Radosław Poszwiński, zatrudniony przez TVP Info jako specjalista od mediów społecznościowych, w ciągu jednego dnia skasował prawie 200 tys. wpisów ze swojego profilu twitterowego. Internauci zachowali jednak część z nich i wytykają Poszwińskiemu, że stosował w nich wulgarny język, a także atakował swoich obecnych szefów.
Poszwiński od października 2012 roku prowadzi profil twitterowy mający 10,6 tys. obserwujących. Zmieścił na nim ponad 200 tys. wpisów, przede wszystkim dotyczących bieżących wydarzeń w polityce i mediach. To on opublikował na swoim profilu słynne zdjęcie Joanny Szmidt i Ryszarda Petru, wylatujących razem na Maderę. W środę okazało się, że został zatrudniony w TVP Info do obsługi mediów społecznościowych.
Wtedy Poszwiński zamknął dostęp do swojego konta twitterowego (jego wpisy mogli oglądać tylko użytkownicy, którym to umożliwił) oraz zaczął kasować wpisy. W czwartek z nieco ponad 200 tys. tweetów zostało ledwie 1,4 tys. – jak wskazuje licznik na profilu nowego pracownika TVP Info. W praktyce na koncie jest widocznych jedynie kilka wpisów (w czwartek wieczorem treści stały się znów dostępne dla wszystkich internautów).
Niektórzy internauci zdążyli zrobić sceny ostrych tweetów Radosława Poszwińskiego, zanim je usunął. W jednym z nich obarczał Żydów winą za Holocaust, w innych atakował Samuela Pereirę, obecnego redaktora naczelnego portalu TVP.info.
Inni twitterowicze pokazali wpisy Radosława Poszwińskiego, w których wulgarnie odnosi się do innych użytkowników.
Wielu dziennikarzy aktywnych na Twitterze krytycznie oceniło to, że w Telewizji Polskiej jako specjalistę ds. social media zatrudniono osobę, która zamieszczała takie wpisy. Kpiono też z faktu, że Radosław Poszwiński usunął prawie wszystkie z nich.
– Tymczasem u soszialmidowych nindżów praca wre. Już 140 tys. tweetów usuniętych. Jeszcze jakieś 20, góra 30 tys. i będzie można zdjąć kłódkę. Ufff, praca dla publicznych mediów nie jest łatwa – relacjonował Stanisław Wikariak z „Dziennika Gazety Prawnej” w czwartek po południu. – Redakcja TVP Info to bezsprzecznie najśmieszniejsze zjawisko w polskich mediach. Kiedyś sobie to będą z CV usuwać jak Bogdan twitty – skomentowała Kataryna, publicystka „Do Rzeczy” i Opinie.wp.pl. – Jak można wybiórczo, a zarazem i hurtowo, wyciąć 200 tysięcy swoich wpisów i tym samym zaprzeczyć własnym myślom i poglądom? „Psy” się przypominają: „Dziś puszczamy z dymem całą naszą pieprz… przeszłość” – ocenił Michał Majewski, przez wiele lat dziennikarz prasowy.
Samuel Pereira zapytany przez Katarynę, dlaczego Radosław Poszwiński został zatrudniony w TVP Info, stwierdził: „Na szybko podam jedną cechę – umie znaleźć w sieci oryginalną, interesującą informację i odróżnić ją od fejka… w przeciwieństwie do Ciebie”.
Podobną taktykę jak obecnie Poszwiński zastosowała Marzena Paczuska: gdy na początku 2016 roku została szefową „Wiadomości” TVP1, skasowała 111 tys. swoich tweetów. Udało się jednak odzyskać i zarchiwizować 40 tys. z nich.
W zeszłym tygodniu zarząd Telewizji Polskiej zaapelował do dziennikarzy, wydawców i innych autorów programów, zwłaszcza tych emitowanych na żywo, „o zachowanie szczególnej staranności oraz przestrzeganie obowiązujących w Telewizji zasad”. Kilka dni wcześniej w programie TVP Info „Studio Polska” pokazano wpisy twitterowe o nacechowaniu antysemickim (władze TVP wyciągnęły konsekwencje wobec odpowiedzialnych za to pracowników, a w kolejnym wydaniu programu nie pokazano już żadnych wpisów), natomiast Rafał Ziemkiewicz i Marcin Wolski we „W tyle wizji” żartowali m.in. z odpowiedzialności Niemców za Holocaust (postępowanie sprawdzające w tej sprawie na wniosek prokuratora generalnego zaczęła Prokuratura Okręgowa w Warszawie).
Zapytaliśmy Samuela Pereirę, czy nie obawia się, że biorąc pod uwagę dotychczasową aktywność Radosława Poszwińskiego, może on wywołać w social media kolejne drażliwe sytuacje. Nie dostaliśmy odpowiedzi.