Rada Press Club Polska uważa, że ataki na dziennikarzy w ostatnim okresie są skutkiem „postępującej brutalizacji i schamienia debaty publicznej”. – Prawo daje wiele możliwości obrony przed nierzetelnym dziennikarstwem. Nie ma jednak wśród nich przyzwolenia na agresję słowną lub fizyczną – podkreśla organizacja.
W swoim stanowisku Rada Press Club Polska przypomina, że rok temu protestowała przeciw atakowaniu reporterów Telewizji Polskiej przez uczestników manifestacji przed Sejmem i Pałacem Prezydenckim. W styczniu br. kilku z tych demonstrantów usłyszało w stołecznej prokuraturze zarzut naruszenia przepisów Prawa prasowego mówiących o utrudnianiu krytyki prasowej.
– Dokładnie rok temu wołaliśmy „Nie atakujcie dziennikarzy! Nie da się pogodzić demonstrowania w obronie wolności słowa i demokracji z atakami na dziennikarzy wykonujących obowiązki, niezależnie od tego, z której są redakcji”. Niestety, dziś to wezwanie pozostaje aktualne – stwierdza Rada Press Club Polska.
– Poseł opozycji próbuje wyrwać reporterowi mikrofon. Posłanka większości parlamentarnej wygraża dziennikarzom słowami „weźmiemy się za was”. Próba przejechania samochodem i pobicie operatora telewizji Polsat w Puszczy Białowieskiej to najdrastyczniejszy przykład, do czego może doprowadzić nieodpowiedzialne przesuwanie granic – wylicza organizacja.
Przypomnijmy, że do sytuacji, w której poseł PO Rafał Grupiński próbował na korytarzu sejmowym wyrwać mikrofon reporterowi TVP Info Łukaszowi Sitkowi, doszło w minionym tygodniu. Zachowanie parlamentarzysty skrytykowało wielu dziennikarzy, a także Centrum Monitoringu Wolności Prasy przy SDP. Natomiast w piątek reporterka i operator programu „W tyle wizji” TVP Info byli obrażali przez demonstrujących przed Sejmem. Prezes TVP Jacek Kurski zapowiedział złożenie zawiadomienia na policję o tym incydencie.
Z kolei słowa: „Po wakacjach weźmiemy się za was. Bo jesteście kłamczuchy” powiedziała posłanka PiS Krystyna Pawłowicz do reportera Onetu w lipcu br.
– Nie mamy wątpliwości, że to efekt postępującej brutalizacji i schamienia debaty publicznej. Padają w niej coraz ostrzejsze sformułowania, zamiast debaty jest krzyk, zamiast argumentów – inwektywy – komentuje te wszystkie incydenty Rada Press Club Polska. – Prawo daje wiele możliwości obrony przed nierzetelnym dziennikarstwem. Nie ma jednak wśród nich przyzwolenia na agresję słowną lub fizyczną – zaznacza.
– To być może ostatni moment, by głośno powiedzieć: czas na opamiętanie. I powtórzyć wezwanie sprzed roku – nie atakujcie dziennikarzy! – apeluje organizacja.