z kryzysu w Ruchu. Dodał, że firma kolportażowa „już w ogóle nie płaci”, co dla prasy prawicowej jest szczególnie dotkliwe, ponieważ większa część jej nakładów niż w przypadku innych tytułów rozchodzi się na wsi i w małych miastach. Według ustaleń Gazeta.pl z powodu zaległości z wypłatach z pracy w „GPC” zrezygnowało kilka osób, a kolejne się nad tym zastanawiają.

Przypomnijmy, że swoje stanowisko w sprawie problemów Ruchu środowisko „Gazety Polskiej” stanowisko wyraziło w pierwszej połowie września w czasie zjazdu klubów związanych z tym tygodnikiem. W uchwale zaapelowano „do osób za to odpowiedzialnych o natychmiastowe podjęcie działań przywracających w Polsce normalną sprzedaż prasy szczególnie na prowincji, która została pozbawiona tego podstawowego środka informacji i kultury”.

– Państwo powinno przyjąć role operatora sprzedaży przynajmniej do czasu unormowania sytuacji. Należy bezwzględnie egzekwować prenumeratę i kolportaż polskiej prasy w instytucjach i przedsiębiorstwach państwowych – stwierdzono.