Eksperci segmentu fotografii prasowej chwalą tegoroczną edycję World Press Photo, ich zdaniem konkurs nie zawiódł i trzyma wysoki poziom. – Zwycięskie zdjęcie roku to kompletna historia zamknięta w jednym ujęciu, a większość prac potwierdza rolę fotoreporterów, odważnych ludzi którzy są wszędzie tam gdzie dzieją się rzeczy ważne – oceniają dla serwisu Wirtualnemedia.pl.
Zwycięzców tegorocznej edycji World Press Photo – najbardziej prestiżowego konkursu fotografii prasowej ogłoszono po raz 61. W sumie 4 548 fotografów ze 125 krajów zgłosiło 73 044 zdjęć. W ośmiu kategoriach nagrodzono 42 fotografów, w każdej ogłoszono też więcej nominacji. Oprócz głównego konkursu przyznano nagrody w konkursie Digital Storytelling. Wśród twórców fotografii wyróżnionych w br. nie było nikogo z Polski.
Tytuł zdjęcia roku przyznano fotografii autorstwa Ronaldo Schemidta. Przedstawia ono 28-letniego José Víctora Salazara Balzę, który doznał poparzeń pierwszego i drugiego stopnia w brutalnych starciach z policją w Caracas w czasie protestów przeciw prezydentowi Nicolasowi Maduro. Mężczyzna zaczął płonąć po wybuchu paliwa w motorze, przeżył ten incydent.
Kompletna historia w jednym ujęciu
W rozmowach z serwisem Wirtualnemedia.pl eksperci fotografii prasowej chwalą poziom tegorocznego WPP i przyznają, że wiele zdjęć zrobiło na nich duże wrażenie. Jedną z nich jest Iwona El Tanbouli-Jabłońska, dyrektor artystyczna „National Geographic Polska”.
– Rok temu odnosząc się do wyboru jury pisałam, że zdjęcie roku jest jak strzał w tył głowy. W tym roku, patrząc na biegnącego płonącego człowieka, widzę kompletną historię zamkniętą w jednym ujęciu – ocenia Iwona El Tanbouli-Jabłońska. – Nie muszę wiedzieć, że były to zamieszki w stolicy Wenezueli Caracas. Że młody człowiek to kierowca motocykla, który brał udział w antyrządowych protestach, i za chwilę motocykl eksploduje. To zdarzenie mogłoby mieć miejsce wszędzie. Zdjęcie mówi samo za siebie. Jego siłą jest uniwersalność i niezwykły moment uchwycony przez Ronaldo Schemidta z Agencji France-Press. Opis jest tu tylko dodatkiem, niezwykle ważnym, ale nie najważniejszym.
Szefowa artystyczna „National Geographic Polska” przyznaje, że patrząc na zdjęcie roku WPP 2018 trudno nie wspomnieć o walorach technicznych i kompozycyjnych, choć te często schodzą na plan drugi w fotografii prasowej, ustępując miejsca randze fotografowanemu wydarzenia.
– I nawet można się pokusić na stwierdzenie, że zwycięska fotografia może się „podobać”. Choć trudno mówić w tej kategorii o czymś co przedstawia zło, brutalność, absurd i niesprawiedliwość dzisiejszych czasów – zauważa El Tanbouli-Jabłońska. Zwycięskie zdjęcie jako wysokiej próby robotę newsową ocenia Maciek Jaźwiecki, fotoreporter „Gazety Wyborczej”. – Choć statystycznie największą szansę na wygraną miał Ivor Prickett (aż 2 nominacje!), prywatnie moimi faworytami były prace Adama Fergusona i Patricka Browna, które urzekły mnie ze względu na piękno, symbolikę i wstrząsające historie – ujawnia Maciek Jaźwiecki.
– Zwycięskie zdjęcie Ronalda Schemidta to świetna fotografia newsowa, która nie powstała przypadkiem. Sam preferuję mniej dosłowne obrazy, ale wiem, że każdy członek jury ma inne doświadczenia i wrażliwość. Podobnie jak ubiegłoroczne Zdjęcie Roku Burhana Ozbilici, tak i ta fotografia nie powstałoby gdyby nie odwaga, doświadczenie i profesjonalny warsztat. Ta nagroda to podkreślenie roli i wagi rzetelnej pracy fotoreporterów na całym świecie – ocenia Jaźwiecki.
Zdjęcia pełne emocji, odbiorcy nie pozostaną obojętni
Zdaniem Wojciecha Kaczyńskiego, szefa działu foto dziennika „Fakt” i serwisu Fakt24.pl fotografie nagrodzone w WPP 2018 mają wiele walorów, są naładowane emocjami i technicznie bez zarzutu. Wiele z nich niesie też cenne informacje i daje nadzieję na przetrwanie sztuki fotografii prasowej w dobie internetu, selfie i łatwych do zastosowania trików.
– World Press Photo od lat jak w soczewce pokazuje problemy tego świata – przyznaje Wojciech Kaczyński. – Tak też postrzegam rolę fotoreporterów, odważnych ludzi którzy są wszędzie tam gdzie dzieją się rzeczy ważne i poprzez swoją wrażliwość, aparat fotograficzny, obraz napotkany nam przekazują. Każą nam się zatrzymać, nie odwracać głowy, zmierzyć się z rzeczywistością którą rejestrują, znaną powszechnie, jak i taką która nie przebija się do głównych wiadomości, często bolesną w odbiorze również dla nas, widzów.
Zdaniem naszego rozmówcy zdjęcie roku nikogo nie pozostawi obojętnym. – Widząc płonącego człowieka zadajemy sobie pytanie, co się stało, kim jest ten człowiek – podkreśla Kaczyński. – Przyznam że fotografia ta skłoniła mnie do poszukania w sieci informacji o kryzysie w Wenezueli, nie znałem dobrze tej historii. Spełniła więc swoją rolę, i taka też pewnie myśl, oprócz walorów artystycznych, kompozycji, przyświecała jurorom nagradzając zdjęcie Ronalda Schemidt’a.
Według szefa działu foto „Faktu” wszystkie nominowane obrazy do zdjęcia roku są na bardzo wysokim poziomie . – Osobiście wyróżniłbym fotografię przedstawiającą cywili czekających na pomoc po bitwie o Mosul, autorstwa Ivora Pricketta – przyznaje Kaczyński. – Z jednej strony anonimowość ofiar, z drugiej hipnotyzująca twarz dziewczynki na pierwszym planie. Dla mnie to numer jeden tego konkursu. Zdjęcie to, jak i drugie nominowane do zdjęcia roku, tego samego autora, jest elementem znakomitego fotoreportażu który wygrał kategorię General News.
Nasz rozmówca oglądając dziennie setki zdjęć, w konkursie takim jak ten poszukuje zdjęć które dają powiew świeżości. – Wyróżniłbym więc zdjęcie, wydaje się pary wodnej unoszącej się nad rugbistami (Stephen McCarty – 2 miejsce w kategorii sport – zdjęcie pojedyncze), czy tez bardzo malarski obraz, z genialnym światłem i kolorami, wnętrza mieszkania i dwóch braci, mieszkańców Chin ( Li Huaifeng- 3 miejsce w kategorii Ludzie – zdjęcie pojedyncze) – wymienia Kaczyński. – Mam pewien problem z fotoreportażem który zdobył drugie miejsce w kategorii Spot News autorstwa Toby Melville. Powstał jednowymiarowy zbiór drastycznych zdjęć osób które ucierpiały w zamachu w Londynie. Każde z poszczególnych zdjęć jest bardzo mocne, połączenie ich w jeden cykl wydaje mi się zbyt oczywiste.
Kaczyński przyznaje, że wiele w tym roku jest zdjęć które nie zostawiają odbiorcy obojętnym. Są prawdziwe emocje, a to w fotografii najważniejsze.
– Jest też płynąca ze zdjęć wiedza, dzięki której lepiej poznajemy nasz świat – podkreśla. – Życzyłbym sobie aby mimo spadających nakładów gazet papierowych, mniejszych pieniędzy dla fotoreporterów, internetu gdzie królują selfie i filtry na Instagramie, dobra fotografia była ceniona i docierała do jak największej liczby ludzi. World Press Photo 2018 daje nadzieję. Z przyjemnością oglądałem tegoroczne nagrodzone zdjęcia. Trochę szkoda że wśród laureatów nie ma Polaków – przyznaje Kaczyński.