Jak pokazuje najnowsza edycja badania „Najbardziej opiniotwórcze media w Polsce”, najczęściej cytowanym medium w Polsce w ubiegłym roku była „Rzeczpospolita”. Inne media powoływały się na informacje opublikowane pierwotnie w tym dzienniku ponad 6,5 tys. razy.
– Tuż za „Rzeczpospolitą” uplasowały się dwie rozgłośnie radiowe: Radio Zet i RMF FM. W czołówce rankingu jest także telewizja TVN24. Co jest istotne, wśród dziesięciu najczęściej cytowanych mediów znalazł się tylko jeden portal internetowy – mówi agencji informacyjnej Newseria Biznes Magdalena Tokaj, kierownik ds. rozwoju badań w Instytucie Monitorowania Mediów.
W badaniu IMM na drugim i trzecim miejscu uplasowały się Radio Zet (5,6 tys. cytowań) oraz RMF FM (5,4 tys.). Czwarta pozycja należy do „Gazety Wyborczej” z liczbą 4,4 tys. cytowań. Pierwszą piątkę zamyka lider wśród stacji telewizyjnych – TVN24, na który powoływano się 3,8 tys. razy.
Jedynym portalem internetowym w pierwszej dziesiątce okazał się Onet.pl (2,3 tys. cytowań), który uplasował się z kolei na ósmej pozycji, za „Dziennikiem Gazetą Prawną” i „Faktem”. Zestawienie zamykają tygodnik „Sieci Prawdy”, który do lipca był znany pod nazwą „wSieci” (dziewiąte miejsce i 2,32 tys. cytowań) oraz „SuperExpress” (2,3 tys.). Poza pierwszą dziesiątką na jedenastym miejscu znalazła się Wirtualna Polska (2,2 tys.).
– Ranking może potwierdzać tezę, że mimo stygmatyzacji mediów klasycznych, twierdzenie, że odchodzą one do lamusa i nie nadążają za technologicznymi zmianami, jest przesadzone – mówi Magdalena Tokaj.
Ten trend utrzymuje się już od wielu lat, mimo zmian technologicznych, które silnie wpływają na branżę medialną. Wysoka liczba cytowań to jeden z elementów, które mają wpływ na wiarygodność i opiniotwórczość danego medium.
– W dalszym ciągu tych rzetelnych informacji i sprawdzonego dziennikarstwa poszukujemy głównie w mediach klasycznych, którymi są prasa, radio i telewizja. Dowodzi tego nasz ranking. Teza mówiąca, że media klasyczne znikają, jest jeszcze nie do końca prawdziwa, to proroctwo sprzed kilku lat na razie się nie sprawdza – ocenia Magdalena Tokaj.
W erze fake newsów wiarygodne treści dziennikarskie zyskują na znaczeniu. Walka z niesprawdzonymi lub nierzetelnymi informacjami stała się obecnie problemem zarówno dla wydawców, jak i dla odbiorców mediów.
– W 2017 roku słownik Collinsa uznał termin „fake news” za słowo roku. Faktycznie, wydawcy mają problem z klasyfikowaniem rzetelności informacji. Sami czytelnicy pewnie też czują się zaniepokojeni tym, że nie potrafią odsiać istotnych informacji od tych nieprawdziwych – mówi Magdalena Tokaj.
Raport IMM za 2017 rok został przygotowany na podstawie blisko 76 tys. przekazów medialnych (artykułów prasowych, programów radiowych i telewizyjnych) opublikowanych między 1 stycznia a 31 grudnia 2017 roku. Wynika z niego, że media najczęściej cytowały informacje dotyczące tematów politycznych: reformy sądownictwa, ustawy reprywatyzacyjnej, sondaży poparcia dla partii politycznych, projektów ustaw prezydenckich oraz rekonstrukcji rządu.
Instytut Monitorowania Mediów regularnie od 15 lat bada, w jaki sposób media wykorzystują w swoich materiałach informacje zaczerpnięte z innych mediów. Pozwala to wskazać źródła, które mają największy wpływ na kształtowanie opinii.