„Andruś zadzwonił i zdążył powiedzieć tylko, że został pobity przez czterech milicjantów. Wcześniej prowadził przy pomocy telefonu komórkowego transmisję liczenia głosów w lokalu wyborczym okręgu nr 27” – powiedziała reporterka TV Biełsat Wolha Czajczyc w rozmowie z PAP. Jak wyjaśniła, Kozieł przebywał w lokalu legalnie, mimo to został z niego siłą wyprowadzony przez funkcjonariuszy.
”Rozbili jego głową szybę, leci krew” – relacjonowała Wolha Czajczyc, cytowana przez TV Biełsat.
”Wszystko wskazuje na to, że zostanie sporządzony protokół z niepodporządkowania się funkcjonariuszom milicji” – powiedział PAP Alaksiej Minczonak, oficjalny przedstawiciel Biełsatu na Białrousi.