Tomasz Lis: gdybym przegrał w wywiadzie z Kaczyńskim, kosztowałoby to nas w wyborach kilka pkt

Tomasz Lis

Redaktor naczelny „Newsweek Polska” Tomasz Lis stwierdził, że jednym z najważniejszych dla niego wydarzeń zawodowych ostatniego 15-lecia był telewizyjny wywiad z Jarosławem Kaczyńskim krótko przed wyborami parlamentarnymi w 2011 roku. – Bałem się tego, mając poczucie odpowiedzialności. Kaczyński nie zgadzał się na debatę z Tuskiem, pomyślałem sobie: „No różnie może być, jak zostanę koncertowo znokautowany, to może parę punktów przez przypadek nas – nas, tak – kosztować” – stwierdził dziennikarz.

W piątek rano w TOK FM Tomasz Lis razem z Jackiem Żakowskim, Tomaszem Wołkiem i Wiesławem Władyką podsumowywali 15-lecie ich cotygodniowych dyskusji w tej rozgłośni. Życzenia telefonicznie przekazali im. m.in. byli prezydenci Aleksander Kwaśniewski i Lech Wałęsa.

W studiu pojawiła się też dziennikarka TVN24 Monika Olejnik z szampanem.

Pod koniec audycji publicyści wspominali wydarzenia z ostatniego 15-lecia, które były dla nich szczególnie ważne. Tomasz Lis wymienił wywiad, który w swoim programie w TVP2 przeprowadził z liderem PiS Jarosławem Kaczyńskim na kilkanaście dni przed wyborami parlamentarnymi w październiku 2011 roku.

– Bałem się tego, mając poczucie odpowiedzialności. Kaczyński nie zgadzał się na debatę z Tuskiem, pomyślałem sobie: „No różnie może być, jak zostanę koncertowo znokautowany, to może parę punktów przez przypadek nas – nas, tak – kosztować” – stwierdził Lis. – Założenie było takie, żeby pokazać prawdziwego Kaczyńskiego. Niech mnie wali powyżej pasa, a najlepiej poniżej pasa, niech mnie wali mocno, niech będzie coraz bardziej uradowany. Czym więcej prawdziwego Kaczyńskiego, tym lepiej – opisał.

– Wychodziłem z tego studia z bardzo daleko idącym poczuciem optymizmu, że on tych następnych wyborów nie wygra. A jak następnego ranka w odpowiedzi na pytanie mojego kolegi z TVN-u Jakuba Sobieniowskiego powiedział: „Dobrze być polskim dziennikarzem, polskim dziennikarzem, prawda?”, to pomyślałem sobie: „Już jest pozamiatane. Bierzemy oddech, jest duża szansa, że Polska dostaje następne cztery lata normalności” – dodał redaktor naczelny „Newsweek Polska”. – Jak wykorzystaliśmy, i jak rządzący Polską wykorzystali te cztery lata, to jest inna historia, ale każdy miesiąc w takiej batalii jest istotny. I gdzieś ta batalia też toczy się teraz – zaznaczył (w poniższym wideo ta wypowiedź jest w ostatnich kilku minutach).

Tomasz Lis swój autorski program publicystyczny prowadził w TVP od końca lutego 2008 roku do końca stycznia 2016 roku. Kolejne sezony programu notowały od 2,05 do 3,15 mln widzów.

O nieprzedłużaniu umowy z dziennikarzem jesienią 2015 roku zdecydował ówczesny prezes TVP Janusz Daszczyński, kolejny szef stacji Jacek Kurski podtrzymał tę decyzję. Przez pewien czas program bojkotowali politycy PiS, krytykując m.in. okładki „Newsweeka” ostro atakujące Jarosława Kaczyńskiego i Antoniego Macierewicza.

W maju 2015 roku w ostatnim wydaniu programu przed drugą turą wyborów prezydenckich Tomasz Lis i jego gość Tomasz Karolak (wspierający sztab Bronisława Komorowskiego) podali nieprawdziwą informację o twitterowym wpisie córki Andrzeja Dudy. Obaj szybko za to przeprosili, tłumacząc, że zostali wprowadzenie w błąd.

Podsumowując w styczniu 2016 roku na blogu swój program, Tomasz Lis wybory efekt wywiadu z września 2011 roku z Jarosławem Kaczyńskim wymienił jako jedno ze swoich największych sukcesów zawodowych (w październiku PiS przegrały w wyborach z PO, która utrzymała władzę w koalicji z PSL).

Od końca lutego Tomasz Lis prowadzi program publicystyczny pokazywany na żywo na portalach Onet.pl i Newsweek.pl. Niektóre z produkcji wideo Grupy Onet-RAS Polska trafiły do ramówki stacji telewizyjnej Zoom TV dostępnej od jesieni 2016 roku w naziemnej telewizji cyfrowej. Jej nadawca nie zdecydował się na emisję programu Lisa.

– Polityką spółki Cable Television Networks & Partners jest niewikłanie się w polityczne spory. A pan Tomasz Lis jest bardzo mocno wpisany w politykę – uzasadnił Bogusław Kisielewski, prezes spółki Kino Polska TV, wówczas większościowego udziałowca Zoom TV, a od stycznia br. jej jedynego właściciela (po kupnie pozostałych 30 proc. udziałów za 10 mln zł).