Samuel Pereira: chciałbym codziennie mieć na TVP.info takie newsy jak nowe taśmy

Publicyści: to odgrzewany kotlet i polityczna wrzutka

Samuel Pereira

– Taśmy, jakie ujawnił serwis TVP.info, publikowane są w miarę docierania do nich. Nie ma w tym żadnej taktyki, a źródło musi pozostać utajnione – przekonuje szef serwisu Samuel Pereira w rozmowie z Wirtualnemedia.pl. – To trochę odgrzewane kotlety, wrzutka nie warta większego zachodu. To także strzała wystrzelona w kierunku środowiska Platformy. Ma podzielić, spotęgować wewnętrzne napięcia, zdyskredytować lidera – komentują Wojciech Wybranowski i Bogusław Chrabota.

Od weekendu TVP Info zaczęło ujawniać nowe fragmenty podsłuchanej na początku 2014 roku rozmowy Jacka Krawca (ówczesnego prezesa Orlenu) i Radosława Sikorskiego (wówczas ministra spraw zagranicznych).

Politycy rozmawiają m.in. o sytuacji kupionej przez Orlen w 2006 roku rafinerii w Możejkach na Litwie. Pierwsze fragmenty wyemitowano w niedzielę przed południem w „Woronicza 17”, kolejne w paśmie na żywo, potem w „Wiadomościach” TVP1 oraz „Nie da się ukryć” i „Bez retuszu”. Dalsze ujawniono w poniedziałek w trakcie wydania specjalnego w TVP Info.

TYLKO U NAS

Ujawniamy nowe nagrania! Sikorski o Schetynie: Żulik bez poglądów, tchórz. Nie nadaje się na premierahttps://t.co/qOdtHVCefo

— TVP Info (@tvp_info) 6 sierpnia 2017

Samuel Pereira: nie ma żadnej strategii w publikowaniu

Do taśm dotarł i upublicznił je Samuel Pereira, szef serwisu TVP.info. Na pytanie, skąd redakcja TVP.info ma taśmy, Pereira odpowiada nam krótko: – Źródło jest objęte tajemnicą dziennikarską.

Wyjaśnia też, że w publikowaniu ich co jakiś czas nie ma żadnej strategii. – To jest tak, jak z newsowymi tekstami: materiały pojawiają się, a wtedy je publikujemy. Gdy pracowałem w gazecie też bywało, że raz były mocniejsze, a kiedy indziej słabsze newsy. W portalu staramy się codziennie generować dobre, mocne newsy, one pojawiają się na antenie czy na portalu w sposób naturalny. Gdyby ode mnie zależało, chciałbym mieć takie newsy codziennie, ale jest to niemożliwe – dodaje.

Pytanie, skąd Pereira bierze wciąż nowe taśmy, stawiają sobie także eksperci. – Przedzierał się przez pokrzywy i krzaki, czy znalazł na swoim biurku? – zapyta retorycznie Krzysztof Luft, w przeszłości m.in. członek KRRiT.

Wybranowski: to materiał na notkę, trochę odgrzewane kotlety

Zdaniem Wojciecha Wybranowskiego z tygodnika „Do Rzeczy” nagranie, którym od weekendu zajmuje się TVP Info, nie jest bardzo ważne i nadaje się najwyżej na krótką notkę, nie na kilkudniowy temat.

– Z jednej strony uważam, że na ostatnio opublikowanych taśmach – z wyjątkiem może rozmowy o Możejkach – nie pojawiło się nic wartego uwagi, co tłumaczyłoby zasadność ich publikowania. To trochę odgrzewane kotlety, wrzutka nie warta większego zachodu. Paradoksalnie szkodzą – osłabiają znacznie bardzo istotnych wcześniej ujawnionych taśm tych dotyczących. np. rozmów Kulczyk- Sikorski. Z drugiej strony jednak- biorąc pod uwagę rozmiar całej afery nie miałbym nic przeciwko temu, by wszystkie taśmy zostały w końcu ujawnione – komentuje dla portalu Wirtualnemedia.pl.

Chrabota: Zohydzić środowisko „od ośmiorniczek”

Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej”, mówi dla Wirtualnemedia.pl, że gdyby miał takie taśmy, jak TVP.Info – zastanawiałby się, czy je opublikować. – Na pierwszy rzut oka widać, to zwyczajna „szczujnia”, ale po głębszym zastanowieniu – niekoniecznie. Proszę zwrócić uwagę, że nagrania wypływają po ponad trzech latach, kiedy ich bohaterowie od dawna nie uczestniczą w życiu publicznym. Ale ważniejszy jest aspekt etyczny całej awantury. Czy panowie mówią na tyle ważne rzeczy, że naruszenie prywatności ich rozmowy można podporządkować kategorii interesu publicznego? Z pozoru nie, bo rozmowa dotyczy kwestii partyjnych. Nitek żadnej afery z tego wyciągnąć się nie da – analizuje.

Szef „Rzeczpospolitej zastanawia się, co stało za ujawnieniem taśm. – Jasnym jest, że Samuel Pereira do niczego nie dotarł, tylko firmuje polityczną wrzutkę, której cel jest ewidentny: po raz kolejny zohydzić publicznie środowisko „od ośmiorniczek”. Pokazać jak są nieuczciwi, kłótliwi, niekoleżeńscy. To także strzała wystrzelona w kierunku środowiska Platformy. Ma podzielić, spotęgować wewnętrzne napięcia, zdyskredytować lidera. Dość to żałosne i podłe. Choć politycznie skuteczne – podsumowuje Bogusław Chrabota.