Posłanka Partii Pracy chce, żeby Rafał Ziemkiewicz miał zakaz wstępu do Wielkiej Brytanii

„Taki koloryt lokalny”

Rafał Ziemkiewicz

Rupa Huq, posłanka Partii Pracy, zaapelowała do brytyjskiego resortu spraw wewnętrznych, żeby zabronił Rafałowi Ziemkiewiczowi wstępu do Wielkiej Brytanii. Na razie w inne miejsce musi zostać przeniesione spotkanie autorskie Ziemkiewicza w Londynie. – To skandal w biały dzień – komentuje organizujący te wydarzenia Piotr Szlachtowicz. – Takie ataki na instytucje publiczne, żeby nie wynajmowały sali „polskim faszystom”, są na porządku dziennym. Trudno się tym przejmować, taki koloryt lokalny – mówi Ziemkiewicz.

Rafał Ziemkiewicz został zaproszony na trzy spotkania autorskie przez organizację Polska Niepodległa, którą kieruje Piotr Szlachtowicz. W najbliższy piątek ma spotkać się w Bristolu, w sobotę – w Cambridge, a w niedzielę – w Londynie.

Jak poinformował właśnie „Guardian”, posłanka Rupa Huq z Partii Pracy zaapelowała do resortu spraw wewnętrznych, żeby odmówić Rafałowi Ziemkiewiczowi wstępu do Wielkiej Brytanii. Powodem mają być komentarze publicysty uznane za mowę nienawiści.

W tekście w „Guardianie” stwierdzono, że Ziemkiewicz w swoich tekstach porównywał muzułmanów do najeźdźców i barbarzyńców oraz stwierdził, że we Francji muzułmanie czekają, aż wyczerpią się siły białych ludzi, żeby mogli rozszerzyć strefy szariatu.

– Obecność Ziemkiewicz nie przyczyni się do polepszenia relacji międzyrasowych w Wielkiej Brytanii. Tak jak nawoływałam w Izbie Gmin do wydania zakazu wjazdu Donaldowi Trumpowi, tak sądzę, że Rafał Ziemkiewicz nie jest mile widziany na naszej ziemi. To człowiek mający duży dorobek w zakresie antagonizowania, poprzez zaciekłe komentarze, mniejszości społeczne – uzasadniła Rupa Huq.

W efekcie działań posłanki odwołano niedzielne spotkanie Ziemkiewicza w londyńskiej dzielnicy Acton. Zdecydował o tym burmistrz gminy, w której leży ta dzielnica.

– To skandal w biały dzień. W Wielkiej Brytanii każdy, kto ma jakiś emblemat patriotyczny, jest od razu klasyfikowany jako rasista i ksenofob – mówi portalowi Wirtualnemedia.pl Piotr Szlachtowicz.

Zapewnia, że niedzielne spotkanie z Rafałem Ziemkiewiczem odbędzie się w Londynie, przy czym w innym miejscu. Początkowo było zaplanowane w restauracji należącej do Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego, ale władze tej organizacji cofnęły zgodę na to wydarzenie.

W tekście „Guardiana” przypomniano, że w lutym ub.r. były ksiądz Jacek Międlar został zatrzymany na lotnisku w Stansted i nie pozwolono mu na wjazd do Wielkiej Brytanii z powodu jego antysemickich i antyislamskich wypowiedzi. Natomiast w październiku ub.r. odwołano spotkanie z Marianem Kowalskim w szkole w Ealing, po tym jak władze placówki poznały jego poglądy i wypowiedzi. Wydarzenie odbyło się w polskiej restauracji, ale dopilnowano, żeby Kowalski nie przemawiał.

W artykule zacytowano Rafała Ziemkiewicza, który podkreślił, że nie widzi powodów do obaw przed jego spotkaniami autorskimi, ponieważ w jego książkach i artykułach nie ma żadnych treści naruszających prawo.

– Wielka Brytania jest terroryzowana przez rozmaite antify. Wobec Polaka jest to szczególnie łatwe, bo moje teksty nie są tłumaczone na angielski, w związku z czym wiedzą tam o mnie tyle, co jakiś lewus im naopowiada – dodaje Ziemkiewicz w rozmowie z Wirtualnemedia.pl. – Takie ataki na instytucje publiczne, żeby nie wynajmowały sali „polskim faszystom”, są na porządku dziennym. Trudno się tym przejmować, taki koloryt lokalny – dodaje.