Czabański chce od Kurskiego wyjaśnień ws. „Warto rozmawiać” o hodowli norek

„Pospieszalski zmanipulował na rzecz hodowców”

Krzysztof Czabański i Joanna Lichocka w Sejmie

Krzysztof Czabański i Joanna Lichocka, członkowie Rady Mediów Narodowych i posłowie PiS, skrytykowali odcinek programu „Warto rozmawiać” w TVP1 o projekcie nowelizacji ustawy zakładającej zakaz hodowli norek i innych zwierząt futerkowych. Zdaniem obojga Jan Pospieszalski zmanipulował program na rzecz hodowców. Czabański – który jest w Sejmie przedstawicielem autorów nowelizacji – zapowiedział, że poprosi prezesa TVP Jacka Kurskiego o wyjaśnienia w tej sprawie.

Tematem ostatniego odcinka „Warto rozmawiać”, pokazanego w TVP1 w czwartek wieczorem, była hodowla zwierząt futerkowych. Kontekstem jest złożony niedawno przez posłów PiS (poparty m.in. przez Jarosława Kaczyńskiego) projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt zakazujący hodowli zwierząt na futra (a także trzymania psów na łańcuchu i pokazywania zwierząt w cyrkach).

W studiu znalazły się osoby mające diametralnie opinie na ten temat: politycy (poseł PiS popierający nowelizację i sprzeciwiający jej się poseł Kukiz ’15), mieszkańcy wsi, przy których są fermy norek (narzekają na fetor i plagę much), właściciele takich hodowli, członkowie zrzeszających ich organizacji, osoby z Fundacji Viva! i Otwarte Klatki, naukowcy oraz publicyści (zakaz hodowli zwierząt futerkowych popierał Wojciech Mucha z „Gazety Polskiej”, a krytykował Łukasz Warzecha z „Do Rzeczy”).

Na przemian wypowiadali się przedstawiciele wszystkich tych grup, dyskusja przez większość programu była gorąca. Goście zarzucali sobie kłamstwa i manipulacje, nie mogli się zgodzić m.in. co do podstawowych statystyk na temat liczby zabijanych w Polsce zwierząt futerkowych i ilości zjadanych przez nie produktów ubocznych z przetwórstwa drobiu i ryb. Główne argumenty zwolenników zakazu hodowli: na fermach zwierzętach są traktowane niehumanitarnie, fermy są bardzo uciążliwe dla okolicznych terenów, a kontrole weterynaryjne są w praktyce fikcją. Z kolei przeciwnicy zakazu argumentowali, że spowoduje on zniszczenie prężnie rozwijającej się branży nastawionej na eksport, co spowoduje utratę pracy przez wiele osób i osłabi konkurencyjność branży drobiowej i rybnej (odpadki z nich będą musiały być utylizowane przez spalenie, na czym zyskają zagraniczne firmy).

W programie pokazano kilka krótkich materiałów filmowych. Kolejno: nagranie organizacji ekologicznej pokazujące, jak niehumanitarnie są traktowane zwierzęta futerkowe na fermach, relację z fermy, w której przestrzegane są odpowiednie standardy, fragment posiedzenia komisji sejmowej pokazujące, jak przedstawiciel branży rybnej wyliczał negatywne konsekwencje zakazu hodowli norek oraz zrobione z ukrycia nagranie (zamieszczone na wSensie.pl), w którym działaczka ekologiczna mówi, że przedstawiciel związku firm utylizacyjnych zadeklarował duże wsparcie dla działań antyfutrzarskich.

Argumenty i emocje WSZYSTKICH stron. Warto obejrzeć i samemu wyrobić sobie opinię. #WartoRozmawiać https://t.co/yKaaMCnKHL https://t.co/cYI6bRkl6x

— Przemysław Wenerski (@PrzemWenerski) 30 listopada 2017

Krótko po emisji programu Krzysztof Czabański, członek Rady Mediów Narodowych i poseł PiS, skrytykował go na Twitterze. – Otóż, tak rozmawiać nie warto. Program zmanipulowany przez prowadzącego na rzecz lobbystów hodowców norek. To widać, to czuć. Poproszę Jacka Kurskiego o wyjaśnienia. Tak nie może wyglądać debata publiczna – ocenił Czabański.

Właśnie obejrzałem w tvp1 program @WartoRozmawiac o hodowli norek i ustawie PiS. Otóż, tak rozmawiać nie warto. Program zmanipulowany przez prowadzącego na rzecz lobbystów hodowców norek. To widać, to czuć. Poproszę @KurskiPL o wyjaśnienia. Tak nie może wyglądać debata publiczna

— Krzysztof Czabański (@CzabanskiK) 30 listopada 2017

Czabański jest współautorem nowelizacji zakazującej hodowli zwierząt na futra

Zaznaczmy, że Krzysztof Czabański jako poseł PiS jest przedstawicielem autorów projektu nowelizacji o ochronie zwierząt (patrz poniżej: screen ze strony Sejmu). Projekt złożono w Sejmie 6 listopada, a 9 listopada proponowany w nim zakaz hodowli zwierząt futerkowych był omawiany na wspólnym posiedzeniu sejmowych komisji rolnictwa i rozwoju wsi oraz samorządu terytorialnego i polityki regionalnej.

Na posiedzeniu przedstawiciele branży futerkowej ostro krytykowali proponowane przepisy. Daniel Żurek, dyrektor zarządzający firmy Futrex, zwrócił się do Krzysztofa Czabańskiego, nieobecnego na posiedzeniu. – Panie pośle Czabański, czy ja już w tej chwili powinienem dać wypowiedzenia pracownikom? Jeżeli branża ma być zamknięta 1 stycznia 2018 r. to obowiązują mnie trzy miesiące okresu wypowiedzenia. Czy pan poseł zapłaci za styczeń i za luty wynagrodzenia dla pracowników? Czy pan poseł ma w zanadrzu 50-60 tys. miejsc pracy dla pracowników, którzy 1 stycznia 2018 r. stracą zatrudnienie? Czy pan poseł przejmie nasze zobowiązania kredytowe, hipoteczne, które mamy pozaciągane w bankach? Czy pan poseł przejmie zobowiązania z kontraktów długoterminowych? – wyliczył Żurek.

– Czy pan poseł ustalił ze społeczeństwem, że po likwidacji branży w sposób automatyczny nastąpią około dziesięcioprocentowe podwyżki cen drobiu i ryb? Rozumiem, że pan poseł likwidując branżę jest świadomy tego, że stwarza monopol na rynku odpadów? Monopol na rynku odpadów będzie skutkował tym, że firmy, które niestety, nie mają polskiego kapitału a zagraniczny, będą dyktowały cenę utylizacji odpadów, zabieranych od ubojni drobiowych, od przetwórni rybnych. W sposób automatyczny przełoży się to na dyktowanie cen drobiu i ryb na polskim rynku – dodał szef Futrexu.

Postawę Krzysztofa Czabańskiego w tej sprawie skrytykował również poseł niezrzeszony Robert Winnicki. – Pytam się, dlaczego pan Czabański nie przykuwał się do drzew w Puszczy Białowieskiej? Bo to jest to samo myślenie, które dzisiaj stoi za przedstawionym projektem, a nawet i gorsze – stwierdził.

Joanna Lichocka też krytykuje „Warto rozmawiać”

Odcinek „Warto rozmawiać” o hodowli zwierząt na futra negatywnie oceniła również Joanna Lichocka, posłanka PiS i członkini Rady Mediów Narodowych. – Program był ustawiony pod interesy hodowców. Np. bez komentarza prowadzącego filmik z portalu wsensie.pl – należącym do hodowców. Brak możliwości wypowiedzi dla mieszkańców, którzy muszą mieszkać obok. Powielanie propagandy hodowców o 50 tys. itp. – odpowiedziała na Twitterze na opinię byłego dziennikarza Michała Majewskiego, że e programie przedstawiono stanowiska różnych stron sporu. – No ale przecież Ci mieszkańcy się wypowiedzieli i to były dość wstrząsające relacje! – dodał Majewski.

– Nie, faktycznie zostali zwekslowani, prowadzący zadbał by dominującym problemem były przekazy hodowców – stwierdziła Lichocka. – No nie wiem. Może po prostu przeciwny ferm słabiej wypadli? Łukasz (Warzecha – przyp.red.), choć wiem, że za sobą nie przepadacie, jest sprawnym polemistą. Ja Ci powiem, że raczej jestem przeciw temu biznesowi. Ale nie miałbym pretensji do Pospieszalskiego, że polemiści drugiej strony okazali się być dość bierni – napisał Majewski. – Mieli małe szanse, by było inaczej… – odpowiedziała posłanka PiS. Nie. Program był ustawiony pod interesy hodowców. Np. bez komentarza prowadzącego filmik z portalu wsensie.pl – należącym do hodowców. Brak możliwości wypowiedzi dla mieszkańców, którzy muszą mieszkać obok. Powielanie propagandy hodowców o 50 tys itp.

— Joanna Lichocka (@JoannaLichocka) 1 grudnia 2017

Co inni dziennikarze sądzą o zapowiedzi Czabańskiego, że poprosi Jacka Kurskiego o wyjaśnienia w sprawie „Warto rozmawiać”? – Będą kręcić „Śmiechu Warte” bez Drozdy – skomentował Mikołaj Wójcik z „Faktu”. – I na tym właśnie polega telewizja partyjna – jeśli coś się partii nie spodoba, od razu wzywa na dywanik szefa telewizji. Nie ma czegoś takiego, jak wolność dziennikarska w takiej instytucji – ocenił Kamil Dziubka z Onetu. – Jak Twitter stał się obowiązującym narzędziem komunikacji w strukturach władzy… – stwierdził Daniel Adamski.