Publicystka Magdalena Ogórek powiedziała, że została wyproszona z trzech sklepów w Warszawie z uwagi na to, że współpracuje z Telewizją Polską. Szczegółów nie podaje. – Nie mówiłam tego wcześniej, bo nie użalam się nad sobą. Ale przy takiej eskalacji przemysłu pogardy sądzę, że trzeba o tym powiedzieć – wyjaśnia.
O tych incydentach Magdalena Ogórek poinformowała na antenie TVP Info. – Świadek sytuacji zadzwonił do menadżerki jednego ze sklepów – pani powiedziała, że skonsultuje się z szefową. Za godzinę oddzwoniła i powiedziała, że szefowa nie widzi nic niewłaściwego w zachowaniu ekspedientki wobec mnie – dodała na Twitterze.
– Proszę podać nazwy sklepów, bo to afera. Trzeba ją nagłośnić – napisał do niej Radosław Nawrot z poznańskiej „Gazety Wyborczej”. – Jak podam, to pójdą Obywatele RP, stłuką szybę i potem jakiś Pana kolega z „GW” napisze, że to prawica zrobiła. Nie podaję nazw, by nie eskalować – odpowiedziała Ogórek.
– Nie mówiłam tego wcześniej, bo nie użalam się nad sobą. Ale przy takiej eskalacji przemysłu pogardy sądzę, że trzeba o tym powiedzieć – wyjaśniła publicystka.
Tak, to prawda. Nie mówiłam tego wcześniej, bo nie użalam się nad sobą. Ale przy takiej eskalacji przemysłu pogardy sądzę, że trzeba o tym powiedzieć. https://t.co/mqHWPlJxHG
— Magda Ogórek (@ogorekmagda) 9 grudnia 2017
Magdalena Ogórek jest związana z TVP Info od listopada ub.r. Dołączyła wtedy do gospodarzy „W tyle wizji”. Od lutego współprowadzi „Studio Polska”, a od połowy września jest jednym z gospodarzy „O co chodzi”.
Od stycznia br. jest gospodynią audycji o zrabowanych dziełach sztuki „Utracone Odzyskane” w Polskim Radiu 24, a w tym tygodniu dołączyła do grona prowadzących „Rozmowy pod Krawatem” w Radiu Szczecin.
Na początku kwietnia br. Magdalena Ogórek została zaatakowana tuż po nagraniu programu „Studio Polska” oraz w warszawskim kościele, gdzie była z rodziną.