Członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji prof. Janusz Kawecki zapewnił, że był przeciwny przyznawaniu mu nagrody za ub.r. i w całości przeznaczył ją na różne cele charytatywne. Jednocześnie skrytykował media w negatywnym tonie opisujące duże wydatki na ochronę prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. – Gdyby trzeba było do kosztów ochrony Prezesa PiS jeszcze dołożyć aby była jeszcze bardziej skuteczna, to nawet z tej mojej pensji – uszczknąwszy sobie i niektórym potrzebującym – przekazałbym część na tę niezbędną ochronę – zadeklarował Kawecki.
W minionym tygodniu „Gazeta Wyborcza”, powołując się na informacje przekazane przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji – poinformowała, że pięcioro członków obecnego składu KRRiT otrzymało w ub.r. łącznie 87,1 tys. zł netto kwartalnych nagród. I tak przewodniczący Witold Kołodziejski dostał dokładnie 24 115,97 zł, Teresa Bochwic – 13 318,51 zł, Janusz Kawecki i Andrzej Sabatowski – po 14 164,51 zł, a Elżbieta Więcławska-Sauk – 15 966,51 zł.
W odpowiedzi KRRiT w oświadczeniu potwierdziła, że przyznano takie nagrody. Zaznaczyła, że w 2015 roku poprzedni skład KRRiT dostał nagrody w wysokości 60 tys. zł, a jednocześnie przy pomocy służbowych kart wydał 40 tys. zł (w ub.r. wydatki w tym zakresie wyniosły 6,1 tys. zł).
Prof. Janusz Kawecki z KRRiT do tej kwestii odniósł się w felietonie zamieszczonym w niedzielę na wPolityce.pl. Poinformował, że już pod koniec 2016 roku otrzymał zadanie przydzielenia nagrody (ze szczegółowym uzasadnieniem) podległym mu pracownikom. Dowiedział się wtedy, że w analogiczny sposób zostanie oceniony przez przewodniczącego Krajowej Rady.
– Prosiłem usilnie, aby ocena nie wiązała się z gratyfikacją finansową. Prośbie mojej uczyniono zadość, ale… Okazało się, że tą „fanaberią” stworzyłem mojej instytucji problem: wysoka ocena pozytywna nie może pozostać bez gratyfikacji finansowej – wyjaśnił.
Wtedy pomyślał, że kwotę netto otrzymanej nagrody przeznaczy na różne cele charytatywne, o czym nie informował publicznie. – Radowaliśmy się z Żoną, że możemy tym dzielić się z potrzebującymi, że powiększona o nagrody kwartalne nadwyżka zwiększy naszą pomoc w realizacji dobrych celów. Uważaliśmy, że ta nasza pomoc pozostanie „w skrytości naszych serc” – stwierdził.
Wytknął też Agnieszce Kublik z „Gazety Wyborczej”, że nie zapytała, na co przyznane im nagrody przeznaczyli członkowie KRRiT. – Piszę o tym nie po to, aby się tłumaczyć albo – nie daj Boże – chwalić. Nigdy bym tego nie uczynił, („niechaj nie wie lewa twoja ręka, co czyni prawica twoja” Mt. 6,3) gdyby nie napaści medialne na tych, którzy otrzymali nagrody – podkreślił.
Jego zdaniem informacje o nagrodach, które w ostatnich tygodniach podawano w wielu mediach, to zorganizowana akcja opozycji i sprzyjających jej mediów. – Tym opisem chcę zachęcić inicjatorów „akcji nagrodowej” oraz zbyt łatwo poddających się ich propagandowym przekazom do wstrzemięźliwości w ferowaniu wyroków, które mogą być bardzo niesprawiedliwe – zaznaczył.
Janusz Kawecki odniósł się również tez niektórych polityków opozycyjnych i mediów, że osobista ochrona Jarosława Kaczyńskiego, którą PiS finansuje z dotacji budżetowej, jest zbyt droga. Partia wydaje na nią ponad 1,5 mln zł rocznie.
– Przy zmasowanej propagandzie populistycznej stosowanej przez totalną opozycję i współdziałające z nią media sprawa ta urosła i przekroczyła granice absurdu. Jest to kolejny przykład totalnej głupoty wyrażających takie opinie – skomentował Kawecki. – Gdyby trzeba było do kosztów ochrony Prezesa PiS jeszcze dołożyć aby była jeszcze bardziej skuteczna, to nawet z tej mojej pensji – uszczknąwszy sobie i niektórym potrzebującym – przekazałbym część na tę niezbędną ochronę – zadeklarował.
Według niego wobec Jarosława Kaczyńskiego i o. Tadeusza Rydzyka trwa „propaganda nienawiści budowana na kłamstwie i manipulacji, kierowana przez totalną opozycję i z nią związane media każdego dnia”. Dlatego ochrona osobista dla tych osób jest jednym z „istotnych naszych zadań wspólnotowych wobec Ojczyzny”.
Prof. Janusz Kawecki, tak samo jak pozostali członkowie obecnego składu KRRiT, został powołany we wrześniu 2016 roku. Wyznaczył go prezydent Andrzej Duda.
Kawecki od ponad dwóch dekad jest związany z mediami o. Tadeusza Rydzyka. W 1995 roku został członkiem rady programowej Radia Maryja, prowadził w stacji program „Głos z Krakowa”. Ponadto występował w Telewizji Trwam i publikował w „Naszym Dzienniku”. Ukończył studia na Wydziale Budownictwa Lądowego Politechniki Krakowskiej, przez całą karierę zawodową był związany z tą uczelnią. Tytuł profesora nauk technicznych otrzymał w 1992 roku.
Pod koniec ub.r. prof. Janusz Kawecki opisał, jak starał się, żeby Krajowa Rada ukarała TVN za relacje w TVN24 z protestów opozycji w drugiej połowie grudnia 2016 roku, mimo że jej departament prawny nie widział podstaw do tego. Kara, w rekordowej wysokości 1,48 mln zł, została nałożona na początku grudnia.
Po zmasowanej krytyce tej decyzji, m.in. ze strony Departamentu Stanu USA, przewodniczący KRRiT w połowie stycznia ją uchylił. Janusz Kawecki mocno to skrytykował, szczegółowo opisując powody, dla których uważa tę decyzję za złą.