Ministerstwo Kultury nie podaje, kiedy ujawni projekt ustawy o dekoncentracji w mediach

„Analizujemy jeszcze możliwości”

Paweł Lewandowski

Projekt ustawy o dekoncentracji kapitału w mediach nie jest jeszcze gotowy. – Gotowe są natomiast pewne rozwiązania, które chcielibyśmy w nim zastosować – mówi Wirtualnemedia.pl koordynujący prace nad ustawą wiceminister kultury i dziedzictwa narodowego Paweł Lewandowski. I to one czekają na polityczną decyzję.

Paweł Lewandowski w rozmowie z Wirtualnemedia.pl potwierdza: projekt ustawy o dekoncentracji kapitałowej w mediach zostanie przedstawiony rządowi wczesną jesienią br., choć konkretnego terminu jeszcze nie ma. Kiedy ustawa zostanie uchwalona? – Proszę brać pod uwagę, że na sam proces legislacyjny potrzeba 1,5 do 2 miesięcy -mówi Lewandowski, dając w ten sposób do zrozumienia, że prace ustawodawcze mogą przeciągnąć się do wiosny 2018 r.

Dekoncentracja kapitału w mediach jest jedną z najważniejszych ustaw, jakie jesienią mają zostać uchwalone z inicjatywy obozu rządzącego. Projekt powstaje w ministerstwie kultury i dziedzictwa narodowego, pod kierownictwem wiceministra Pawła Lewandowskiego. Współpracują przy nim eksperci Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz Urzędu Konkurencji i Konsumentów.

Na początku lipca Jarosław Kaczyński na kongresie PiS powtórzył zapowiedź zmian w tym zakresie. – W wielu państwach europejskich obowiązują przepisy dekoncentracyjne. Wprowadzimy je dla dobra Polski, dla dobra obywateli, dla tego, żeby byli obywatelami naprawdę, obywatele mają wybór – mówił szef PiS.

We wrześniu wiceminister Jarosław Sellin zrelacjonował dla Radia ZET zaawansowanie prac nad projektem tej ustawy. – Projekt dekoncentracji jest już gotowy, czeka tylko na decyzję polityczną – powiedział. Dodał też, że nowe prawo „nie będzie naruszać unijnych przepisów dotyczących swobodnego przepływu kapitału”.

Tymczasem pracujący nad zmianą prawa w tym zakresie Paweł Lewandowski mówi nam coś innego: – Projekt ustawy nie jest jeszcze gotowy. Gotowe są natomiast pewne rozwiązania, które czekają na decyzję polityczną. Decyzja będzie dotyczyła tego, które z nich należy wybrać, żeby je zaimplementować do ustawy. Minister Jarosław Sellin mówiąc o „gotowej ustawie” użył pewnego skrótu myślowego, który należy sprostować – tłumaczy wiceminister kultury.

Jakie są to rozwiązania? Tego minister Lewandowski nie chce nam zdradzić, zaznaczając, że należy poczekać na gotowy projekt. – On pojawi się, zostanie przekazany rządowi wczesną jesienią, tak, jak obiecałem. Nie podam dokładnego terminu. W tej chwili jesteśmy na etapie analizowania możliwości, które chcielibyśmy tam zastosować. Jak się na coś zdecydujemy – zaimplementujemy to do projektu.

Lewandowski w rozmowie z wPolityce.pl mówił, że w przepisach będą zapisane inne wskaźniki koncentracji kapitałowej. – Posługujemy się indeksami, a nie procentami. Przykładem wskaźników może być indeks Giniego, czyli miara koncentracji rozkładu zmiennej losowej. To najbardziej klasyczny indeks, który zawiera wartości od 0 do 1, np. 0,1, 0,2, 0,25. Oczywiście indeks Giniego to tylko przykład, nie odnosi się do ustawy, ani do dekoncentracji mediów, ale mniej więcej pokazuje kierunek naszego myślenia – opisał.

– Będziemy posługiwać się istniejącymi w prawie, ekonomii czy nauce o konkurencji indeksami dotyczącymi dekoncentracji. Występuje ich kilkanaście, w zależności od przyjętej metodologii – zapowiedział. Zaznaczył, że w projekcie będą też zawarte przepisy dotyczące tzw. koncentracji krzyżowej, czyli sytuacji w której dana firma ma duże udziały nie w całym rynku, ale niektórych mediach.

Niektóre z zagranicznych koncernów obecnych w naszym kraju skrytykowały zapowiedzianą dekoncentrację (określaną też mianem repolonizacji). Mathias Doepfner, CEO w Axel Springer, porównał je do przepisów wprowadzonych ponad rok temu w Rosji, które skłoniły m.in. Axel Springer, CNN i Edipress do wycofania się z tego kraju.

Przepisy zostaną zgłoszone do Sejmu jako projekt rządowy. Oznacza to, że prace nad nimi obejmą konsultacje społeczne.