List skierowany do SDP odniósł się w ten sposób do uchwały SDP z 19 listopada 2017 roku potępiającej rezolucję Związku Dziennikarzy Niemieckich zwracającą uwagę na zagrożenie wolności prasy w Polsce. „Nie chcemy, żeby Wasza uchwała była jedynym głosem dziennikarzy polskich w tej sprawie. Uważamy bowiem, że to nie nasi niemieccy koledzy kłamią – jak piszecie – ale Wy” – napisali przedstawiciele Towarzystwa Dziennikarskiego. Przytoczyli zarzuty Związku Dziennikarzy Niemieckich wobec polskich mediów: polityka rządu zamieniła publiczne media w rozgłośnię rządową i doszło do zwolnienia wielu dziennikarzy, którzy nie reprezentowali opinii PiS. Na niezależne media wywierana jest presja, istnieje zakaz dawania ogłoszeń przez państwowe przedsiębiorstwa w krytycznych wobec rządu gazetach. „To przecież powszechnie znane fakty. SDP w żadnej z tych spraw nie zabrało głosu, ale przecież wiecie to wszystko. O co więc macie pretensję do Związku Niemieckich Dziennikarzy, że bronią wolności słowa w Europie? To przecież ich obowiązek, to nasz wspólny – wszystkich ludzi mediów – obowiązek. I Wasz też. Woleliście jednak przyjąć od Ministerstwa Spraw Zagranicznych 268 tys. zł subwencji za obronę dobrego imienia PiS za granicą.”
W imieniu Towarzystwa Dziennikarskiego list podpisał Seweryn Blumsztajn.
Krzysztof Skowroński, prezes Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, nie chciał się wypowiedzieć w tej sprawie.