W czwartkowym wydaniu „Faktów” TVN materiał o wystąpieniu ministra spraw wewnętrznych i administracji Joachima Brudzińskiego na temat organizacji neonazistowskich zilustrowano fotomontażem z jego wizerunkiem i swastykami. Natomiast w „Faktach po faktach” Justyna Pochanke stwierdziła, że po przeczytaniu wywiadu w „Polityce” doszła do wniosku, że w Polsce mamy dyktaturę.
Relacja z wystąpienia Joachima Brudzińskiego w Sejmie była pierwszym materiałem w czwartkowych „Faktach”. – Zero tolerancji dla jakichkolwiek przejawów propagowania i afirmowania zbrodniczych ustrojów totalitarnych – przekonywał w Sejmie szef MSWiA Joachim Brudziński. Według niego nagrane przez „Superwizjer” TVN działania polskich neonazistów stanowią problem wizerunkowy. A zarzuty, że rząd nic z tym nie robi, są – jak powiedział – „aberracyjnie absurdalne” – zapowiedział materiał Piotr Marciniak.
W tle pokazywano natomiast fotomontaż z sylwetką Brudzińskiego oraz ujęciami z reportażu „Superwizjera” ze swastykami. Takie zestawienie skrytykowali niektórzy dziennikarze aktywni na Twitterze.
– Planszowi z „Faktów” dzisiaj co najmniej dorównali paskowym z TVP Info, jak nie przegonili, dając obraźliwą i pełną manipulacji grafikę z Joachimem Brudzińskim. Komuś zabrakło zdrowego rozsądku i przyzwoitości – ocenił Andrzej Gajcy z Onetu. – Poniżej pasa – skomentował Marcin Makowski z „Do Rzeczy”. – Fakty zdecydowały się wziąć udział w wyścigu z Wiadomościami – napisał Michał Potocki z „Dziennika Gazety Prawnej”.
– W tej stacji nawet elementarna, ludzka przyzwoitość nie obowiązuje – stwierdziła Marzena Paczuska z TVP. – No jasne #Brudziński ze swastyką, #Sejm z emblematami SS i tylko ojcowie założyciele TVN bez logo WSI, a brat Michnika bez UB. Teraz to naprawdę powinni dostać karę od KRRiT – ocenił Wojciech Biedroń z „Sieci”.
Zaznaczmy, że od poniedziałku do środy w każdym wydaniu „Faktów” po dwa pierwsze materiały dotyczyły konsekwencji ujawnienia w „Superwizjerze” zachowań neonazistowskich. W materiałach Jakuba Sobieniowskiego przypomniano m.in., że w konwencjach Solidarnej Polski brał udział Piotr Rybak, który potem spalił kukłę Żyda w centrum Wrocławia. – Nie ma przyzwolenia na faszyzm i totalitaryzm – rząd reaguje ostro, prokuratura bierze się do pracy. Ale dlaczego wcześniej nie było jednoznacznych działań? Dlaczego kończyły się śledztwa, kiedy szerzyła się nienawiść?- zapytała Anita Werner w zapowiedzi jednego z tych materiałów.
Sebastian Kaleta, obecnie członek sejmowej komisji ds. warszawskiej reprywatyzacji, a poprzednio rzecznik prasowy Ministerstwa Sprawiedliwości, zapowiedział, że złożona zostanie skarga na fotomontaże z wizerunkiem ministra Zbigniewa Ziobry i wiceministra Patryka Jakiego oraz symboli nazistowskich.
Justyna Pochanke: pomyślałam „no to mamy dyktaturę”
Z kolei w czwartkowych „Faktach po faktach” w TVN24 Justyna Pochanke rozmawiała z prof. Rafałem Matyją. Dziennikarka kilka razy odwoływała się do opinii prof. Adama Przeworskiego politologa z New York University, wyrażonych w wywiadzie w nowym numerze „Polityki” (rozmawiał z nim Jacek Żakowski).
Zacytowała fragment, w którym prof. Przeworski, starając się zdefiniować dyktaturę, stwierdził: „Nie jest najważniejsze, czy się inaczej myślących wycisza przy pomocy policji i formalnych zakazów, czy odcinając im finansowanie albo odbierając moralną legitymację do publicznego prezentowania racji”. – Czytając to, pomyślałam: „No to mamy dyktaturę”. Albo dyktaturkę, jak wymyślili Hiszpanie. Czyli ten sam efekt, ale miękkie środki – stwierdziła Pochanke. Prof. Matyja zdecydowanie się z nią nie zgodził.
We wcześniejszej części rozmowy zapytała natomiast: „Co będzie w sytuacji wyborów? Myśli pan, że to, co się dzieje w tej chwili, kiedy zniszczono zaufanie, zniszczono instytucje, kiedy podzielono tak skutecznie ludzi na lepszy i gorszy sort, nawet generałów polskiej armii siłą zapisano do partii i doklejono im ruską gwiazdkę – niesprawiedliwie. Czy to się skończy normalnymi demokratycznymi wyborami, normalnym demokratycznym starciem? Takim równorzędnym, równoprawnym?”.
W zeszłym tygodniu niektórzy dziennikarze zwrócili uwagę na opinie wyrażone przez Justynę Pochanke w zapowiedziach materiałów w „Faktach”. – Kobiece działaczki stanęły przed sądem. Za nielegalne zgromadzenie i używanie megafonu mogą dostać grzywnę i karę. Protestowały przeciw temu, co nieludzkie – przeciw wywieszaniu przed szpitalami położniczymi zdjęć zakrwawionych płodów – stwierdziła we wtorek 16 stycznia.
– „Skandaliczne chuligaństwo” – mówi PiS, a Platforma wyjątkowo wtóruje. Czarny Marsz, ulicami Warszawy skończył się na ulicy Nowogrodzkiej czerwonym akcentem – W stronę siedziby PiS-u poleciały balony z farbą. Oby nie przykryły prawdziwego problemu, po zniszczoną fasadę da się uratować, pytanie czy da się uratować kobiety przed złym prawem – powiedziała w czwartek 18 stycznia.