Publicysta „Gazety Wyborczej” wyszedł ze studia z powodu obecności Ziemkiewicza

Stanisław Skarżyński

Stanisław Skarżyński, publicysta „Gazety Wyborczej” (Agora SA), opuścił studio publicznego mazowieckiego Radia dla Ciebie, ponieważ nie chciał uczestniczyć w jednym programie z publicystą „Tygodnika do Rzeczy” Rafałem Ziemkiewiczem.

Stanisław Skarżyński, publicysta „Gazety Wyborczej” (Agora SA), opuścił studio publicznego mazowieckiego Radia dla Ciebie, ponieważ nie chciał uczestniczyć w jednym programie z publicystą „Tygodnika do Rzeczy” Rafałem Ziemkiewiczem.

Obaj zostali zaproszeni do audycji „Co tam bzyka w polityce”. „Wyszedłem ze studia @rdcpolskieradio. Jest granica obłędu, której nie można przekraczać – i zapraszanie Ziemkiewicza po tekstach o »chciwych parchach« jest tą granicą” – napisał na Twitterze Skarżyński. Po nagraniu jego zachowanie skomentował na Twitterze Ziemkiewicz: „Niech to oceniają słuchacze, ale moim zdaniem program na tym zyskał”.

Jeden z internautów zapytał Skarżyńskiego, czy nie wiedział przed programem, że zaproszono również Ziemkiewicza. „Dowiedziałem się w momencie, kiedy przyszedłem do studia. Nie przyjąłbym zaproszenia do udziału w audycji z Ziemkiewiczem” – odpowiedział dziennikarz „GW”, który w komentarzu na Wyborcza.pl doprecyzował, że ostrzegł prowadzącego audycję, że nie wystąpi w programie z Ziemkiewiczem, ale ten „nie zareagował”.

– Nie chodziło mi o żadną demonstrację, po prostu nie wiedziałem, że będę w programie razem z Ziemkiewiczem. Nie jestem pierwszym dziennikarzem, który wyszedł ze studia. Przy następnym zaproszeniu do radia lub telewizji z pewnością poproszę o listę pozostałych gości – powiedział Skarżyński w rozmowie z „Presserwisem”.

Określenie „chciwe parchy”, o którym wspomniał Skarżyński, zostało użyte przez Ziemkiewicza w tweecie dotyczącym kryzysu w relacjach polsko-izraelskich w styczniu br. Wpis spotkał się z krytyką, także wśród prawicowych dziennikarzy. Na początku kwietnia br. Andrzej Horubała, zastępca redaktora naczelnego „Tygodnika do Rzeczy”, odszedł z pisma po tym, jak szef redakcji Paweł Lisicki zabronił mu opublikowania krytycznej opinii o tweecie Rafała Ziemkiewicza.