Jacek Piekara po zaocznym wyroku ma przeprosić Dorotę Wellman za wpis twitterowy nt. aborcji

Dorota Wellman

Dorota Wellman pozwała pisarza Jacka Piekara za wpis twitterowy, w którym stwierdził, że dziennikarce TVN „nie grozi aborcja”. Sąd zaocznie wydał wyrok, w którym nakazał Piekarze m.in. przeproszenie Wellman na łamach „Gazety Wyborczej”. Piekara jest oburzony, zapowiada złożenie kolejnego wniosku o powtórzenie rozprawy.

Pozew skierowany przez Dorotę Wellman dotyczy wpisu twitterowego Jacka Piekary z 3 października 2016 roku dotyczącego wspierania przez dziennikarkę TVN protestów kobiet przeciw zaostrzeniu przepisów o aborcji. – Do aborcji potrzebne jest zapłodnienie… Do zapłodnienia potrzebny jest seks…Dobrze wiedzieć, że Dorocie Wellman nie grozi aborcja! – stwierdził Piekara.

Rozpatrujący ten pozew Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyrok zaocznie, bez udziału Piekary ani jego pełnomocnika. Dlaczego? Pisarz przekazał portalowi TVP.info, że pisma sądowe wysyłano na adres, pod którym nigdy nie mieszkał.

Sąd uwzględnił wszystkie roszczenia Doroty Wellman – nakazał Jackowi Piekarze wykupienie skierowanych do niej przeprosin w „Gazecie Wyborczej” za 435 tys. zł, wpłacenie 25 tys. zł na jedną z fundacji oraz pokrycie 6 tys. zł kosztów procesu.

– I sąd to „klepnął” nie zważając, że nawet nie wiem o procesie. A potem sąd odmówił wznowienia. Także tak, jeśli chodzi o sprawiedliwość – skomentował Piekara na Twitterze.

Adwokat pisarza złożył pismo z wnioskiem o ponownie rozpatrzenie pozwu, które zostało oddalone przez sąd. – Dzisiaj idzie kolejne. Jeśli odrzucą również to, to zostaje być może skarga nadzwyczajna, a potem Strasburg. Który jak to zobaczy, to wpadnie pod stół ze śmiechu… – napisał Jacek Piekara w czwartek.

Część dziennikarzy komentujących na Twitterze tę sprawę jest oburzonych trybem działania sądu i wydanym wyrokiem. – Celebrytka Dorota Wellman chce od Jacka Piekary pół miliona za twitta, którym poczuła się urażona? Pani Wellman- gdzie moje sto milionów? Wypowiadane przez Panią durnoty uraziły pół Polski. Podobnie Pani działalność medialna. Czekamy na przelew! – napisał Dawid Wildstein z TVP Info. – Panie Ministrze Ziobro. Sędzia się chyba przegrzał… – skomentował Sławomir Jastrzębowski z „Super Expressu”.

Innego zdania jest natomiast Agnieszka Gozdyra z Polsat News. – Brawo, Dorota Wellman. Dziwne, że ludzie nadal nie mają świadomości, że za słowa można ponieść konsekwencje i nie ma to nic wspólnego z wolnością wypowiedzi – oceniła. – A kwotę uważa pani za adekwatną? – zapytał ją Krzysztof Stanowski z Weszło.com. – A to jest pytanie do p. Wellman. Proszę zrozumieć, jak to działa w takich przypadkach. Mec. Marcin Surowiec tłumaczy bardzo jasno – odpowiedział.

Z kolei Bartosz Węglarczyk z Onetu przypomniał, że latem ub.r. uprawomocnił się wyrok sądowy nakazujący Tomaszowi Lisowi przeprosić posłankę PiS Krystynę Pawłowicz i zapłacić jej 40 tys. zł zadośćuczynienia za artykuł w „Newsweek Polska”. – O tym, że był proces dowiedziałem się po wyroku. Zawiadomienie poszło na zły adres. Będzie wniosek o proces od nowa – zaznaczył Lis.

– Tak samo było z procesem posłanki Pawłowicz przeciwko Tomkowi Lisowi. Przegrał tak samo jak Piekara. Radocha w mediach rządowych i prorządowych była wówczas wielka. No to teraz wypadałoby połknąć język… – skomentował Węglarczyk.