Ewa Wanat: w sprawie mediów PiS ma zakusy totalitarne

To choroba dziecięcego wieku demokracji

Ewa Wanat

– Rozwiązania w innych krajach, na które powołuje się PiS, nie powstawały w warunkach i w wyniku rewolucji ustrojowej, nie były też pretekstem do zakneblowania niewygodnych mediów. To są zakusy totalitarne – mówi dla portalu Wirtualnemedia.pl dziennikarka i publicystka, Ewa Wanat.

Jak wynika z nieoficjalnych informacji PiS – pracując nad ustawą dekoncentracyjną – rozważa wprowadzenie 15-procentowego progu udziału kapitału zagranicznego na rynku mediów.

Na takie zapowiedzi ostro zareagowała Ewa Wanat, dziennikarka i publicystka, była redaktor naczelna radia TOK FM i RDC, obecnie pisująca felietony m.in. da tygodnika „Wprost”. – Ty się Erdogan tam nie opieprzaj w tej Turcji, tylko przyjeżdżaj do Polski po nauki – napisała. W rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl sprecyzowała, co miała na myśli: – Nie mogę zrozumieć, jak ludzie, którzy na każdym kroku podkreślają swój „antykomunizm” i „zbrodniczość” PRL mogą stosować metody zamykania ust niewygodnym mediom dokładnie z PRL wzięte – powiedziała.

Zdaniem Wanat, to, co przygotowuje rząd PiS można określić jako „zakusy totalitarne”. – Rozwiązania w innych krajach, na które powołuje się PiS, nie powstawały w warunkach i w wyniku rewolucji ustrojowej i nie były pretekstem do zakneblowania niewygodnych mediów. PiS, tak samo jak w sprawie „reformy” sądownictwa, posługuje się półprawdami, naginaniem faktów, przemilczaniem tych niewygodnych. Czytając to, co mówi w różnych wywiadach Jarosław Sellin można się spodziewać, że zrobią wszystko, żeby zniszczyć nieprzychylne im media – komentuje dla Wirtualnemedia.pl.

Dziennikarka dodaje, że interesujące dla niej będzie, jak się wtedy zachowają dziennikarze z prawej strony. – Widać było już przy sądach, że parę osób jednak zaczęło dostrzegać zagrożenie zawładnięcia całym państwem przez jedną partię, nawet jeśli to jest akurat ich ulubiona partia. Mam nadzieję, że dostrzegą to i w tym przypadku. PiS oczywiście kiedyś przeminie, media się odbudują, ale szkoda tych straconych lat. Chyba, że się z nich czegoś nauczymy i lepiej zabezpieczymy demokrację przed takimi autorytarnymi zakusami. Może po prostu taka nauka była Polsce potrzebna, mediom też. Choroba dziecięcego wieku demokracji, którą trzeba przejść, jak świnkę – kończy Ewa Wanat.

Ustawa jak w Rosji?

Próg 20-proc. dla inwestorów zagranicznych w mediach w 2014 roku wprowadzono w Rosji po rozpoczęciu wojny na Ukrainie i nałożeniu na nią sankcji przez UE i USA. Z Rosji wycofały się m.in. niemiecki koncern Axel Springer, emisji zaprzestała też amerykańska stacja CNN. Firmy były zmuszone odsprzedać swoje udziały rosyjskim oligarchom.

Jednak niemieckie koncerny w Polsce – i wszelkie europejskie – chroni prawo unijne. – Dla mnie jest jasne, że UE nie dopuści do wprowadzenia ustaw, które godzą w europejskie firmy – mówi medioznawca prof. Maciej Mrozowski z UW i Uniwersytetu SWPS. – Unijne traktaty gwarantują swobodę przepływu kapitału, która podlega bardzo silnej ochronie – dodaje Marcin Maciejak, prawnik w kancelarii Gessel. – Ale jak zwykle są wyjątki, przede wszystkim w sytuacji, gdy w rachubę wchodzą kwestie porządku i bezpieczeństwa publicznego. Wtedy kraj członkowski UE może zablokować daną transakcję lub pewien ich szczególny rodzaj, co nie jest niespotykane – dodaje.

Politycy PiS twierdzą, że podobne limity dla zagranicznych inwestorów w mediach ma Francja. Tylko, że francuskie prawo pochodzi z 1986 r., siedem lat przed powstaniem Unii Europejskiej. Dziś – jak przypomina „GW” – chroni francuskie media przed inwestorami z USA.

– PiS tak naprawdę jest mało skuteczny i nie jest w stanie przeforsować ustaw, które mogą zagrozić wolnej konkurencji. W obawie przed Brukselą rząd porzucił pomysł przekształcenia spółek TVP czy Polskiego Radia w instytucje mediów narodowych, doliczania abonamentu do rachunków za prąd, że o sądzie najwyższym nie wspomnę. Ale Bruksela nie będzie bronić firm spoza Unii – mówi Mrozowski. Dlatego jego zdaniem nowa ustawa jest wymierzona w konkretną firmę. Chodzi o grupę TVN – należąca do amerykańskiego koncernu Scripps Networks Interactive, którą wkrótce ma przejąć inny amerykański gigant medialny Discovery Communications.

„Newsweek” pisał w styczniu br., że PiS chciał też odkupić stację TVN24 – lidera wśród kanałów informacyjnych w Polsce – ale amerykańscy właściciele telewizji się na to nie zgodzili.

Z badań przeprowadzonych przez firmę Maison&Partners wynika, że przeciwko pomysłowi rządowej interwencji w mediach jest 40 proc. badanych, 32 proc. nie ma w tej sprawie zdania, a tylko 28 proc. popiera te pomysły.