Marcin Wolski, Magdalena Ogórek, Stanisław Michalkiewicz i Rafał Ziemkiewicz w izraelskim raporcie o antysemityzmie

Rafał Ziemkiewicz i Marcin Wolski

W corocznym raporcie Centrum Kantora przy Uniwersytecie w Tel Awiwie na temat przejawów antysemityzmu opisano m.in. wypowiedzi Marcina Wolskiego i Stanisława Michalkiewicza, wpisy Magdaleny Ogórek oraz tezę przypisaną Rafałowi Ziemkiewiczowi. – Problem w tym, że ja takiej tezy nigdy nie postawiłem, ale ponieważ książka Piotra Zychowicza ukazała się wcześniej od mojej, więc mędrcom podobnym sporządzającemu listę czytać się jej już nie chciało. Zychowicza też zresztą nie, poza jednym, pierwszym akapitem – skomentował to Ziemkiewicz.

W udostępnionym właśnie raporcie Centrum Kantora przy Uniwersytecie w Tel Awiwie dotyczącym 2017 roku część dotyczącą Polski napisał Rafał Pankowski. Wyliczył szereg publicznych stwierdzeń o zabarwieniu antysemickim.

I tak przypomniał, że w Radiu Maryja nadal są emitowane felietony Stanisława Michalkiewicza z antysemickimi tezami. Z kolei pod koniec grudnia 2016 roku Marcin Wolski we „W tyle wizji” zasugerował, że trwające wówczas protesty opozycji są inspirowane przez Żydów, a część demonstrujących to byli funkcjonariusze służb komunistycznych. W sprawie tych stwierdzeń w styczniu ub.r. skargę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji skierowała Warszawska Gmina Wyznaniowa Żydowska.

W raporcie wymieniono też wpisy twitterowej Magdaleny Ogórek z lipca ub.r. dotyczące Marka Borowskiego. Publicystka wytknęła politykowi (przez wiele lat związanemu z SLD), że jego ojciec zmienił nazwisko z żydowskiego na polskie, więc Borowski powinien „rozliczyć się ze stalinowskiego i KPP-go spadku”. Skrytykowało ją za to wielu dziennikarzy, natomiast prezes Telewizji Polskiej Jacek Kurski poprosił publicystkę o wyjaśnienia.

Tweet Magdaleny Ogórek – razem z wpisem Rafała Ziemkiewicza ze stycznia ub.r., w którym wybranych polityków izraelskich określił jako „paru głupich względnie chciwych parchów” – jest pokazywany od miesiąca na wystawie Muzeum Historii Żydów Polskich Polin dotyczącej antysemityzmu. Ogórek skierowała w tej sprawie do sądu prywatny akt oskarżenia przeciw dyrektorowi muzeum.

W raporcie Centrum Kantora wymieniono też Rafała Ziemkiewicza, ale nie w kontekście wpisu twitterowego ze stycznia br. Stwierdzono, że Ziemkiewicz i „Do Rzeczy” to główni propagatorzy tezy, że w czasie II wojny światowej Polacy powinni przyłączyć się do hitlerowskich Niemiec w walce przeciw Związkowi Radzieckiemu. Sklasyfikowano to wśród stwierdzeń wypaczających znaczenie holokaustu.

Rafał Ziemkiewicz na swoim profilu facebookowym wytknął błędy rzeczowe w dotyczącym niego fragmencie raportu. Ocenił też, że niesłusznie przypisano mu poglądy Piotra Zychowicza, publicysty historycznego pełniącego w „Do Rzeczy” funkcję zastępcy redaktora naczelnego.

– Nie chodzi w ogóle o żadną moją wypowiedź na temat Żydów. Do kategorii „holocaust distorter” zakwalifikowano mnie jako głosiciela tezy, że w II Wojnie Światowej Polska powinna znaleźć się po stronie Niemiec przeciwko Związkowi Sowieckiemu. Problem w tym, że ja takiej tezy nigdy nie postawiłem, ale ponieważ książka Piotra Zychowicza ukazała się wcześniej od mojej, więc mędrcom podobnym sporządzającemu listę czytać się jej już nie chciało. Zychowicza też zresztą nie, poza jednym, pierwszym akapitem – skomentował Ziemkiewicz.

Tezę o tym, że Polacy w czasie II wojny światowej powinni byli współpracować z Niemcami, Zychowicz postawił w książce „Pakt Ribbentrop-Beck” wydanej sześć lat temu. W podtytule czytamy: „jak Polacy mogli u boku III Rzeczy pokonać Związek Sowiecki”.

Z kolei Rafał Ziemkiewicz polskie relacje międzynarodowe tuż przed wybuchem II wojny światowej i w jej trakcie analizował w książce „Jakie piękne samobójstwo”, która ukazała się w 2014 roku.

Pod koniec stycznia br. Rafał Ziemkiewicz i Marcin Wolski we „W tyle wizji” i „W tyle wizji extra” komentowali m.in. ostrą reakcję Izraela na nowelizację ustawy o IPN wprowadzającą kary za używania sformułowania „polskie obozy śmierci”. Wolski stwierdził, że skoro niektórzy dopuszczają stwierdzenie „polskie obozy śmierci”, twierdząc, że nie wskazuje ono na sprawców, tylko miejsce położenia, można by mówić „żydowskie obozy”. Natomiast Ziemkiewicz porównał ludobójstwo w obozach śmierci z realizowanymi na zlecenie Volkswagena testami, w których emisję spalin z silnika samochodowo sprawdzano na ludziach i małpach.

Następnego dnia po emisji programu zarząd Telewizji Polskiej skierował do dziennikarzy i współpracowników wewnętrzny okólnik, w którym „przypomina o zachowaniu odpowiedzialności i kultury w relacjonowaniu i komentowaniu kwestii, związanych z ostatnią nowelizacją ustawy o IPN i towarzyszącymi jej wydarzeniami”. Marcin Wolski szybko opublikował przeprosiny dla osób, które mogły się poczuć urażone jego stwierdzeniami. Zaznaczył przy tym, że nie miały one podtekstu antysemickiego. Z kolei Rafał Ziemkiewicz w felietonie szczegółowo opisał, dlaczego nie zamierza przepraszać.

Postępowanie w sprawie wypowiedzi Ziemkiewicza i Wolskiego, a także antysemickich wpisów twitterowych pokazanych w jednym z wydań „Studia Polska” w TVP Info, podjęła Prokuratora Okręgowa w Warszawie na polecenie prokuratora generalnego.

W połowie lutego Rafał Ziemkiewicz odwołał spotkania autorskie w Wielkiej Brytanii, przeciw którym protestowała posłanka Rupie Huq z Partii Pracy, apelując o zakazanie publicyście wstępu do kraju.