Wczoraj „Dziennik Gazet Prawna” podał, że w 2016 roku wydatki Telewizji Polskiej na wynagrodzenia wzrosły w skali roku o 19,4 proc. do 402,6 mln zł. Wzrost wynikał z uwagi na koszty programu odejść dobrowolnych.
Według nieoficjalnych ustaleń „DGP”, miesięczne wynagrodzenie Danuty Holeckiej i Michała Adamczyka w TVP wynosi ok. 40 tys. zł (plus VAT), a Krzysztofa Ziemca – 33,5 tys. zł. Każdy z tych dziennikarzy prowadzi własną działalność gospodarczą i wystawia firmie rachunki. Podobnie byli wynagradzani czołowi dziennikarze spółki za jej poprzednich władz.
Ziemiec jest jednym z gospodarzy „Prawdę mówiąc” w TVP Info, a Adamczyk prowadzi „Bez retuszu”. Z kolei Michał Rachoń i Adrian Klarenbach są zatrudnieni na etacie w TVP, ich podstawowe wynagrodzenie wynosi 4 tys. zł miesięcznie. Do tego dochodzą jednak wielokrotnie wyższe honoraria za prowadzenie programów: według „DGP” dla Klarenbacha w czerwcu wyniosły one 31,5 tys. zł, a w lipcu 30 tys. zł, natomiast dla Rachonia – w kwietniu 25,5 tys. zł, w maju – 25 tys. zł, a w czerwcu – 22,5 tys. zł netto. Michał Rachoń i Adrian Klarenbach są na zmianę gospodarzami „Minęła 20” w TVP Info, Rachoń prowadzi też w tej stacji cotygodniowy program „Woronicza 17”, a Klarenbach – „Forum” i „Minęła 8”.
W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl, były prezes TVP (w latach 1998-2004) i były członek KRRiT (w latach 1996-1998) Robert Kwiatkowski nie widzi problemu w wysokości ujawnionych przez „DGP” honorariów. W jego opinii, problemem są wyniki oglądalności programów informacyjnych. – Jeśli programy informacyjne tracą po kilkadziesiąt procent rok do roku, to po co te pieniądze są płacone? – zastanawia się Kwiatkowski.
Z danych Nielsen Audience Measurement wynika, że w sierpniu br. „Wiadomości” oglądało średnio 1,866 mln widzów. Oglądalność zmalała o 21,58 proc. (o 514 tys. widzów). Z kolei udział serwisu uplasował się na poziomie 17,34 proc. (rok wcześniej było to 20,49 proc.).
– Gwiazdy powinny dobrze zarabiać, pod jednym warunkiem – niech ich praca dowiezie do stacji oglądalność. Czy Danuta Holecka, Micha Adamczyk i Krzysztof Ziemiec to są gwiazdy? Odpowiedź będzie zawsze subiektywna. To kwestia uznania, tak samo jak z politykami: jedni mówią, że mają charyzmę, a inni twierdzą, że jej nie posiadają. Ale w przypadku polityków weryfikacją są wybory, a w telewizji – zmiany w oglądalności programów – wyjaśnia Robert Kwiatkowski. – Skoro mówimy o Holeckiej, Adamczyku i Ziemcu jako o „twarzach TVP” to niech to udowodnią. Taki status nie jest kwestią zadekretowania, a na razie programy newsowe notują po kilkadziesiąt proc. spadku – dodaje.
Podobne zdanie na temat gwiazd telewizyjnych ma Piotr Barełkowski, który podkreśla, że widzowie oglądają telewizję dla pewnych osób. – Nie pamiętamy dokładnie, jaki jest program Wojciecha Cejrowskiego czy Roberta Makłowicza, ale pamiętamy, że występują w nich Cejrowski i Makłowicz. Osoby prowadzące najpopularniejsze programy muszą przyciągać widzów i niestety trzeba im za to odpowiednio zapłacić, taki jest rynek – tłumaczy Barełkowski. – TVP musi walczyć o widza, także przyciągając gwiazdy. Rezygnacja z gwiazd, które są miło przyjmowane w polskich domach oznaczałoby kompletną kapitulację. Z całą pewnością Danuta Holecka, Michał Adamczyk i Krzysztof Ziemiec przyciągają widzów – dodaje.
– Honoraria gwiazd Telewizji Polskiej, które otrzymują po podwyżkach, to z perspektywy przeciętnego Polaka rzeczywiście niemałe sumy. Ale na rynku telewizyjnym są to dość standardowe stawki. Główne postaci Polsatu czy TVN zarabiają niewiele mniej. Trudno więc formułować zarzut w kierunku telewizji publicznej, że tyle płaci tym osobom – zaznacza były prezes Telewizji Niezależneji współtwórca TV Republika, a obecnie pracujący w stacji internetowej wPolsce.pl.
Z kolei Wojciech Pawlak, były szef telewizji WP i dyrektor TVP2, uważa, że aby ocenić potencjał danej osobowości telewizyjnej nie należy kierować się samymi badaniami oglądalności. – Czasami ważniejsze są kwestie wizerunkowe. Pewnie dałoby się wymienić przynajmniej kilkoro dziennikarzy czy twarzy telewizji, którzy są kojarzeni z programami niegenerującymi wysokich ratingów, natomiast mają bardzo wysoką wartość dla stacji, ponieważ wpływają pozytywnie na jej wizerunek – przekonuje Wojciech Pawlak.
Jego zdaniem, w stacjach komercyjnych ta zależność jest silniejsza niż w TVP. – W telewizji publicznej – jeśli miałbym się nad tym zastanawiać – zadałbym sobie pytanie o zaufanie i wiarygodność tych osób, a nie o oglądalność programów. Jeśli wskazani w artykule „Dziennika Gazety Prawnej” dziennikarze, według badań, odznaczają się wysokim poziomem wiarygodności i zaufania wśród widzów, to te czynniki mają wpływ na wycenę ich wartości dla programu i dla stacji, co przekłada się na honoraria – ocenia.
Robert Kwiatkowski przypomina, że za jego prezesury w TVP gwiazdami „Wiadomości” byli Jolanta Pieńkowska, Kamil Durczok i Sławomir Jeneralski, którzy przyciągali widzów. – Widownia była wielomilionowa. Oni mieli też możliwość przejścia do konkurencji, byli kuszeni propozycjami. Pieńkowska i Durczok po pracy w TVP nadal pozostali gwiazdami. A kto dzisiaj przyjmie Ziemca lub Holecką? – zastanawia się.
W 2016 roku wydatki Telewizji Polskiej na wynagrodzenia wyniosły 402,6 mln zł, wobec 337,1 mln zł więcej niż rok wcześniej (to 19,4 proc. w górę). Wzrost ten wynika m.in. z 29,7 mln zł dodatkowych kosztów programu odejść dobrowolnych. Bez uwzględnienia tych kosztów wydatki na wynagrodzenia zwiększyły się o 10,6 proc.
Publiczny nadawca w ub.r. zanotował 1,47 mld zł wpływów (o 6,8 proc. mniej niż rok wcześniej) i 176,7 mln zł straty netto. W czerwcu br. Jacek Kurski podał, że liczba etatowych pracowników firmy od początku ub.r. zmalała z 2,83 tys. do ok 2,6 tys. Pod koniec lipca TVP otrzymała 800 mln zł kredytu ze Skarbu Państwa, zasadniczą część ma spłacić w miesięcznych ratach od 2019 do końca 2023 roku.