Niemiecki trybunał sprawiedliwości w Karlsruhe uznał, że stacja telewizyjna ZDF nie musi ponownie przepraszać za użycie na antenie określenia „polskie obozy zagłady”. W uzasadnieniu wyroku stwierdzono, że niemieckie media mają prawo do korzystania ze swobody wypowiedzi, a niemiecki nadawca wcześniej dwukrotnie przeprosił za użycie niefortunnego sformułowania.
O wyroku wydanym przez Federalny Trybunał Sprawiedliwości w Karlsruhe poinformowały zachodnie media, m.in. dziennik „The New York Times”.
Sprawa zakończona orzeczeniem niemieckiego trybunału sięga roku 2013, gdy stacja telewizyjna ZDF nadała film dokumentalny o obozach koncentracyjnych w Oświęcimiu i na Majdanku, w którym padło określenie „polskie obozy zagłady”.
Użyte w materiale sformułowanie wzburzyło Karola Tenderę, byłego więźnia niemieckich obozów śmierci. Złożył on w sądzie w Krakowie pozew, w którym zażądał od ZDF przeprosin oraz zapłacenia kary na cele społeczne.
W wyroku wydanym w 2016 r. sąd okręgowy w Krakowie uznał, że niemiecki nadawca musi przeprosić za „polskie obozy zagłady”. ZDF zamieściła przeprosiny w swoim serwisie internetowym, ale nie na stronie głównej, lecz na jednej z rzadko odwiedzanych podstron.
Wówczas sprawa trafiła do niemieckiego wymiaru sprawiedliwości, zajął się nią ostatecznie sąd apelacyjny w Koblencji. Tamtejsi sędziowie poparli stanowisko sądu w Krakowie nakazując ZDF ponowne przeprosiny, tym razem odpowiednio wyeksponowane.
Prawnicy stacji skierowali apelację do Federalnego Trybunału Sprawiedliwości w Karlsruhe, który uchylił wcześniejsze orzeczenia wydane w Krakowie i Koblencji. W wydanym wyroku stwierdzono, że ZDF nie musi ponownie przepraszać za użyte w dokumencie określenie „polskie obozy zagłady”, które zresztą krótko po emisji filmu i interwencji polskiej ambasady w Niemczech zamieniono na „niemieckie obozy zagłady na terenie Polski”.
W uzasadnieniu sędziowie trybunału stanęli na stanowisku, że niemieckie media mają pełne prawo do korzystania z wolności wypowiedzi. Ponadto w ocenie sądu nadawca zrobił wystarczająco dużo by naprawić błąd zmieniając niefortunne sformułowanie w filmie oraz dwukrotnie przepraszając Karola Tenderę.