– Można stworzyć narodowy instytut badania oglądalności i ogłosić, że 99 procent Polaków ogląda TVP, ale rynek przecież i tak nie będzie brał tego pod uwagę – tak Juliusz Braun, członek Rady Mediów Narodowych i były prezes TVP komentuje dla Wirtualnemedia.pl informację Jacka Kurskiego o tym, że telewizja publiczna pracuje nad własnymi badaniami oglądalności.
Prezes Kurski we wtorek zaatakował po raz kolejny metody badawcze, stosowane przez Nielsen Audience Measurement, z którym TVP ma umowę do końca 2019 roku. Stwierdził, że metodologia ta nie oddaje stanu rzeczy, gdyż opiera się na badaniu przeprowadzonym na 1887 gospodarstwach domowych. – Ich wyniki są absurdalne. TVP jest wskutek tego okradana z milionów zł przychodów reklamowych – mówił prezes publicznego nadawcy.
Poinformował też, że telewizja pracuje nad własnymi badaniami oglądalności, we współpracy z Netią. – Chcemy za kilka tygodni zacząć podawać wyniki badania zawierającego analizy big data autorstwa socjologów. Przetworzy ona dużą bazę danych i pozwoli na ekstrapolację z nich rzeczywistych zachowań wszystkich widzów. Pokażemy, jak bardzo Nielsen krzywdzi telewizję publiczną – przekonywał Kurski. Winą za podpisanie umowy z Nielsenem obarczył zarząd TVP z Juliuszem Braunem na czele.
Tymczasem sam Juliusz Braun w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl widzi to inaczej: – Jacek Kurski oskarża poprzednie władze TVP o wszystkie swoje nieszczęścia, a jednocześnie telewizja ma dobre wyniki wyłącznie dzięki temu, co właśnie wprowadziły poprzednie władze.
Zdaniem Brauna, w 2011 roku, gdy OBOP przestawał badać oglądalność TVP, a jego zarząd decydował się na Nielsena, było to jedyne rozsądne rozwiązanie. – To zresztą było już przygotowywane dużo wcześniej. Decyzja była poprzedzona dokładną analizą. Sytuacja była taka, że cały rynek posługiwał się badaniami Nielsena. Tylko telewizja publiczna posługiwała się wynikami OPOB-u. Te wyniki były na ogół zbliżone, choć bywały incydenty, że OBOP miał wskazania korzystniejsze dla TVP, ale podkreślam: to były wyjątkowe sytuacje. Warte odnotowania jest to, że badania OBOP kosztowały wiele milionów złotych rocznie, a cały rynek i tak posługiwał się tańszym Nielsenem. Co więcej, przeliczał wyniki OBOP-u wedle wskaźnika niekorzystnego dla telewizji publicznej.
Były szef TVP podkreśla, że także rynek reklamy wówczas już posługiwał się badaniami Nielsena. – Oglądalność służy przecież pragmatycznie rozliczeniu reklamy. Telewizja więc płaciła wiele milionów za badania, które rynek i tak przeliczał po swojemu, w niekorzystny sposób. Nie było sensu utrzymywania tego pomiaru. Zresztą Nielsen to najpoważniejszy światowy podmiot w tej dziedzinie – dodaje.
Na argumenty Jacka Kurskiego, podważające metodologie badan oglądalności, Braun odpowiada: – Stłucz termometr, nie będziesz miał gorączki. Oczywiście: można przecież zrobić narodowy instytut badania oglądalności i ogłosić, że 99 proc. Polaków ogląda TVP. Można mieć z tego powodu głęboką satysfakcję i przedstawiać to codziennie prezesowi Kaczyńskiemu. Ale cały rynek i tak nie będzie tego brał pod uwagę.
Sam Nielsen w piśmie przysłanym do redakcji Wirtualnemedia.pl podkreśla, że jego panel pomiaru oglądalności jest „jedynym w pełni reprezentatywnym, szczegółowym odzwierciedleniem widowni dostępnym w Polsce”.
Według badania Nielsen Audience Measurement w pierwszej połowie br. udział TVP1 w rynku oglądalności wyniósł 10,14 proc. (po spadku o 12,66 proc. w skali roku), TVP2 – 7,84 proc. (7,22 proc. w dół), a TVP Info – 3,52 proc. (po wzroście o 12,46 proc.).
W 2016 roku TVP zanotowała 180 mln zł straty. Udział Grupy TVP w rynku telewizyjnym wśród wszystkich widzów w 2016 roku wyniósł 29,38 proc..
Telewizja Polska w raporcie dla Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji stwierdziła, że w ub.r. zanotowała 872 mln zł wpływów z reklam (o 5,4 proc. mniej niż rok wcześniej) i 365,5 mln zł z abonamentu radiowo-telewizyjnego (o 9,6 proc. mniej niż w 2015 roku).