Marzena Paczuska przed tygodniem poszła na dwutygodniowy urlop. Na korytarzach Telewizji Polskiej pojawiły się spekulacje, że jest to odpoczynek przymusowy i może już z niego nie wrócić na swoje stanowisko. ”Nie ma takiego urlopu, z którego się nie wraca” – przekonuje w rozmowie z Wpolityce.pl Marzena Paczuska.
”Widzę, co się dzieje, dostrzegam różne podchody, manewry i sprawdzanie, jak zareaguję na to, co się dzieje wokół «Wiadomości», także wewnątrz Telewizji Polskiej” – powiedziała serwisowi Marzena Paczuska. ”Być może komuś zależy, bym nie wróciła, bo jestem jednak zaporą przed czymś, w co «Wiadomości» nigdy nie powinny się zamienić. Nie mam żadnych politycznych celów jako szef tego programu, nigdy bym nie pozwoliła, by «Wiadomości» były dla kogoś orężem, nieważne, czy tarczą, czy mieczem. Dobrze pamiętam, jak w czasach PRL ówczesnym odpowiednikiem «Wiadomości», manipulowały tajne służby. Poza tym nie godzę się, by ktoś rozbił zespół, stworzony wielkim trudem, odważny, solidarny, codziennie bezpardonowo atakowany” – stwierdziła szefowa ”Wiadomości”.
”Mimo wielu wysiłków, czasem z zaskakujących stron, nie da się zakłamać dorobku «Wiadomości» pod moim kierownictwem” – uważa Marzena Paczuska. Tłumaczy, że kiedy została szefową programu, zależało jej na ”stworzeniu nowej, prawdziwej, poważnej narracji”. ”Chodziło o to, by dopuścić do głosu ludzi i środowiska, którzy przez osiem lat były marginalizowane, blokowane, by zacząć pokazywać także konserwatywny przekaż, który był wcześniej redukowany do oszołomstwa. Za to dziś właśnie obrywam, dlatego ubiera się w moje nazwisko te ataki na TVP. Zastanówmy się jednak, kogo się tak bezceremonialnie atakuje? Przecież nie słabego, bo jego się ignoruje. Brutalne ataki kierowane są na silnych, zdecydowanych, twardych, i to nie tylko w gębie” – opowiada w rozmowie z wPolityce.pl.