Krzysztof Ziemiec: chciałem odejść z mediów, ale trudno zaczynać od nowa, więc ciągnę swój wózek pod górę

Krzysztof Ziemiec

Prowadzący „Wiadomości” TVP1 Krzysztof Ziemiec przyznał, że wiele razy myślał o odejściu z dziennikarstwa. – Mam już jednak swoje lata i trudno byłoby zaczynać wszystko od nowa – zaznaczył. Jego zdaniem nie ma zupełnie niezależnych dziennikarzy, ponieważ każda redakcja ma określoną linię programową.

Krzysztof Ziemiec jako jedna z kilku osób i jedyny prezenter głównego wydania pozostał w redakcji „Wiadomości” po ogromnych roszadach, które nastąpiły nam na początku ub.r. Przez ostatnie dwa lata był często krytykowany, m.in. w mediach społecznościowych, za materiały w programie, którym zarzucano stronniczość i nierzetelność.

Najbardziej komentowano to, że w lutym br. Ziemiec błędnie powiedział w „Wiadomościach”, że grafolog potwierdził autentyczność podpisu Lecha Wałęsy w dokumentach z teczki TW „Bolka”. W lipcu ub.r. Magda Jethon, z którą Ziemiec przez 8 lat pracował w radiowej Trójce, zarzuciła dziennikarzowi powtórzenie za „Faktem” nieprawdziwej informacji o Komitecie Obrony Demokracji. – Krzysiu, nie mogę uwierzyć, że godzisz się firmować te świństwa. Czy ktoś w końcu powie STOP? Za parę lat władza się zmieni, zostanie zła pamięć i zwykły wstyd – napisała do niego w liście otwartym.

Z kolei w czerwcu br. poseł PO Michał Szczerba w „Gościu Wiadomości” powiedział do Krzysztofa Ziemca: „Byłem ciekawy, jakie pytania pan mi zada. Byłem również ciekawy i chciałem panu zadać pytanie, czy nie ma pan problemów z codziennym goleniem się rano i spoglądaniem w lustro, będąc na usługach PiS-owskiej, propagandowej telewizji”. Dziennikarz zapewnił, że nie ma z tym problemów i podkreślił, że to on jest od zadawania pytań, a zarzut Szczerby, że „Wiadomości” pominęły informację o przejściu Małgorzaty Sadurskiej z Kancelarii Prezydenta RP do zarządu PZU, stwierdził: „To nie jest mój prywatny dziennik. Jest całe kolegium, zespół, cała grupa dziennikarzy”.

W rozmowie zamieszczonej w nowym numerze tygodnika „Sieci” Krzysztof Ziemiec przyznał, że ciężko mu radzić sobie z hejtem. – Hejt jest jak żelazna ciężka szyna, która brutalnie, celowo i niesprawiedliwie wgniata człowieka w ziemię. Próbuję z tym żyć, nie poddawać się – stwierdził. – Wiem, że często jest to celowe działanie osób, które chcą mnie w ten sposób sprowokować do odpowiedzi. Każdą potem wykorzystają przeciwko mnie, a i tak każda będzie zła – dodał.

Gospodarz „Wiadomości” zgodził się z sugestią rozmawiającej z nim dziennikarki „Sieci”, że często jest krytykowany za nie swoje winy. – Czasem pewnie zasługuję na „karę”, potrafię się przyznać, mam pokorę, ale przeważnie jest tak, jak mówisz. Jestem tylko skromnym pracownikiem Winnicy Pańskiej. A dziennikarstwo to gra zespołowa – powiedział Ziemiec. – Właściwie nie ma tym zawodzie zupełnie niezależnych, wolnych strzelców, bo to nierealne, choćby z powodów finansowych. Każda redakcja, każdy tytuł prowadzi jakąś swoją politykę – ocenił.

Krzysztof Ziemiec ujawnił, że wiele razy myślał, podobnie jak wielu innych dziennikarzy, o odejściu z tego zawodu. – Nieraz zadawałem sobie pytanie, czy nie należałoby pójść inną drogą i powiedzieć: „Dziękuję”. Mam już jednak swoje lata i trudno byłoby zaczynać wszystko od nowa – przyznał. – Jestem za młody, żeby zupełnie zrezygnować z pracy i pójść na emeryturę, której zresztą, jak wielu dziennikarzy, mieć nie będę. I „za stary”, żeby zmienić swoje życie. Ciągnę więc swój wózek pod górę. Jak umiem – opisał.

Na początku stycznia ub.r. Ziemiec ujawnił w „Woronicza 17” (kilka miesięcy później prowadzenie tego programu przejął od niego Michał Rachoń), że w 2011 roku władze Telewizji Polskiej chciały go zwolnić, ale pozostał dzięki wsparciu zespołu „Wiadomości”.

Krzysztof Ziemiec jest związany z Telewizją Polską od 2004 roku, z przerwą od jesieni 2007 do połowy 2008 roku, kiedy pracował w Telewizji Puls. W TVP prowadził różne programy informacyjne i publicystyczne, przez kilka lat współpracował z radiową Jedynką, natomiast od kilku lat prowadzi co sobotę poranny wywiad w RMF FM. Wcześniej był związany z TVN24 (w latach 2002-2004) i radiową Trójką (w latach 1994-2002).

Współpracował jako felietonista z kilkoma tytułami prasowymi i napisał parę książek, niedawno ukazała się nowa – „Wysiedleni. Akcja Wisła 1947”.