Krzysztof Skowroński: mamy problemy z wolnością w internecie

„Powinna być regulowana ustawowo”

Czy w internecie istnieje cenzura? Kto i jak ma odpowiadać za to, jakie treści są publikowane bądź nie w mediach społecznościwoych? Na czym polega odpowiedzialność ich administratorów? O tym rozmawiali przedstawiciele Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Centrum Monitoringu Wolności Prasy, Instytut na Rzecz Kultury Prawej Ordo Iuris, Google i wRealu24.tv.

Wczoraj Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich we współpracy z instytutem Ordo Iuris i telewizją internetową wRealu24.tv zorganizował debatę poświęconą wolności słowa w internecie. W spotkaniu wzięli udział: dr Jolanta Hajdasz (Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP), Krzysztof Skowroński (prezes SDP), dr Tymoteusz Zych (Instytut na Rzecz Kultury Prawej Ordo Iuris), Marcin Rola (wRealu24.tv) i Marcin Olender (Google Polska).

– Kilka lat temu świat zaoferował nam wielką wolność w internecie. A po tych kilka latach okazuje się, że z tą wolnością są problemy – rozpoczął panel Krzysztof Skowroński.

– Musimy zauważyć, że właściciele portali społecznościowych to realna, piąta władza, i należy ją wreszcie dostrzec. Ma wielki wpływ na kształtowanie świadomości, postaw, poglądów, zachowań i wydarzeń w różnych miejscach świata – powiedział Witold Gadowski, publicysta, który był moderatorem dyskusji.

CMWP SDP: social media to nie tyle piąta, co pierwsza władza

Zdaniem dr Jolanty Hajdasz media społecznościowe uznać można nie tyle za piątą, co za pierwszą władzę.

– Wpływ tego co dzieje się w internecie, tego co jest w nim publikowane lub nie jest publikowane, sposób w jaki jest to podawane, ma przeogromny, wręcz fundamentalny wpływ i rolę we wszystkich dziedzinach współczesnego świata. Piąta władza nie zastępuje już pierwszej, drugiej, trzeciej, a już na pewno nie czwartej – mówiła dr Hajdasz.

Według szefowej Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP, obecnie mamy do czynienia z daleko posuniętą anonimowością przedstawicieli administracji portali społecznościowych. Niejasne pozostaje także, jakie dokładnie treści, dlaczego i przez kogo są usuwane z profili w internecie. CMWP odnotowuje przypadki cenzurowania przez administratorów serwisów społecznościowych wypowiedzi internautów.

– Jest to zjawisko niepokojące, tym bardziej, że nie wiemy, kto o tym decyduje w danym momencie. Nie jest to do końca jasne – komentowała dr Jolanta Hajdasz.

Ordo Iuris: zagwarantujmy wolność słowa w internecie

Przedstawiciel Ordo Iuris, dr Tymoteusz Zych, postulował, by wolność słowa w internecie była regulowana ustawowo. Prawnik przytoczył dane, wedle których na całym świecie na Facebooku kasowanych jest tygodniowo blisko 66 tys. postów tygodniowo. Wiele treści usuwanych z portalu ma charakter narodowy czy religijny. – Już pewną tradycją stało się też kasowanie profili patriotycznych przed Świętem Niepodległości. Pamiętamy kasowanie profili chrześcijańskich, czasami zupełnie niezrozumiałe, np. festiwalu ewangelizacyjnego „Strefa chwały” – mówił.

Ekspert postulował, by przepisami ustawy gwarantującej wolność słowa w sieci objąć serwisy, które mają ponad 2 miliony zarejestrowanych użytkowników. Nowe regulacje mają działać w myśl dwóch zasad – pierwsza to „co nie jest zabronione jest dozwolone”.

– W dalszym ciągu będzie możliwe usuwanie treści bezprawnych, spamowych, natomiast treści, które reprezentują poglądy kontrowersyjne, ale zgodne z prawem, zawsze powinny być w tej przestrzeni [mediów społecznościowych] obecne i dopuszczalne – sprecyzował przedstawiciel Ordo Iuris.

Druga zasada zakłada zakaz dyskryminacji poglądów kontrowersyjnych ze względu na ich treść (polityczne, światopoglądowe, religijne, narodowościowe, rasowe itp.) oraz różnicowania zasięgów. Ponadto, za naruszenia polskiego prawa administratorzy serwisów społecznościowych mieliby odpowiadać przed sądami w naszym kraju.

Regulacja przewiduje także czytelną procedurę odwoławczą dla użytkownika, któremu serwis zablokował profil lub konkretną, opublikowaną treść. Obecnie Ordo Iuris zbiera podpisy pod petycją o poparcie projektu.

– Przyjęcie ustawowych zmian to tak naprawdę zapewnienie wolności słowa w tej przestrzeni, która dla coraz większej liczby Polaków jest podstawowym źródłem informacji – uzasadniał dr Tymoteusz Zych.

Studium przypadku dotyczące kasowania treści z YouTube’a przytoczył Marcin Rola z wRealu24.tv. Rola podał przykłady, kiedy z niewiadomych dla niego przyczyn z profilu na YouTube kasowane były nawet trzy materiały dziennie.

Google: wolność słowa jest naszą centralną wartością

Marcin Olender, w Google pełniący funkcję public policy and government relations managera w regionie Europy Centralnej i Wschodniej, zaznaczył, że korporacja została założona w USA, zatem podlega przede wszystkim tamtejszej jurysdykcji, w tym pierwszej poprawce do konstytucji, gwarantującej wolność słowa.

– Wolność słowa nie funkcjonuje w oderwaniu od systemu prawnego, ale czasami zderza się z prawami innych jednostek, gdzie należy jakiś kompromis wypracować. Jako firma amerykańska, zanurzona w tamtejszej kulturze prawnej, zawsze wolność słowa była dla nas centralną wartością. Misją Google jest usystematyzowanie całości istniejących zasobów informacyjnych świata i udostępnienie, uczynienie ich użytecznymi. Dostęp do informacji i ich swobodny przepływ jest dla nas de facto warunkiem istnienia – mówił Olender.

Przedstawiciel Google stwierdził, że obecnie władze wielu państw dokonują niejako „kontrrewolucji internetowej”, polegającej na próbach uregulowania działania sieci, dostrzegając jego potencjał po ponad kilkunastu latach jego funkcjonowania.

– Rządy „obudziły się” po dwóch dekadach rozwoju internetu, przypuszczają rekonkwistę. Obszar wolności jest sukcesywnie grodzony, ograniczany, w jakiś sposób regulowany na różnych polach, na przykład praw autorskich – opisywał Marcin Olender.

Ekspert ocenił, że błędy polegające na niesłusznym usunięciu jakiejś treści np. z YouTube’a wynika z ogromnej ilości materiałów, które bezustannie publikowane są w serwisie. Jednocześnie zapewnił, że każdemu przysługuje możliwość odwołania się od decyzji administracji, która ponownie rozpatruje zgłoszenie – na tym etapie wiele treści bądź profili wraca do serwisu. Olender podsumował swoje wystąpienie stwierdzeniem, że „wartość internetu polega na tym, że jest jeden”.

Spotkanie zorganizowano w ramach cyklu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich „Maj na Foksal”.