Stacja TVP Info zaprezentowała nowe nagrania z rozmowy między Radosławem Sikorskim, a byłym prezesem Orlenu – Jackiem Krawcem. Sikorski zapowiedział, że oddaje TVP do prokuratury. – Będę domagał się ustalenia, kto jest odpowiedzialny za podwójne przestępstwo: dysponowania i przekazywania dalej tych taśm – mówi dla portalu Wirtualnemedia.pl.
Publikowane fragmenty rozmowy zostały nagrane w lutym 2014 roku w – jak podaje stacja – „jednej z warszawskich restauracji”. Rozmawiają: ówczesny minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski i prezes PKN Orlen, Jacek Krawiec. TVP Info podzieliło nowe fragmenty na trzy główne części: rozmowa o łożeniu na edukację dzieci Radosława Sikorskiego i Jacka Krawca, dywagacje na temat zbliżających się wówczas wyborów oraz ocena polskich uczelni wyższych i ich rektorów.
Według opublikowanego przez portal tvp.info stenogramu rozmowy, Krawiec w rozmowie z Sikorskim wskazywał, że amerykańskie uczelnie dysponują ogromnymi budżetami.
„Jak zobaczyłem te, k***a, kampusy, to wszystko, te budżety w tych uczelniach, pięć miliardów taki Stanford rocznie ma budżet” – mówił szef Orlenu. „Endowment (darowizna – red.) z tego jest jedna trzecia. Pięć miliardów, to pieniądze, które mają do wydania. Jedną trzecią mają właśnie z endowment, drugą jedną trzecią mają z dotacji i jedną trzecią mają z inwestowanych pieniędzy. Więc, pięć miliardów to jest, k***a, taaak duży biznes” – dodaje Krawiec.
Według stenogramu, Sikorski odparł: „Wiesz, oni (amerykańskie uczelnie – red.) rozumieją to, czego nasi, ku***sy, nieroby, ci wszyscy rektorzy nie rozumieją. Że, wiesz, główne finansowanie uniwersytetów to może być z (niezrozumiałe). Tylko musisz mieć bazę danych”.
„Absolutnie – przytakuje Krawiec. „Się k***om nie chce. Łatwiej jest naszczekać na rząd, żeby dał, wiesz” – dodaje Sikorski.
To kolejne już fragmenty podsłuchanych rozmów tych samych osób: na początku sierpnia TVP ujawniła rozmowy na temat problemów Sławomira Nowaka z niewpisaniem kilku bardzo drogich zegarków do oświadczenia majątkowego, o kilku politykach PO i sytuacji kupionej przez Orlen w 2006 roku rafinerii w Możejkach na Litwie.
Już wówczas publicyści w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl wskazywali, że mamy do czynienia z polityczną wrzutką i niczym, co można by nazwać świeżym materiałem. – To trochę odgrzewane kotlety, nie warte większego zachodu. Paradoksalnie szkodzą – osłabiają znacznie bardzo istotnych wcześniej ujawnionych taśm tych dotyczących. np. rozmów Kulczyk- Sikorski. Z drugiej strony jednak- biorąc pod uwagę rozmiar całej afery nie miałbym nic przeciwko temu, by wszystkie taśmy zostały w końcu ujawnione – mówił Wojciech Wybranowski z tygodnika „Do Rzeczy”.
O „politycznym efekcie” mówi też w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Radosław Sikorski przy okazji publikacji najnowszych taśm z podsłuchów. – Nikt się tutaj nie przejmuje prywatnością rozmowy, licząc na niską kulturę prawną w tym kraju i niskie poszanowanie prywatności. Liczy się na efekt polityczny – podsumowuje.
Sikorski na Twitterze zapowiedział, że tym razem pozwie Telewizję Polską i jej prezesa – Jacka Kurskiego „za granie przestępczymi taśmami”.
Składam zawiadomienie do @PK_GOV_PL, że prezes @KurskiPL – aby przykryć problemy swoje oraz @pisorgpl – ponownie gra przestępczymi taśmami.
— Radosław Sikorski (@sikorskiradek) 23 sierpnia 2017
– Wiemy, jakie prezes Kurski ma problemy: zarówno osobiste, jak i instytucjonalne. Do tego dochodzi jeszcze blamaż PiS podczas nawałnicy. Wszystko to ma być „przykryte” tymi taśmami – mówi nam Radosław Sikorski. – Będę domagał się od prokuratury ustalenia tego, kto popełnia przestępstwo polegające na dysponowaniu i przekazywaniu dalej nielegalnie sporządzonych taśm. Zarówno na podsłuchiwanie, jak i przekazywanie dalej – na obydwa te działania są konkretne paragrafy kodeksu karnego. Jestem już po rozmowie z moim prawnikiem, decyzja jest nieodwołalna – podkreśla polityk.
Dodaje, że „sprawa powinna być dla prokuratury dość łatwa”: – Wystarczy pod groźbą kary za składanie fałszywych zeznań przesłuchać prezesa Jacka Kurskiego i inne osoby, które brały udział w opublikowaniu taśm w telewizji. Muszą powiedzieć, skąd je mają – podkreśla.