Radiowa Trójka po „dobrej zmianie” wprowadzonej w Polskim Radiu przez PiS traci nie tylko słuchaczy, ale także wielu cenionych i lubianych dziennikarzy. „Dziennikarze ze starej ekipy próbują robić dawną Trójkę, ale jest coraz gorzej. Coraz smutniej. Atmosfera? Fatalna” – mówią Newsweekowi pracownicy Trójki.
Kilka dni temu poinformowaliśmy, że po wielu latach pracy z radiowej Trójki odeszli Artur Andrus i Robert Kantereit, bo władze Polskiego Radia nie zgadzały się na ich dalszą współpracę z TVN24. Dziennikarze zdecydowali, że zamiast „dobrej zmiany” w radiowej Trójce wybierają telewizję. Zaraz po nich ze stacji odeszło kilku innych dziennikarzy: Michał Gąsiorowski, Monika Sułkowska oraz Wojciech Zimiński, który na łamach Gazety Wyborczej tłumaczył, że jego „wytrzymałość na świństwo się skończyła”. W ciągu dwóch lat rządów PiS z Trójki odeszło albo zostało wyrzuconych 26 dziennikarzy.
W dzisiejszym numerze tygodnika Newsweek Polska (nr 47/2017) ukazał się tekst „Trójka, Trujka, Tubka”, w którym dziennikarze radiowej Trójki opisują złą sytuację stacji pod rządami obecnej ekipy. Mówią często anonimowo obawiając się o swoją przyszłość.
– Trójka zawsze starała się siedzieć okrakiem na barykadzie. Nie zawsze się udawało. Tak, była radiem politycznym, nawilżała PO, ale nigdy nie była radiem propagandowym. Teraz? Wystarczy posłuchać serwisów – mówi Newsweekowi jeden z popularnych głosów Trójki. Jak wyliczają rozmówcy gazety, przed „dobrą zmianą” serwisy informacyjne Trójki były autorskie, teraz są scentralizowane z IAR. – Przekaz newsów jest prosty: partia rządząca jest dobra, opozycja totalna, uchodźcy, Niemcy i Ukraińcy są źli, islamiści atakują – dodaje inni dziennikarz.
Dziennikarze Trójki zwracają także uwagę na panującą cenzurę.. Jak twierdzą, przy informacjach o śmierci Andrzeja Wajdy zakazano mówić o nim „wybitny reżyser”. Z kolei dwie dziennikarki wyrzucono za relacjonowanie tzw. czarnego protestu, natomiast podwyżka ominęła dziewczynę, która wypuściła informację o Szarym Człowieku, który spłonął pod Pałacem Kultury. Jak zauważają dziennikarze, obecnie w weekendowych serwisach informacyjnych Trójki dominują m.in. imprezy religijne, kazania oraz ingresy.
Pracownicy radiowej Trójki podkreślają także nieudolność zarządzania stacją. – Za dobrej zmiany szefostwo Trójki wymieniło się kilkakrotnie. Jedna szefowa wytrzymała miesiąc. Był pan z katolickiego radia, został odstrzelony i wylądował w IPN. Była pani z Gazety Polskiej – wróciła, skąd przyszła – mówi Newsweekowi jeden z popularnych dziennikarzy Trójki
Okazuje się także, że dzisiaj wszystkie ważne decyzje dotyczące Trójki zapadają na na Myśliwieckiej, ale w głównej siedzibie Polskiego Radia przy ulicy Malczewskiego. Stara ekipa Trójki jest zdania, że obecna sytuacja radiowej Trójki może być zemstą obecnego szefa Polskiego Radia Jacka Sobali, którego w 2010 roku wyrzucono z Trójki za udział w wiecu Gazety Polskiej.
Warto podkreślić, że zmiany w radiowej Trójce od dawna mocno krytykują stali słuchacze stacji, którzy także organizują różne akcje w obronie swoje ulubionego radia. namawiają swoich ulubionych dziennikarzy do odejścia z Trójki i założenia własnego radia. Zmiany w Trójce wpływają także na wyniki słuchalności – stacja od wielu miesięcy notuje spor spadki słuchalności.