„Ostatnio wiele w kraju się zmieniło i od niektórych słuchaczy dostaję listy, że powinienem odejść, że mój czas minął. I pewno za chwilę odejdę, bo będę już miał swoje lata, nie powiem jednak, że bez żalu. Wykonuję bardzo piękny zawód, pozornie łatwy – choćby po moich siwych włosach widać jednak, że nie jest to bułka z masłem – ale ja go uwielbiam” – powiedział Marek Niedźwiecki w wywiadzie dla Nowej Trybuny Opolskiej.
Wypowiedź ta wywołała sporo emocji wśród sympatyków dziennikarza. W mediach pojawiły się sugestie, że Niedźwiecki planuje odejść z Trójki po raz drugi. Menedżerka Niedźwieckiego w rozmowie z serwisem Fakt24.pl zapewniła jednak, że jeden z popularniejszych głosów radiowej Trójki nie wybiera się na emeryturę.
Dodajmy jednak, że już w grudniu 2016 roku dziennikarz na swoim blogu zabrał głos w sprawie sytuacji panującej przy Myśliwieckiej 3/5/7, gdzie mieści się siedziba radiowej Trójki. „Nigdy nie było tak źle na Myśliwieckiej. Jak grać, co mówić, co robić? Sam muszę się z tym wszystkim mierzyć” – napisał Niedźwiecki.
Przypomnijmy, że Marek Niedźwiecki już raz rozstawał się z radiową Trójką pod koniec 2017 roku, za czasów poprzednich rządów PiS, gdy stacją rządził Krzysztof Skowroński. Wówczas przeszedł do Radia Złotych Przebojów. Wrócił w kwietniu 2010 roku, gdy szefową stacji została Magda Jethon. – Skowroński zachowywał się jak rozbójnik. Rozpierduchę tu zrobił i ja byłem przekonany, że to jest powód do odejścia z Trójki. Koledzy mi mówili, że moje przejście jest ukartowane na wyższych szczeblach. Nie chciałem wierzyć. Byłem przekonany, że sam podejmuję decyzję. Dostałem od słuchaczy straszną, przepraszam za słowo, zjebkę – mówił w wywiadzie dla Wprost Marek Niedźwiecki.
nto.pl/Fakt24.pl/wł.