Piotr Kraśko w redakcji „Wiadomości” pracował od 2008 roku do początku 2016 roku. Był jednym z gospodarzy głównego wydania programu, a od 2012 roku także jego szefem. Ogółem z Telewizją Polska był zawiązany przez 25 lat, wcześniej był korespondentem w Brukseli, Rzymie i Waszyngtonie, relacjonował zagraniczne konflikty i klęski żywiołowe, a zaczynał jako prezenter oprawy.
Odszedł z TVP w styczniu 2016 roku, zaraz po tym jak do zarządu firmy zostali powołani Jacek Kurski i Maciej Stanecki. Szybko nastąpiły zresztą bardzo duże zmiany w „Wiadomościach” (rozstano się z większością reporterów i prowadzących), a także innych programach informacyjnych i publicystycznych.
Kraśko w kwietniu 2016 roku przeszedł do Grupy TVN, dołączył do gospodarzy „Faktów z zagranicy” w TVN24 BiS i „Dzień dobry TVN”.
„Bardzo pionierski sposób wykorzystywania pasków”
W wywiadzie w nowym wydaniu „Monitor Magazine” Piotr Kraśko został zapytany, jak ocenia obecne „Wiadomości”. Dziennikarz wyjaśnił, że nie może szczegółowo analizować i komentować programu, bo po prostu go nie ogląda.
– Przez ostatnie dwa lata widziałem w całości może ze dwa wydania. Byłem trochę zdziwiony – ale mówię to na podstawie tylko tych dwóch wydań – że ludzie, których przecież znam, są w stanie mówić takie rzeczy, albo akceptują to, co widnieje na pasku na dole ekranu, na którym jest też przecież ich twarz – zaznaczył.
Kraśko po odejściu z TVP inaczej niż część dziennikarzy, którzy rozstali się z publicznym nadawcą, nie wypowiadał się o zmianach w programach informacyjnych i publicystycznych. W połowie czerwca odniósł się natomiast do słów gospodarza „Wiadomości” Krzysztofa Ziemca, że nie ma niezależnych dziennikarzy, a w mediach prywatnych linia redakcyjna jest zależna w pewnym stopniu od interesów właścicieli.
– Może w niektórych miejscach tak jest. Ale to dowodzi tylko tego, że najważniejszą decyzją jaką podejmiecie, będzie wybór redakcji, w jakiej będziecie pracować. Gwarantuję wam, że możecie znaleźć taką redakcję prasową, radiową, telewizyjną, w której szefom nie przyjdzie do głowy, żeby tłumaczyć wam, jakie mają interesy do załatwienia – skomentował Kraśko na antenie TOK FM, zwracając się do studentów dziennikarstwa, którzy mogli być na spotkaniu z Ziemcem.
Gospodarz „Wiadomości” był wtedy krytykowany za napis na pasku „4 czerwca – symbol zdrady i zmowy elit”, który zapowiadał w programie materiał o rocznicy 4 czerwca 1989 i 1992 roku. W rozmowie z Wirtualnemedia.pl dziennikarz zaznaczył, że odpowiada tylko za wypowiadane przez siebie słowa. – Jest pan dziennikarzem piszącym, więc doskonale pan wie, że tytuły są tak redagowane przez wydawców, żeby były krzykliwe i się klikały – dodał.
– To jest bardzo pionierski sposób wykorzystywania pasków informacyjnych. Chyba żadna telewizja świata na to nie wpadła. Bo te słynne już paski dawno temu powstały po to, by przekazywać absolutnie podstawowe informacje, a nie bardziej czy mniej rozsądne opinie ich twórców – dodał Piotr Kraśko w wywiadzie w „Monitor Magazine”.
Paski w „Wiadomościach” i TVP Info krytykowane za stronniczość
Informacje na pasku w TVP Info i głównym wydaniu „Wiadomości” od wielu miesięcy są krytykowane jako napastliwe i nieobiektywne – atakujące opozycję, a chwalące obóz rządzący. Najszerzej komentowano to, jak w lipcu ub.r. w programie „Nie da się ukryć” materiał o kontrmanifestacji w czasie miesięcznicy smoleńskiej 10 lipca br. zapowiedziano stwierdzeniem: „Barbarzyńcy znów próbowali zakłócić modlitwę za ofiary katastrofy”.
Ostre komunikaty na pasku w TVP Info (tak samo jak w „Wiadomościach”) pokazywano także w dniach manifestacji przeciw reformie sądownictwa, a w październiku ub.r. – w relacji z konwencji Platformy Obywatelskiej. Prezes TVP Jacek Kurski został o to zapytany w listopadzie ub.r. na posiedzeniu senackiej komisji kultury i środków przekazu. – Nobody’s perfect. Nadgorliwość jest niekiedy gorsza od faszyzmu. Nie popieram niektórych brzmień „pasków”, ale w natłoku, ferworze pracy na żywo niekiedy popełniane są błędy – stwierdził Kurski. – Staram się karać za błędy które są świadome albo wynikają z dezynwoltury czy głupoty. Pasek o barbarzyńcach dopuszczam jako czyjś cytat czy opinię, natomiast jako informację uważam za nadużycie. Ale zdecydowaną większość pasków uważam za trafną – zaznaczył.
Telewizja Polska nie ujawnia natomiast, kto konkretnie redaguje napisy na „pasku”. W styczniu br. „Gazeta Wyborcza” i Wirtualna Polska podały, że odpowiada za to kilka młodych dziennikarek, które wcześniej pracowały w portalach internetowych, a wytyczne otrzymują od szefa TVP Info lub samego prezesa TVP. W odpowiedzi nadawca zaprzeczył, jakoby Jacek Kurski nadzorował redagowanie „pasków”.
Wiosną br. kierownictwo TVP Info zapowiadało zmiany w stylistyce informacji na pasku. – Cytaty są teraz wyraźnie oznaczane, wcześniej tego nie robiliśmy, co powodowało nieporozumienia. Komunikacja nie może być infantylna – opisywał portalowi Wirtualnemedia.pl Krystian Kuczkowski, szef informacji w stacji.
„Czasem dziennikarz ma obowiązek przedstawić swoje zdanie”
– Trudno mi oceniać dzisiejsze „Wiadomości”, bo oglądałem je fragmentarycznie, a w całości dwa wydania. Ale patrząc na wyniki oglądalności i poziom zaufania do nich, jest ogromna różnica pomiędzy tym serwisem teraz a w czasach, gdy pracowałem tam razem z grupą wspaniałych ludzi i świetnych dziennikarzy – dodał Kraśko w rozmowie z „Monitor Magazine”.
Dziennikarz podkreślił, że jest bardzo zadowolony z przejścia do Grupy TVN, przy czym ma też świetne wspomnienia z pracy w Telewizji Polskiej. – Bardzo dobra zmiana, jeśli mogę zapożyczyć to określenie od Beaty Szydło i tamtej kampanii wyborczej PiS-u. I to jest o tyle dla mnie ciekawe doświadczenie, że gdybym źle wspominał TVP, to ta poprzeczka byłaby teraz dość nisko zawieszona. Więc tym bardziej jestem zaskoczony tym, jak wspaniałe wrażenie na początku i wciąż robi na mnie TVN – ocenił.
Kraśko został też zapytany o wpis internetowy, w którym stwierdził, że konstytucja w Polsce jest taka sama dla każdego. Według niego dziennikarze informacyjni mają prawo prezentować swoje opinie w sprawach kluczowych, takich jak brexit, wejście naszego kraju do Unii Europejskiej czy strefy euro.
– Oczywiście, że mamy obowiązek przedstawiać argumenty za i przeciw, ale podobnie jak z brexitem prawda nie leży pośrodku. Obecność w strefie euro jest częścią polskiej racji stanu i mamy powinność o tym mówić, tak jak niegdyś przekonywać do wejścia do samej Unii – uważa Piotr Kraśko. – Czasem są sytuacje, w których dziennikarz ma obowiązek przedstawić swoje zdanie. Tak samo było podczas sporów o Sąd Najwyższy i tych wokół Trybunału Konstytucyjnego – dodał.