22 maja dziennikarze Piotr Maciążek i Jakub Wiech w tekście opublikowanym w portalu Energetyka24.com poinformowali, że stworzyli fikcyjnego eksperta Piotra Niewiechowicza, a kontakt z nim nawiązała jedna z osób z otoczenia Piotra Naimskiego, sekretarza stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Dzięki temu dziennikarze weszli w posiadanie niejawnych informacji na temat budowy gazociągu Baltic Pipe.
W poniedziałek 28 maja minister Piotr Naimski był gościem poranka rozgłośni katolickich „Siódma 9”. Prowadzący audycję Marcin Fijołek zapytał o dane wrażliwe przekazane przez jednego z ministerialnych urzędników nieistniejącemu ekspertowi. – Żadne dane wrażliwe nie zostały przekazane. Pan redaktor Maciążek, który chciał być do tej pory dziennikarzem zajmującym się sektorem energetycznym i być traktowany jako ekspert w tej dziedzinie, przesunął się do dziennikarstwa, które śledzi sensację, prowokuje i jest niepoważne. Sądzę, że zarówno jego portal, jak i on sam przestaną istnieć w sektorze – powiedział Naimski.
– Traktuję te słowa jednoznacznie, jako groźby – podkreślił Piotr Maciążek. – Polityk nie powinien pozwalać sobie na tego typu komentarze pod adresem wolnych mediów. Zamiast skupić się na sprawie, atakuje się dziennikarzy – dodał.
Karolina Baca-Pogorzelska, dziennikarka „Dziennika Gazety Prawnej”, skomentowała na Twitterze: „Nie ma mojej zgody na groźby w kierunku dziennikarzy. Niczego się nie nauczyli. Czas powiedzieć dość. I to głośno”. A Łukasz Warzecha, publicysta „Tygodnika do Rzeczy”, napisał: „Reakcja Naimskiego na świetną robotę @Piotr_Maciazek. Ręce opadają. Oni się naprawdę niczego nie uczą”.
Redaktor naczelny portalu Energetyka24.com zapewnia, że nie zamierza ujawniać informacji, jakie zostały przekazane w trakcie prowokacji.
– Zapewniam, że wyciekły przynajmniej dwie kwestie, które mogłyby utrudnić realizację projektu Baltic Pipe. Te informacje wcale nie muszą być objęte klauzulą poufności, aby być newralgiczne. W moim przekonaniu nie powinno się ich ujawniać – powiedział Maciążek. Podkreślił, że nie ma zamiaru wchodzić w polemikę z ministrem Naimskim, ale czeka na podjęcie przez władze kroków, które pozwolą zabezpieczyć kluczowy projekt dla polskiego przemysłu energetycznego.